Za pięć lat większą część przychodów domu mediowego ma przynosić sprzedaż reklam w internecie i za pośrednictwem usług telekomunikacyjnych.
• Był pan wiceprezesem TVP, potem Polkomtelu, czyli spółek z udziałem Skarbu Państwa. Czy to ich niestabilność ze względu na polityczne wpływy sprawiła, że tym razem wybrał pan firmę, w której nie rządzą politycy?
- Po pracy w Polkomtelu szukałem miejsca, które z jednej strony będzie ciekawym wyzwaniem, a z drugiej - miejscem, w którym moja pozycja w firmie nie będzie uzależniona od krótkookresowych zmian w polityce właściciela czy międzynarodowych rozgrywek korporacyjnych.
• Dlaczego wybrał pan akurat małą spółkę Internet Group?
- Poza tym, że to dla mnie ciekawe wyzwanie, uważam, że spółka ma ogromny potencjał, choć wymaga jeszcze sporo pracy. Moim celem będzie pomóc w dokonaniu integracji, wykonać odpowiednią pracę marketingową, zbudować nowe produkty grupy i sprawić, aby obecne były jeszcze lepsze. Nie da się tego osiągnąć bez umiejętnego łączenia innowacyjności i kreatywności z determinacją do realizacji określonych projektów. Na Internet Group składa się pięć segmentów działalności, ale większość pieniędzy zarabia na razie tradycyjne call center i biznes polegający na kupowaniu reklam w mediach.
• Kiedy zaczniecie zarabiać na pozostałych projektach związanych z internetem?
- Już zarabiamy. Przychody reklamowe w takich projektach jak Pino.tv, w Ad.net czy Webtelu rosną bardzo dynamicznie. Oczywiście, te źródła przychodu są wciąż znacznie mniejsze niż CR Media Consulting czy call center, bo są to segmenty, które dopiero rozwijamy i na które dopiero zaczyna też powstawać popyt. Ale z naszych szacunków wynika, że z roku na rok stanowić będą coraz większe źródło przychodów spółki. Chcielibyśmy, aby za pięć lat każda z platform miała po około 20 proc. udziału w przychodach i zyskach Grupy.
• Jak chcecie to osiągnąć?
- Wśród produktów, które będziemy rozwijać, jest na przykład Pino.tv oraz iMapa. Pino.tv to telewizja wykorzystująca ideę Web 2.0, czyli interaktywność z konsumentem. To będzie nowatorski projekt, umożliwiający każdemu na przykład założenie w bardzo prosty sposób własnej telewizji. Dzięki temu tworzyć będziemy też wyjątkową ofertę dla reklamodawców - mediów kontekstowych. Biznes w internecie z natury skazany jest na filozofię długiego ogona - jak najszerszej oferty pod względem liczby nisz, interesujących zarówno odbiorców, jak i reklamodawców. Naszą zaletą będzie tworzenie nieograniczonego zasobu atrakcyjnych treści, ale także umiejętność zarabiania na nich. iMapa to aplikacja, którą można ściągnąć na komórkę, a potem znaleźć na niej wszystko - ulicę, kino, teatr - bez konieczności ponownego łączenia się z internetem.
• Skąd pewność, że reklamodawców zainteresuje taki kanał do promowania się?
- Chcemy, aby te dwa produkty były platformami komunikacyjno-reklamowymi, na których z jednej strony będą ludzie, czyli potencjalni konsumenci, w nieskończonej liczbie nisz, biorąc pod uwagę ich zainteresowania, a z drugiej - reklamodawcy, którzy dzięki naszej technologii i innowacyjnym formom reklamy będą mogli bez problemu do tych nisz dotrzeć.
• PIOTR GAWEŁ
był m.in. prezesem agencji reklamowej Lintas i Ammirati Puris Lintas. Były członek zarządu TVP oraz Polkomtelu