Czasami raport bieżący spółki giełdowej przynosi niespodziewaną informację. Czasami zawarty jest w nim news potwierdzający wcześniejsze spekulacje lub zapowiedzi. Czasami komunikat brzmi jednoznacznie. Czasami - zazwyczaj świadomie - jest napisany tak, że każdy może go zrozumieć tak, jak chce.
Przed kilkoma dniami Hawe próbowało zelektryzować rynek informacją o liście intencyjnym z włoską firmą telekomunikacyjną Eutelia. Eutelia jest właścicielem Mobylandu, przygotowującego się do wejścia na rynek operatora komórkowego, który ma wybudować własną sieć. Media wzbogaciły te komunikaty o nieoficjalne informacje, że firmy zastanawiają się nad fuzją polskich spółek. To wzbogacenie wystarczyło, by na kilka dni podgrzać kurs Hawe. A potem - już zgodnie z klasyką tego gatunku - nastąpił skok obrotów i realizacja zysków.
Wzrost kursu Hawe nastąpił mimo tego, że przedstawiciele Eutelii już na dzień dobry starali się chłodzić nastroje i tłumaczyć, że list dotyczy ewentualnej współpracy technologicznej.
Z informacji publikowanych przez samą Eutelię wynika, że spółka zaczęła proces restrukturyzacji i szuka oszczędności. W latach 2008-2010 na inwestycje chce przeznaczyć ok. 60 mln euro i tylko część z tych pieniędzy może być związana z polskim projektem. Kilkadziesiąt milionów euro to za mało, by uruchomić operatora komórkowego z własną siecią. Wystarcza co najwyżej na stworzenie zaawansowanego technologicznie operatora wirtualnego, takiego jak Cyfrowy Polsat.
Eutelia ujawniła też, że szuka partnerów finansowych gotowych wejść w polskie przedsięwzięcie. I wiele wskazuje na to, że jeśli ich nie znajdzie, polski projekt może mieć problem ze zmaterializowaniem się.