Rada po raz kolejny wskazała na to, że wskaźnik inflacji pozostanie w najbliższych miesiącach powyżej górnego ograniczenia celu NBP, tj. 3,5%, w wyniku silnego wzrostu cen żywności i cen paliw na rynkach światowych, a także podwyżek cen regulowanych.

Podkreślono także po raz kolejny, że okres dochodzenia z inflacją do celu może ulec wydłużeniu. Do komunikatu po jednomiesięcznej przerwie wróciła także zdanie, mówiące o tym, że "prawdopodobieństwo, iż w przyszłości inflacja będzie wyższa od celu inflacyjnego jest większe od tego, iż będzie poniżej tego celu jest większe". Oznaczać to może, że Rada znów otworzyła sobie furtkę do dalszego zacieśniania polityki pieniężnej.

"Komunikat po posiedzeniu nie jest aż tak 'gołębi', jak oczekiwał tego rynek i w zasadzie podkreślono wszystkie zagrożenia, o których mówiono wcześniej. Nowością można jedynie nazwać rosnący niepokój o wzrost gospodarczy, więc wydaje się, że Rada wystosowała neutralny komunikat, który otwiera jej furtkę do dalszego zacieśniania polityki monetarnej" - powiedział główny ekonomista BRE Banku Wiesław Szczuka.

Analityk zauważył jednak, że oczekiwany w sierpniu szczyt inflacji oraz utrzymujący się wysoki wzrost wynagrodzeń skłoni Radę do jeszcze jednego ruchu, we wrześniu lub październiku.

"RPP może jeszcze podnieść stopy jesienią, możliwe, że po październikowej projekcji. To ostateczny możliwy termin, później będzie już za późno, nie tylko dla gospodarki, ale trudno będzie także taki ruch wytłumaczyć" - dodał Szczuka.

Podobne spostrzeżenia mają ekonomiści innych banków

Bardziej zdecydowanie uzależniają oni przyszłe decyzje RPP od ruchów EBC oraz innych banków centralnych.

"Rada nie podniosła dziś stóp także w obawie o wzrost dysparytetu stóp procentowych. Nie znana jest jeszcze decyzja EBC, ale coraz głośniej mówi się o zakończeniu podwyżek lub nawet o obniżaniu stóp. Podobnie wypowiada się także prezes czeskiego banku centralnego. To wszystko musiało dać naszej Radzie do myślenia i wpłynęło na decyzję" - ocenia ekonomista Banku BGK Konrad Soszyński.

W jego ocenie, podwyżka stóp jest możliwa jesienią, najpewniej po październikowej projekcji inflacyjnej. Wynika to jednak wyłącznie z chłodnej kalkulacji i obserwacji danych, bowiem wewnętrzne przekonanie Soszyńskiego mówi o końcu podwyżek.

"Jeśli nastąpi podwyżka, to już tylko jedna, nie obawiam się bowiem 'paniki' RPP po wyskoku inflacji w sierpniu. To jest zdyskontowane, a dodatkowo złoty trzyma się mocno i nadal mocny pozostanie. W takiej sytuacji, przy bardzo mocnych fundamentach naszej gospodarki, wydaje mi się jednak, że czerwcowa podwyżka mogła być ostatnią" - wyjaśnił Soszyński.

Jednak analityk BGK pozostaje odosobniony w swoich nadziejach na koniec zacieśniania polityki monetarnej. Pozostali eksperci także zgodnie oczekują dalszych podwyżek, a najbardziej zdecydowany jest tradycyjnie Bank BPH.

"Rada zdecydowała się na przyjęcie postawy 'wait and see' w oczekiwaniu na kolejne informacje z gospodarki; przerwa w cyklu podwyżek potrwa do jesieni, kiedy członkowie RPP będą mieli pełniejszy obraz ścieżki inflacji i nową projekcję inflacyjną wskazującą prawdopodobnie na utrzymywanie się inflacji na podwyższonym poziomie w średnim okresie. Do końca roku stopa referencyjna wzrośnie do 6,50%" - uważa ekonomista Banku BPH Adam Antoniak.

Bardziej wstrzemięźliwy są analitycy Banku Millennium oraz Invest Banku

Podobnie jak Wiesław Szczuka, oczekują oni tylko jednej podwyżki. Różnią się w ocenie jej terminu - wrzesień czy październik.

"W komunikacie podkreślono, że wobec niepewności dotyczącej wzrostu gospodarczego Rada uznała, że pełniejsza ocena perspektyw inflacji będzie możliwa po analizie danych napływających w nadchodzącym okresie. Stwierdzenia te wpisują się we wcześniejsze wypowiedzi M. Nogi i J. Czekaja i potwierdzają nasz scenariusz mówiący, że RPP wstrzyma się z kolejnymi podwyżkami do października, gdy znane będą wyniki nowej projekcji inflacji, PKB za II kw. oraz zachowanie wskaźnika CPI po osiągnięciu sierpniowego maksimum. Dzisiejszy komunikat utwierdza nas w przekonaniu, że stopy zostaną wówczas podniesione o 25 pb" - podkreślił analityk Banku Millennium Grzegorz Maliszewski.

"RPP podniesie stopy procentowe o 25 pb na posiedzeniu we wrześniu i utrzyma stopę referencyjną na poziomie 6,25% do końca roku. W mojej ocenie, inflacja CPI wyniosła w lipcu 4,8% r/r, a inflacja bazowa (z wyłączeniem cen żywności i energii) wyniosła 2,3% r/r, co oznacza, że uwzględniając spodziewany przez dalszy wzrost obu tych wskaźników w sierpniu, w III kw. obie miary inflacji będą najprawdopodobniej wyższe niż przewiduje czerwcowa projekcja inflacji NBP" - tłumaczy główny ekonomista Invest Banku Jakub Borowski.

Z argumentacją Borowskiego zgadza się także główny ekonomista X-Trade Brokers Przemysław Kwiecień, więc i ścieżka zacieśniania polityki pieniężnej jest u niego identyczna, jak u analityka Invest Banku. Podkreśla on, że dla Rady spowolnienie ma znaczenie przede wszystkim w stopniu takim, w jakim obniża przyszłą ścieżkę inflacyjną, a tu poprawa nie jest już tak oczywista.

"Rada odnotowuje w komunikacie fakt, iż mimo perspektywy spowolnienia, ciągle utrzymuje się spora presja na wzrost płac. Rzeczywiście, nie można wykluczyć scenariusza, w którym ze względu na braki w podaży pracy wynagrodzenia będą rosnąć nawet gdy firmy przestaną zwiększać zatrudnienie. Dlatego podwyżka stóp jest ciągle prawdopodobna we wrześniu, po czym stopy mogą pozostać na podwyższonym poziomie przez wiele kolejnych miesięcy" - analizuje Kwiecień.

W środę RPP utrzymała, zgodnie z oczekiwaniami analityków, stopy procentowe na poziomie 6,0% w przypadku głównej stopy referencyjnej.

Lesław Kretowicz