Ze względu na wejście w życie nowych przepisów RODO zmieniliśmy sposób
logowania do produktu i sklepu internetowego, w taki sposób aby chronić dane
osobowe zgodnie z najwyższymi standardami.
Prosimy o zmianę dotychczasowego loginu na taki, który będzie adresem
e-mail.
Wojciech Roman, partner zarządzający działem doradztwa finansowego w Deloitte
/
DGP
Reklama
Reklama
Wszystko wskazuje na to, że Polska dostanie od Komisji Europejskiej dodatkowy czas na modyfikację programów restrukturyzacji i prywatyzacji stoczni Gdańsk i Gdynia i Szczecin. Mam zaufanie do technicznych i finansowych ekspertów KE, która stoi na straży naszych pieniędzy i ich właściwego wydawania.
Należy się zastanowić, czy przyznanie Polsce kolejnych trzech miesięcy na poprawę planów zmieni naszą sytuację. Trzy miesiące na przygotowanie planu restrukturyzacji stoczni to bardzo krótki termin, a prace trzeba zacząć właściwie od zera. Pamiętajmy, że utrzymywanie stoczni z kasy publicznej to tak naprawdę wydatkowanie pieniędzy podatników. Warto się zastanowić, czy pieniędzy publicznych nie lepiej wydać na przykład na służbę zdrowia, szkolnictwo czy wiele innych niedoinwestowanych dziedzin.
Kolejnym aspektem jest sytuacja samych pracowników stoczni, którym bardzo współczuję. Fatalna sytuacja stoczniowców stojących w obliczu ryzyka utraty pracy nie jest ich winą. Zastanawiające jest to, jak doprowadzono stocznie do obecnego stanu. Firmy z taką tradycją w produkcji statków przy dobrej koniunkturze rynkowej kreowanej przez rozwój rynków wschodnich (głównie Chiny, Indie) powinny być w zdecydowanie lepszej sytuacji. Trzeba ponownie zastanowić się, w którym kierunku powinny pójść strategie dla tych firm. Spotkałem się z opinią inwestora koreańskiego, który szukał możliwości inwestowania również w stocznie, że powinniśmy się skupić na wysoko wyspecjalizowanych jednostkach. Taką ideę trzeba jednak udowodnić i dokładnie opracować plany jej wdrożenia. Do tego potrzeba światowej klasy fachowców i czasu. Sytuacja ze stoczniami nie jest wyjątkowa, bo dotyczy wielu sektorów naszej gospodarki - wszędzie tam, gdzie dominuje Skarb Państwa. Są to klasyczne zaniedbania od początku lat 90. i teraz płacimy za to cenę. Jedynym wyjściem jest prywatyzacja. Tylko ona zapewni przedsiębiorstwom takie zarządzanie, które sprawi, że przedsiębiorstwa będą konkurencyjne na rynku.