Choć wzrosła liczba towarzystw mających problemy ze spełnieniem wymogów dotyczących wypłacalności, to nadzór uspokaja, że nie ma zagrożenia upadłościami.
Komisja Nadzoru Finansowego poinformowała, że w I kwartale tego roku problemy ze spełnieniem ustawowych wskaźników bezpieczeństwa finansowego miało 6 z 67 nadzorowanych zakładów zbierających 7,3 proc. ogółu składek. Jeszcze na koniec roku wskaźnik ten wynosił 0,14 proc., a problemy miały trzy towarzystwa. Komisja nie podaje jednak, o jakie firmy chodzi.
- Zabraniają nam tego przepisy o tajemnicy zawodowej i tajemnicy przedsiębiorcy, a dodatkowo taka publikacja mogłaby pogłębić przejściowe problemy zakładu, co nie byłoby korzystne dla jego klientów - mówi Łukasz Dajnowicz z KNF.
Jednak z danych zebranych przez branżowy Dziennik Ubezpieczeniowy wynika, że na pewno wymogów prawa nie spełniały Link4, Nordea i Uniqa. Danych nie ujawniło 11 innych towarzystw, które też potencjalnie mogły znaleźć się na celowniku KNF.
Sam nadzór podaje, że w jednym przypadku (najprawdopodobniej Link4) niedobory kapitałów zostały już uzupełnione, ale cały czas na cenzurowanym jest jednak pięć firm.
Łukasz Dajnowicz uspokaja, że w ocenie KNF sytuacja sektora jest dobra i nie istnieją obecnie poważne zagrożenia w wypłacalności żadnego ubezpieczyciela.
- Gdyby istniało poważne zagrożenie upadłością jakiegoś zakładu, jestem przekonana, że Fundusz otrzymałby od nadzoru stosowną informację, a tej póki co nie było - mówi Elżbieta Wanat-Połeć, prezes Ubezpieczeniowego Funduszu Gwarancyjnego (UFG).
Instytucja ta jest powołana m.in. do zaspokajania 100 proc. roszczeń z tytułu upadłości zakładów oferujących obowiązkowe OC komunikacyjne, OC rolników oraz budynków oraz zaspokajania w 50 proc. roszczeń osób uprawnionych z tytułu tzw. profesjonalnych ubezpieczeń obowiązkowych oraz z tytułu polis na życie. Gwarancji nie mają tylko posiadacze polis dobrowolnych.
Dalszy ciąg materiału pod wideo
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama