Zamawiający nie powinien ograniczać możliwości wnoszenia protestów za pomocą faksów lub drogą elektroniczną.
Praktyka zamawiających zna wiele, sposobów na uprzykrzanie życia wykonawcom. Z satysfakcją odnotowuję, iż coraz rzadziej docierają do mnie głosy o nagłej awarii faksu, czyli sytuacji, w której w ostatnim dniu na wniesienie protestu w ważnym postępowaniu u zamawiającego nagłej niemocy doznawały wszelkie urządzenia faksowe.
Obecnie obserwuję inną niezwykle niezdrową modę, tj. ograniczenie możliwości wnoszenia protestów za pomocą faksów lub drogą elektroniczną (czyli e-mailem).
Po wielokrotnych zmianach mamy obecnie stan prawny, w którym: w postępowaniach o udzielenie zamówienia oświadczenia, wnioski, zawiadomienia oraz informacje zamawiający i wykonawcy przekazują, zgodnie z wyborem zamawiającego, pisemnie, faksem lub drogą elektroniczną. Stan taki uważam za wadliwy. Faks ani nawet e-mail nie jest obecnie żadnym supernowoczesnym wytworem myśli technicznej, który byłby niedostępny dla każdego zamawiającego. Zresztą obecnie wymóg publikacji ogłoszeń i specyfikacji istotnych warunków zamówienia na stronach internetowych powoduje, iż zamawiający zorganizowali sobie całą niezbędną infrastrukturę elektroniczną.
Ustawa Prawo zamówień publicznych (t.j. Dz.U. z 2007 r. nr 223, poz. 1655) powinna wprost dopuścić te sposoby komunikowania się, tym bardziej że od wielu lat celem każdej kolejnej nowelizacji jest rzekome uproszczenie i przyspieszenie procedur udzielania zamówień publicznych.
Powyższy stan prawny przyjęty w art. 27 ustawy Prawo zamówień publicznych prowadzi bowiem do następującej patologii: zamawiający ustanawia sposób komunikowania się także za pomocą faksu i e-maila wskazując chociażby: Na podstawie art. 27 ust. 1 ustawy Prawo zamówień publicznych zamawiający dopuszcza porozumiewanie się formie: pisemnej, faksu, e-maila, o ile SIWZ nie stanowi inaczej, ale jednocześnie w specyfikacji istotnych warunków zamówienia zaznacza na przykład: Na podstawie art. 27 ust. 1 ustawy Prawo zamówień publicznych protesty mogą być wnoszone jedynie w formie pisemnej, a faks lub e-mail nie zostaną uznane za spełniające ten wymóg.
Powyżej zacytowałem tylko jeden ze znanych mi przykładów. Ale analogiczny mechanizm zyskuje na popularności. Takie postępowanie jest nieprawidłowe.
Po pierwsze w art. 27 ust. 1 ustawy Prawo zamówień publicznych ustawodawca nie pozwolił zamawiającym na różnicowanie poszczególnych oświadczeń, wniosków, zawiadomień oraz informacji, pod względem dopuszczalnego sposobu ich przekazywania. Poza tym, skoro zamawiający posiada faks czy e-mail i potrafi go odbierać, to dlaczego miałoby to być niemożliwe w przypadku protestów. Wszak art. 27 ust. 3 ustawy wprost stanowi, iż: wybrany sposób przekazywania (...) nie może ograniczać konkurencji.
Zakaz wniesienia protestu, np. faksem, w praktyce drastycznie skraca termin na jego wniesienie wykonawcom z innych miejscowości niż sam zamawiający. Nie może być tak, iż zamawiającemu faksem będzie można przesyłać tylko pisma w sprawach nieistotnych...
Dalszy ciąg materiału pod wideo
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama