Polska nie utrzyma roli liczącego się partnera na światowych rynkach, jeśli będzie budować swoją gospodarkę na dostępności taniej robocizny i tanich surowców.
• Co w Polsce hamuje rozwój gospodarki opartej na innowacyjności?
- Są to przede wszystkim bariery prawne, administracyjne i kulturowe. W Polsce wciąż jeszcze zarejestrowanie firmy zajmuje sporo czasu i kosztuje proporcjonalnie za dużo. Dzisiaj uznaje się za wielkie osiągnięcie, że udaje się zarejestrować firmę w kilkanaście dni. Dodatkowo zanim uda się założyć tę działalność trzeba załatwić formalności w kilku urzędach. To są bzdury, na które młody człowiek zafascynowany swoim pomysłem na biznes nie powinien marnować czasu. W Stanach można założyć działalność gospodarczą w ciągu godziny, i to przez internet.
• Ale to chyba nie jedyne bariery?
- Wiele osób nie zdaje sobie też sprawy z tego, jak trudno w Polsce pozbyć się piętna raz założonej firmy w razie niepowodzenia. Po ogłoszeniu bankructwa za człowiekiem ciągnie się nie tylko zła opinia w środowisku, ale również sankcje administracyjnie. Pod względem kulturowym bardzo ważnym elementem jest przyjęcie niepowodzenia w trakcie prowadzenia swojej działalności biznesowej jako kroku w edukacji. W Ameryce ten, który upada i znów się podnosi, by zacząć biznes od nowa, jest bohaterem. W Polsce jest postrzegany jako nieudacznik i nikogo nie obchodzi, czy się podniósł czy nie. Nad tym podejściem polskie społeczeństwo będzie musiało mocno popracować.
• Polska praktycznie nie inwestuje w nowe technologie.
- Polski rząd powoli zdaje sobie z tego sprawę. Kolejni ministrowie gospodarki i ministrowie nauki zwracają uwagę na to, jak ważna jest koncentracja nad innowacyjnością, wynalazczością, czy gospodarką opartą na wiedzy. Te wszystkie pojęcia mają jeden wspólny mianownik: zdrowo myślący i dobrze wykształceni ludzie - to, co jest ogromnym niezagospodarowanym zasobem tego kraju. To pewne, że Polska nie będzie w stanie zachować roli ważnego partnera na światowych rynkach, jeśli zamiast stawiać na nowoczesne rozwiązania technologiczne, będzie budować swoją gospodarkę na taniej robociźnie czy dostępności tanich surowców.
• Ogromną rolę w amerykańskiej gospodarce odgrywa współpraca między lokalnymi ośrodkami naukowymi a zorientowanymi na innowacje przedsiębiorstwami. W Polsce podobna współpraca od kilkunastu lat ma miejsce w parkach technologicznych. Dlaczego nie przynosi rezultatów?
- Po części chodzi o to, że polska gospodarka i przemysł nie są w dalszym ciągu oparte na wiedzy. Dopóki przedsiębiorstwa nie staną się przynajmniej hi-tech, albo nie będą używały w wielkim procencie osiągnięć hi-techu i nauki, dopóty nie będą miały zapotrzebowania na wysiłki naukowców. To jest zapewne związane z tym, że po otwarciu gospodarki polskiej na świat trzeba było ją szybko zmodernizować. Robiono to jednak poprzez kupowanie gotowych rzeczy z półki, a nie wymyślanie czegoś wybitnie nowego od początku. To stawiało polskich wynalazców i naukowców w bardzo trudnej sytuacji, ponieważ nawet gdy mieli pomysły, jak lepiej zrobić rzeczy, które były już na półce, to i tak nie mogli tego zrealizować. Drugi element to brak zrozumienia cyklu zarządzania własnością intelektualną. Polscy naukowcy i uczelnie nie rozumieją, jak ważne jest dla nich znalezienie mocnego partnera biznesowego, który da im w zamian za osiągnięcia intelektualne odpowiednią zapłatę.
• Jaka powinna być rola państwa w rozwoju innowacyjnej gospodarki?
- Państwo musi zadbać o środki na podstawowe badania naukowe i dobrze skonstruowany system prawny, który będzie stymulował relacje na osi nauka i przedsiębiorstwa komercyjne. Oprócz tego nie powinno ingerować w nic innego. Tylko wówczas może powstać zdrowa atmosfera, kiedy naukowiec wie, że poza swoją dydaktyczną pensją nic nie będzie miał, jeśli nie będzie tworzył. Będzie starał się więc stanąć na palcach, a następnie przekonać przedsiębiorcę do roli swoich osiągnięć naukowych w rozwoju jego firmy. Niepotrzebny jest tutaj pośrednik państwowy, który na siłę będzie doprowadzał do małżeństwa między państwem a nauką. Nie neguję oczywiście takich inicjatyw, jak stworzenie ostatnio Narodowego Centrum Badań i Rozwoju, którego zadaniem jest wsparcie finansowe początkowych wysiłków świata nauki i inżynierii w tworzeniu nowych rozwiązań i wdrażaniu wynalazków.
• Czy może podać pan jakiś przykład?
- Pomoc państwa jest potrzebna przy wspieraniu inicjatyw, które pozwolą przedsiębiorcom zrozumieć rolę nowych technologii. Razem z Cisco Systems wymyśliliśmy wspólny program, który ma umożliwić co najmniej tysiącu przedsiębiorcom przybycie do Doliny Krzemowej i intensywne szkolenia w dziedzinie innowacyjności i tworzenia start-upów w Polsce. Mam nadzieję, że Ministerstwo Gospodarki i Ministerstwo Nauki przychyla się do naszej inicjatywy. Zaszczepienie w młodych ludziach myśli przedsiębiorczości rodem z Kalifornii będzie miało na pewno bardzo duży wpływ na gospodarkę i na to, że młodzi ludzie po doktoratach nie wyjeżdżaliby na saksy.