"Wtorkowe dane nie są dla nas zaskoczeniem, spodziewaliśmy się tego. Jeszcze w sierpniu, w dużej mierze w wyniku efektu bazy statystycznej np. dużych ubiegłorocznych promocji w obszarze telekomunikacyjnym, możemy mieć inflację podwyższoną. Niemniej, gdyby nie dodatkowe elementy np. elektryczność i gaz z obszaru rządu lub chociażby wpływ decyzji samorządów w tym zakresie, już bylibyśmy w okolicach celu" - powiedział dziennikarzom w Sejmie Sławomir Skrzypek po przedstawieniu "Sprawozdania z wykonania polityki pieniężnej na rok 2007" na posiedzeniu Komisji Finansów Publicznych.

Jego zdaniem świadczy to o tym, że Rada Polityki Pieniężnej (RPP) panuje nad sytuacją w tym zakresie, jaki jej dotyczy. Niemniej nadal będzie pilnie obserwować sytuację, szczególnie działania rządu.

"Liczę na to, że mimo wymienionych wcześniej czynników i mimo dodatkowych wzrostów cen urzędowych w przyszłym roku - co jest sygnalizowane, a my nie możemy tego dokładnie umieścić w modelach - to będziemy się zbliżać do celu inflacyjnego NBP w 2010 r." - wyjaśnił Skrzypek.

"Coraz większa jest obawa, iż w środowisku podwyższonej inflacji będziemy przebywać jeszcze kilka lat"

Szef NBP dodał jednak, że istnieją oczywiście ryzyka spełnienia jego prognoz, o których coraz częściej mówi się również podczas dyskusji między bankierami centralnymi na różnych forach. Coraz większa jest wśród nich obawa, iż w środowisku podwyższonej inflacji będziemy przebywać jeszcze kilka lat.

"Ja cały czas podtrzymuję, że w tym okresie będziemy zbliżać się do celu, pytanie - na ile. Jeszcze raz podkreślam, że dane robi się na danych dostępnych aktualnie, które mogą w każdej chwili ulec zmianie" - zaznaczył prezes NBP.

Sławomir Skrzypek nie chciał natomiast wyraźnie powiedzieć, czy proces zacieśniania polityki pieniężnej uważa za zakończony, czy też czekają nas kolejne podwyżki stóp procentowych. Bardziej konkretny był natomiast towarzyszący prezesowi w Parlamencie członek RPP, Jan Czekaj, który podtrzymał swoje zdanie wypowiedziane po czerwcowym posiedzeniu Rady, że teraz RPP powinna zatrzymać się i przez kilka miesięcy obserwować gospodarkę i efekty swoich wcześniejszych decyzji.