Eksport wyrażany w euro wzrósł w czerwcu o 16 proc., ale w złotych o niecałe 3 proc. W kolejnych miesiącach może dojść do pogłębienia deficytu handlowego.
NBP podał wczoraj, że deficyt handlowy w czerwcu wyniósł 1,7 mld euro. Eksport z Polski wyniósł 10,1 mld euro, a import prawie 11,8 mld euro. Oznacza to, że eksport nadal rośnie w tempie dwucyfrowym, ale obraz handlu zagranicznego nieco psuje zestawienie dynamik handlu zagranicznego w złotych.
- Jeżeli spojrzymy na eksport wyrażony w złotych, to okazuje się, że dynamika ta wzrosła w czerwcu o zaledwie 2,9 proc. Ta różnica między dynamiką w euro a złotym to wynik umocnienia polskiej waluty w ciągu ostatniego roku - tłumaczy Piotr Kalisz, ekonomista Citibanku Handlowego.
Słabnące euro sprawiło, że eksport liczony w tej walucie szybko rósł i można wyciągnąć wniosek, że wzrost o niecałe 3 proc. to przybliżony rzeczywisty wzrost przychodów z eksportu polskich przedsiębiorstw.
A dynamika eksportu, nawet liczona w euro, będzie się obniżać w kolejnych miesiącach. Powodem jest mocny złoty i spowolnienie gospodarcze u partnerów handlowych Polski.
- Za kilka miesięcy dynamika może się obniżyć, co związane jest chociażby z tym, że kontrakty w eksporcie są zawierane na kilka miesięcy lub zabezpieczane najwyżej na kilka miesięcy - mówi Piotr Kalisz.
Rosnący deficyt handlowy będzie wpływał na zwiększające się ujemne saldo bilansu płatniczego Polski, co w konsekwencji może prowadzić do osłabienia złotego. Jednak we wtorek inwestorzy na rynku walutowym nie przestraszyli się danych o większym od oczekiwań deficycie na rachunku bieżącym.
Dodatkowo już wiadomo, że bilans handlowy w drugim kwartale negatywnie wpłynął na tempo wzrostu PKB.
- Według naszych szacunków saldo handlu zagranicznego w II kwartale miało dość znaczny wpływ na spadek PKB (o 1,2 pkt proc.), a w kolejnych kwartałach wpływ ten może się jeszcze pogłębić - mówi Piotr Bielski z BZ WBK.
GUS poda dane o wzroście krajowego produktu brutto w II kwartale 2008 r. pod koniec sierpnia - według prognozy Gazety Prawnej wzrost wyniósł 5,6 proc.
OPINIA
Stanisław Nieckarz
członek RPP
Szybkie tempo wzmocnienia złotego powoduje wypieranie produkcji krajowej przez import, na co wskazuje malejąca dynamika produkcji i notowany spadek stopnia wykorzystania mocy produkcyjnych. W tych warunkach rosnący popyt krajowy z coraz większym stopniu zagospodarowywany jest nie przez produkcję krajową, ale przez import. Mocny przewartościowany złoty w krótkim okresie hamuje wzrost inflacji, ale w średnim okresie osłabia konkurencyjność naszej gospodarki. Przyczynia się do narastania deficytu na rachunku bieżącym, co w przyszłości może doprowadzić do załamania kursu złotego ze wszystkimi ujemnymi konsekwencjami dla stabilizowania inflacji. Uwzględniając dodatkowo to, co robią inne banki, pożądany jest obecnie okres co najmniej stabilizacji stóp procentowych.
Pozostało
83%
treści
Reklama
Reklama