Grecki właściciel Polbanku EFG rozważa wystąpienie o licencję na działalność bankową w Polsce - dowiedziała się Gazeta Prawna.
Rzeczywiście rozważamy taką opcję. Ale jeszcze nie zdecydowaliśmy, czy i w jaki sposób mielibyśmy taką operację przeprowadzić - powiedział GP Kolliriotis Othon, szef międzynarodowej bankowości detalicznej w Eurobank EFG, do którego w całości należy Polbank. Grecy bowiem jako jedyni z większych światowych instytucji finansowych prowadzą w Polsce bankowość detaliczną na podstawie jednolitego paszportu europejskiego, a nie na bazie odrębnej licencji bankowej. Możliwość działania bez polskiej licencji bankowej dało zagranicznym bankom przystąpienie przez Polskę do Unii Europejskiej - dzięki temu nie muszą one tworzyć w naszym kraju odrębnego banku, ale działają na bazie oddziału rodzimej spółki-matki. Nie podlegają też polskim władzom nadzorczym (wcześniej Komisji Nadzoru Bankowego, a obecnie jej sukcesorce Komisji Nadzoru Finansowego), a pieniądze zgromadzone w takim oddziale nie są gwarantowane przez polski Bankowy Fundusz Gwarancyjny, ale objęte są zabezpieczeniami właściwymi dla kraju spółki-matki (w przypadku Polbanku EFG jest to Helleński Fundusz Gwarancyjny).

Ile gwarantują Grecy

Z informacji GP wynika, że Eurobank EFG, który działa w Polsce od lutego 2006 r. pod handlową nazwą Polbanku (gdyż szyldu Euro Bank używał w Polsce już wcześniej należący do francuskiego Societe Generale bank detaliczny z Wrocławia), rozważa zmianę statusu prawnego swojej polskiej spółki, aby nie narażać się na zarzuty, że jest bankiem działającym na innych warunkach niż inni pozostali detaliści oraz by spełnić oczekiwania polskiego nadzoru.
W ostatnich miesiącach Pol-bank bowiem aż dwukrotnie naraził się polskiemu regulatorowi. W październiku informował klientów, że powierzone przez nich oszczędności są w Polbanku objęte stuprocentowymi gwarancjami rządu greckiego. Okazało się to nieprawdą (grecki fundusz gwarantuje obecnie wypłaty w całości depozytów w wysokości do 100 tys. euro, co i tak jest kwotą dwukrotnie wyższą niż gwarancje polskiego BFG). W ostatnich dniach głośno zrobiło się o Polbanku przy okazji zmian przez bank warunków spłaty kredytów hipotecznych oraz żądania od klientów zgody na wyższe zabezpieczenia bądź podwyższenie oprocentowania. Swoje działania Polbank tłumaczył nawet interpretacją rekomendacji KNF, do której jako podmiot działający na bazie obcego prawa de facto nie musiał się stosować... Ostatecznie pod wpływem właśnie KNF Polbank czasowo wycofał się z tych praktyk.
- Mieliśmy sugestie z KNF, że dobrze by było, gdybyśmy się postarali o licencję bankową - usłyszeliśmy nieoficjalnie w Polbanku. Oficjalnie przedstawiciele Polbanku nie chcą rozmawiać o kwestii licencji bankowej, a kierujący bankiem dyrektor generalny Kazimierz Stańczak do końca tygodnia przebywa na urlopie.

Nadzór i wsparcie

- Naszym zdaniem lepszym rozwiązaniem jest prowadzenie działalności w formie osobnych banków licencjonowanych w Polsce. Dla klientów oznacza to, że usługi bankowe będą świadczone na podstawie krajowego prawa i systemu gwarancyjnego, a także przy udziale lokalnego nadzoru. Dla instytucji: możliwość dostępu do lokalnych środków wsparcia, jeśli taka potrzeba by się pojawiła - przyznaje Marta Chmielewska-Racławska z UKNF.
Zdaniem analityków ewentualna zmiana statusu prawnego nie powinna mieć większego wpływu na działalność Polbanku.
- Licencja mogłaby mieć znaczenie, gdyby Polbank chciał rozszerzyć działalność albo skorzystać np. z pomocy polskiego rządu. Z biznesowego punktu wiedzenia zmiana nie powinna mieć większego znaczenia - uważa Marcin Bursa, analityk Ipopema Securities.
Eurobank EFG argumentował, że zdecydował się na uruchomienie w Polsce banku na bazie oddziału, aby jak najszybciej rozpocząć działalność operacyjną. Procedura uzyskania licencji bankowej trwa od kilku miesięcy do roku.