Liderzy SLD Grzegorz Napieralski i UP Waldemar Witkowski uważają, że za rosnące dziś ceny odpowiedzialne są rządy prawicy. Za czasów SLD - ich zdaniem - gospodarka była ustabilizowana, a za codzienne zakupy płaciło się sporo mniej.

Na czwartek po południu zaplanowana jest debata w Sejmie na temat problemu rosnących cen; poprzedzi ją informacja na temat przeciwdziałania podwyżkom, którą na wniosek klubu Lewicy przedstawi rząd.

Na początku swej konferencji prasowej w Sejmie Napieralski i Witkowski wyemitowali fragment ubiegłorocznej, przedwyborczej debaty liderów PO Donalda Tuska i PiS Jarosława Kaczyńskiego. Tusk pytał tam ówczesnego premiera, czy wie ile kosztują poszczególne produkty żywnościowe.

"Premier (Tusk) pytał rok temu, dziś już nie pyta, bo zajmuje się ważniejszymi sprawami: +podróżami życia+ i innymi problemami" - ocenił Napieralski.

Jego zdaniem PO "strasznie boi" się debaty na temat rosnących cen i dopuściła do niej "z wielkim bólem". "Skończyła się już polityka miłości, szczególnie wtedy, kiedy rozpoczyna się dyskusja o naszych pieniądzach" - ocenił lider Sojuszu.

Według Napieralskiego po rządach jego formacji (2001-2005) kostka masła kosztowała 2,79 zł, a teraz - 3,67 zł

Napieralski i Witkowski przynieśli ze sobą dwa kosze z zakupami - jeden z napisem "POPIS", drugi - z etykietką "SLD". Jak przekonywał lider Sojuszu, po rządach SLD gospodarka, budżet były ustabilizowane, a ceny nie rosły.

Według Napieralskiego po rządach jego formacji (2001-2005) kostka masła kosztowała 2,79 zł, a teraz - 3,67 zł; litrowa butelka oleju - 4,67, a dziś 6,03 zł. Mięso z kolei - mówił Napieralski - kilka lat temu kosztowało 11,07 zł a teraz - 18,10 zł.

Za całe zakupy z koszyków - jego zdaniem - kiedyś można było zapłacić 53 złote, a obecnie - 69 złotych.

Za obecną sytuację - stwierdził Napieralski - odpowiedzialność ponoszą rządy - najpierw PiS, a teraz PO, które nie zrobiły nic w sprawie rosnących cen. "Rządy prawicy zajęły się całkowicie czymś innym, a nie troską o najsłabszych i najbiedniejszych, troską o miliony Polaków" - ocenił lider Sojuszu.

Szef SLD zwrócił też uwagę na rosnące ceny kredytów w złotówkach. Jak mówił, dziś rata kredytu wziętego na 30 lat jest o 28 procent wyższa niż jeszcze kilka lat temu. Jego zdaniem, jeśli ktoś chce wziąć w banku kredyt w wysokości 300 tysięcy złotych na ten właśnie okres, to teraz będzie musiał płacić ratę o 465 złotych wyższą niż kiedyś.

Napieralski zapowiedział, że klub Lewicy podczas debaty złoży własne projekty i zgłosi pomysły na to, jak walczyć z rosnącymi cenami

"Według danych, które przedstawiają nam dzisiaj państwowe instytucje wynika, że za chwilę półtora miliona Polaków nie będzie stać na spłatę kredytów. Ta polityka, którą dzisiaj prowadzi rząd doprowadzi do bankructwa Polaków" - uważa Napieralski.

Lider Unii Pracy Waldemar Witkowski zwrócił uwagę na rosnące ceny energii elektrycznej, cieplnej, gazu, wody i wywozu śmieci. Według niego ceny wody rosną szczególnie tam, gdzie prezydenci miast wywodzą się z PO i PiS. Tam gdzie rządzi lewica - przekonywał - woda jest "znacząco tańsza".

Napieralski zapowiedział, że klub Lewicy podczas debaty złoży własne projekty i zgłosi pomysły na to, jak walczyć z rosnącymi cenami.