Czynnikiem, który będzie miał teraz decydujący wpływ na rynek obligacji, będą dane o inflacji w najbliższym kwartale.
Ceny obligacji w Polsce spadają już od ponad roku. Na ich wycenę wpływa wiele czynników, z których najważniejszym jest stopa procentowa - im wyższa, tym mniej inwestorzy będą gotowi za nie zapłacić.
Po ostatniej podwyżce w czerwcu obecny poziom referencyjnej stopy procentowej NBP wynosi 6 proc. Podwyżki stóp procentowych dokonywane są głównie z obawy przed wyższą inflacją, która w czerwcu tego roku wyniosła 4,6 proc. rok do roku. Wzrost cen w większości kategorii przekracza cel inflacyjny wyznaczony przez Radę Polityki Pieniężnej na poziomie 2,5 proc.
Wskaźniki wyprzedzające koniunktury wskazują na możliwe osłabienie wzrostu gospodarczego, co powinno ograniczyć cykl ewentualnych przyszłych podwyżek stóp procentowych w Polsce. Świadczą o tym również dane z gospodarki, które zostały opublikowane w ostatnim czasie, jak np. dynamika wzrostu produkcji przemysłowej, która w czerwcu wyniosła 7,2 proc. rok do roku, a w maju zaledwie 2,4 proc. rok do roku. Na korzyść takiego scenariusza ostatnio przemawia również bardzo silne umocnienie złotego. Oznacza to, że towary sprowadzane z zagranicy i denominowane w tych walutach tanieją - czyli powinny wpływać na spadek inflacji. Co więcej, prognozy wzrostu gospodarczego dla największych gospodarek, takich jak strefa euro czy USA, zostały w ostatnich miesiącach mocno obniżone, a napływające dane makroekonomiczne zdają się potwierdzać scenariusz słabszej niż w latach ubiegłych koniunktury.
Z drugiej strony, zmienną makroekonomiczną, która decyduje o zachowaniu się cen obligacji, jest inflacja. O tym, że banki centralne mogą przedkładać troskę o stabilność cen ponad bieżący wzrost gospodarczy, świadczy decyzja Europejskiego Banku Centralnego, który w czerwcu podwyższył stopy procentowe do poziomu 4,25 proc. mimo widocznego spowolnienia większości gospodarek państw strefy euro. Poziom inflacji martwi także przedstawicieli RPP.
Dodatkowo zmianie ulega sytuacja na rynku pracy. O ile w początkowym okresie przedsiębiorstwa mogły zatrudniać nowych pracowników bez konieczności podnoszenia wynagrodzeń, to obecnie poziom wzrostu płac przekracza 10 proc. rok do roku. Rosnącym płacom i zatrudnieniu nie towarzyszy już wystarczająco szybki wzrost produkcji, a to oznacza, że rosną jednostkowe koszty pracy, które prędzej czy później przełożą się na wyższe ceny produktów.
Po ostatnich turbulencjach na rynkach finansowych apetyt na ryzyko wyraźnie zmalał, co również wpłynęło na wzrost rentowności i spadek cen polskich obligacji.
Podsumowując, w ostatnim czasie pojawiają się sygnały zachęcające do kupna polskich obligacji. Można zaryzykować stwierdzenie, że czynnikiem decydującym o rozwoju sytuacji będą dane o inflacji w najbliższym kwartale.