Polskie Linie Lotnicze LOT znalazły się na liście 50 firm lotniczych, którym grozi upadłość. Władze spółki chcą likwidacji nierentownych połączeń. Eksperci twierdzą, że to nie wystarczy.
ANALIZA
Firmie potrzebna jest całkowicie nowa strategia działania. LOT jest za małą firmą, by zajmować się wszystkim: lotami do Azji, Ameryki, przelotami w Europie i jeszcze utrzymywać tanie linie lotnicze - mówi prof. Włodzimierz Rydzkowski z Uniwersytetu Gdańskiego.
Jego zdaniem trzeba się skoncentrować na jednym segmencie - na połączeniach z głównymi europejskimi portami.
Według tej koncepcji należy rozważyć sprzedaż samolotów długodystansowych i pozbycie się tanich linii lotniczych. Grzegorz Sobczak, redaktor naczelny Skrzydlatej Polski, uważa, że przynoszące straty linie Centralwings powinny specjalizować się w połączeniach czarterowych - niekoniecznie jako osobny podmiot.
- Na rynku czarterów sukces jest prawdopodobny - uważa Grzegorz Sobczak.
W ostatnim roku ceny paliw wzrosły dwukrotnie.
- Obecnie blisko 50 proc. kosztów firm lotniczych to wydatki na paliwo - szacuje prof. Rydzkowski.

Linie lotnicze w dołku

Tegoroczne straty naszego narodowego przewoźnika przekroczą prawdopodobnie 250 mln zł.
- Gdyby nie bardzo wysoki kurs złotego, to na pewno byłaby to ostatnia zima LOT-u - twierdzi Adrian Furgalski z Zespołu Doradców Gospodarczych TOR.
Większym optymistą jest Grzegorz Sobczak.
- Nie sądzę, by w ciągu najbliższej zimy LOT znalazł się w dramatycznej sytuacji. Ceny ropy spadły poniżej 120 dol. za baryłkę, więc i paliwo lotnicze będzie tańsze.
- Na pewno LOT potrzebuje strategii na wiele lat - sama prywatyzacja nie jest rozwiązaniem - mówi Grzegorz Sobczak.
Dariusz Nowak, prezes LOT-u, nadal jest zwolennikiem wejścia spółki na giełdę.
- Celem strategii LOT-u jest wprowadzenie spółki do obrotu publicznego - mówi prezes LOT-u.

Eksperci są innego zdania

- Lepiej szukać inwestora branżowego, bo giełda nie uchroni przed wrogim przejęciem - twierdzi Grzegorz Sobczak.
- Prywatyzacja przez giełdę to tylko dopływ gotówki, a LOT potrzebuje przede wszystkim wiedzy, lepszej organizacji pracy i udziału w dobrej siatce połączeń - dodaje Adrian Furgalski.
W praktyce prywatyzacja przez giełdę teraz i tak jest niemożliwa.
- Trzeba przygotować prospekt emisyjny i wykazać, że firma jest dochodowa i ma dobre perspektywy. W wypadku LOT jest to obecnie niemożliwe. W tej sytuacji najlepiej poszukać inwestora branżowego, który ma pieniądze i koncepcje wykorzystania potencjału LOT-u - mówi prof. Rydzkowski.
Jego zdaniem takim inwestorem mogłaby być niemiecka Lufthansa.

Podstawą redukcja kosztów

Do niedawna połączenia przez Atlantyk były dla LOT-u najbardziej dochodowe. W ubiegłym roku po raz pierwszy przyniosły straty. Liberalizacja rynku lotów nad Atlantykiem powoduje, że konkurencja na tych połączeniach będzie rosnąć.
- Trzeba się zastanowić, czy utrzymywać połączenia przez ocean - radzi Włodzimierz Rydzkowski.
Eksperci podkreślają, że LOT powinien przede wszystkim ograniczyć koszty.
- Koszty remontów w serwisie LOT-u są tak wysokie, że często opłaca się wysłać samolot na poważniejsze naprawy do któregoś z europejskich portów - mówi Adrian Furgalski.
Tymczasem podwyżek domagają się pracownicy, którzy grożą strajkiem. Według Furgalskiego płace u polskiego przewoźnika rzeczywiście są o ok. 20 proc. niższe niż u zachodnich przewoźników.
- Pilot na liniach atlantyckich zarabia ok. 25 tys. zł miesięcznie za trzy loty w tygodniu - mówi Adrian Furgalski.
Podwyżki płac, w sytuacji gdy firmie grozi upadłość, są nieuzasadnione.