To dwa strzały w kolano ubezpieczycieli i wielu spodziewało się, że zniechęci to do ubezpieczania się. Okazuje się jednak, że nie jest tak źle, bo np. liczba polis na budynki rolnicze rośnie. W tym roku PZU już nie ogłasza chęci wspierania nieubezpieczonych. Za to już w weekend wysłało swoich lotnych likwidatorów, żeby zorientowali się w terenie, kto z ubezpieczonych poniósł szkody. Pytanie tylko, co zrobi rząd. Czy po raz kolejny skoncentruje się na wspieraniu ofiar z budżetu? Czy może pomyśli nad stworzeniem systemowego rozwiązania?