Wicepremier, minister gospodarki Waldemar Pawlak uważa, że Sejm powinien jak najszybciej zająć się projektami ustaw dotyczących opcji walutowych. Jego zdaniem odkładanie tej sprawy jest "ryzykowne i nieodpowiedzialne".

"Sejm powinien się zająć tą sprawą szybciej, bo odkładanie tego w czasie może doprowadzić do sytuacji, że za chwilę wytransferowane zostanie więcej kapitału z polskiej gospodarki, niż mamy dopływu środków europejskich" - powiedział wicepremier w poniedziałek w Krakowie.

"To byłby przedziwny chichot historii, że w polityce największych partii dominuje konflikt o pietruszkę, a w tym czasie miliardy euro są transferowane z naszego kraju" - dodał Pawlak.

Przypomniał, że w ostatnim kwartale zeszłego roku polskie przedsiębiorstwa niefinansowe odnotowały stratę na działalności finansowej rzędu 20 mld zł, z czego zdecydowana większość przypadła na rozliczania instrumentów pochodnych.

Kluby parlamentarne złożyły trzy projekty ustaw, które mają pomóc rozwiązać problem opcji. Projekt PSL zakłada, że jeżeli w ciągu czterech miesięcy nie dojdzie do porozumienia między bankiem a firmą, albo sąd przy Komisji Nadzoru Finansowego nie rozstrzygnie sporu, strony będą mogły odstąpić od umowy.

Projekt Lewicy przewiduje, że jeżeli w ciągu trzech miesięcy od dnia wejścia w życie ustawy nie dojdzie do zawarcia ugody, firma będzie mogła - w terminie 30 dni - odstąpić od umowy. Propozycje PiS nie zakładają odstąpienia od umowy w przypadku niezawarcia porozumienia. W uzasadnieniu do projektu partia informuje jedynie, że ewentualne spory sądowe dotyczące umów na opcje walutowe powinny być rozpatrywane w oparciu m.in. o znajdującą się w Kodeksie cywilnym klauzulę "rebus sic stantibus" (łac. "ponieważ sprawy przybrały taki obrót"), która pozwala na rozwiązanie umowy w wyjątkowych okolicznościach.



W okresie, gdy złoty umacniał się, przedsiębiorstwa sprzedające swoje usługi bądź towary za waluty obce, w obawie przed zmianami kursowymi, zawierały z bankami umowy o tzw. opcje walutowe. Firmy miały się w ten sposób zabezpieczyć przed ryzykiem kursowym. Gdy złoty się osłabił, banki skorzystały z możliwości kupna waluty w ramach opcji, co w wielu przypadkach postawiło firmy w trudnej sytuacji.

Wicepremier Pawlak ocenił podczas Małopolskiego Forum Finansowego, że obecnie nie ma potrzeby zwiększania deficytu budżetowego, bo Polska posiada niewykorzystane środki zewnętrzne z Unii Europejskiej. "Jeżeli przekierujemy te środki do przedsiębiorców, to tylko mogą oni i gospodarka na tym zyskać" - zaznaczył.

Zapowiedział, że analizowane jest wprowadzenie ułatwień w pozyskiwaniu środków unijnych dla beneficjentów, w tym możliwość bardziej elastycznego oceniania projektów, z uwagi na zmieniające się uwarunkowania makroekonomiczne oraz zmniejszone prognozy PKB.

Członek Rady Polityki Pieniężnej (RPP) prof. Jan Czekaj ocenił podczas krakowskiej konferencji, że w najbliższych latach polski sektor bankowy będzie potrzebował zagranicznych źródeł finansowania, aby zwiększać akcję kredytową.

"Polskie oszczędności tu nie wystarczą, dlatego musimy się liczyć z koniecznością napływu kapitału z zagranicy" - powiedział.

Według niego, kryzys uderza w polski sektor bankowy z pewnym opóźnieniem, wraz z pogarszaniem się sytuacji przedsiębiorstw oraz ludności.