Sklep z chemią gospodarczą będzie przynosił zyski, jeśli nie powstanie obok dużego marketu. Najlepsze są osiedla mieszkaniowe. Na towar potrzeba minimum 50 tys. zł.
Sklep z chemią gospodarczą to dobry sposób na biznes, pod warunkiem że w okolicy nie ma konkurencji w postaci super- i hipermarketów. W przeciwnym razie nasz sklep nie będzie rentowny. A to dlatego że z roku na rok przybywa osób, które deklarują kupowanie domowych środków czystości w marketach. Oczywiście ze względu na organizowane w nich promocje, które pozwalają zaoszczędzić nawet 20-30 proc. ceny tego rodzaju produktów. Obecnie udział sklepów wyspecjalizowanych w sprzedaży chemii gospodarczej w tym rynku sięga około 30 proc. Dla porównania udział marketów przekracza już 40 proc.
Ale to nie znaczy, że nie warto inwestować we własny sklep z chemią gospodarczą. Warto - choćby ze względu na 10-proc. wzrosty sprzedaży notowane na tym rynku. Marża na oferowanych w sklepach chemicznych towarach waha się od 20 do 30 proc. Dla właściciela zysk jednak nie jest duży. Średnio wynosi on od 2 do 3 tys. zł. Nie licząc miesięcy przed świętami, kiedy sprzedaż rośnie o kilkadziesiąt procent.
Gdzie zatem uruchomić placówkę, by była ona rentowna.
- Zdecydowanie najlepszym miejscem są osiedla mieszkaniowe mniejszych miast - doradza Marek Kowalski, właściciel sklepu ze środkami czystości i kosmetykami w Grudziądzu. Dodaje, że pod tego typu placówkę wystarczy powierzchnia 30-40 m.kw.
Sklep chemiczny nie musi być wykończony zgodnie z najnowszymi trendami w handlu. Co oznacza, że na jego wykończenie i wyposażenie nie trzeba przeznaczać dużo pieniędzy. Wystarczy 20 tys. zł, za które trzeba kupić regały do ekspozycji towaru, kasę fiskalną, ladę, telefon.
- Większą gotówkę trzeba natomiast przygotować na zatowarowanie sklepu. By sklep nie świecił pustkami, potrzeba przynajmniej 50 tys. zł - uważa Mirosława Bobowska, właścicielka sklepu chemicznego w Poznaniu, która postawiła na bogatą ofertę asortymentowa i na ten cel wydała dwa razy więcej pieniędzy.
W sumie na sklepowych półkach powinno się znaleźć przynajmniej tysiąc produktów, do tego z różnych segmentów cenowych, najlepiej różnych marek.
Osobom, które obawiają się ryzykować wydanie dużej gotówki w zatowarowanie sklepu, doradza, by w pierwszych miesiącach postawiły wręcz na sprzedaż towaru pod konkretne zamówienia. Szczególnie że hurtownie działające na tym rynku szybko realizują zamówienia i w związku z kryzysem są skore do dużych ustępstw na rzecz odbiorców.
- Przy większych zamówieniach można nawet wynegocjować rabat. Powszechną praktyką stało się też dostarczanie towaru na tzw. kredyt kupiecki - zauważa Roman Tkaczyk, właściciel sklepu w Kielcach.
- Otwierając sklep, nie trzeba mieć dużo towaru. Ważniejsza jest oprawa. Dlatego warto opracować różnego rodzaju konkursy i promocje ożywiające popyt - zauważa Marek Kowalski.
A na jakie produkty postawić? Jak podkreślają eksperci, sklepy wielkopowierzchniowe specjalizują się w sprzedaży produktów przeznaczonych do kuchni i łazienek, środków do czyszczenia toalet oraz odkamieniaczy i odrdzewiaczy. W mniejszych sklepach konsumenci szukają przede wszystkim produktów do czyszczenia okien i dywanów.
- Nie należy też rezygnować z tzw. ciężkiej chemii, czyli proszków i płynów do prania oraz płukania - dodaje Mirosława Bobowska.
W związku z rosnącym popytem na produkty ekologiczne warto ofertę wzbogacić właśnie o tego rodzaju asortyment. To z pewnością pozwoli wyróżnić sklep na tle konkurencji. Dostawców ekologicznych środków czystości najlepiej szukać przez internet. Ich ceny są średnio o 20 proc. wyższe niż tradycyjnych preparatów.