O sytuacji na rynku nieruchomości decydują banki. To one wywołały dwa lata temu hossę, oferując coraz tańsze i łatwo dostępne kredyty. Także od banków zaczęły się kłopoty na rynku nieruchomości.
Bankowcy zakręcili kurek z życiodajną gotówką, która napędzała sprzedaż mieszkań i domów. Teraz znowu na rynek popłynęło więcej gotówki. Prawdopodobnie jest to zapowiedź, że ceny nieruchomości przestaną spadać. Lubimy się porównywać z Zachodem i najczęściej w tych porównaniach nie wypadamy najlepiej. Tym razem jednak nie mamy się czego wstydzić. Kryzys dotyczy nie tylko rynku amerykańskiego, ale też Hiszpanii i Wielkiej Brytanii. Tam są prawdziwe dramaty: bankructwa i przejmowanie przez banki domów i mieszkań. Wiele wskazuje na to, że nam udało się tego najgorszego scenariusza uniknąć.