Giełdowe spółki budowlane są w większości notowane ze sporym dyskontem do fundamentalnych wycen ich wartości - uważają analitycy.
Dane statystyczne nie pozostawiają wątpliwości. Budownictwo jest jednym z najszybciej rosnących sektorów. Wierzymy, że dobry klimat dla niego utrzyma się przez najbliższe kilka lat - twierdzą Arkadiusz Chojnacki i Tomasz Duda, analitycy Espiro Santo Research, w raporcie z 17 czerwca.
Wskazują na dwa powody: wzrost inwestycji oraz napływ środków unijnych wspierających inwestycje. Oczekują, że w latach 2007 - 2013 rynek budowlany będzie rósł średnio o 13,8 proc. rocznie. Analitycy oczekują wielkich inwestycji w infrastrukturę w energetyce, przemyśle chemicznym, naftowym czy gazowym. Planowane są też olbrzymie inwestycje w drogi i autostrady oraz koleje i lotniska. Nie zanosi się też na trwałe spowolnienie w budownictwie mieszkaniowym, choć ten rok może być ciężki, zwłaszcza dla deweloperów.
Analitycy Unicredit CAIB zalecają np. kupowanie akcji firm budowlanych mających ekspozycje na inwestycje infrastrukturalne takich jak Budimex i PBG.
Na boomie w budownictwie korzystają też firmy dostarczające materiały budowlane. Analitycy nie zapominają o czynnikach ryzyka. Są nimi brak siły roboczej i związana z tym presja na płace, zdolność firm do zarządzania wielkimi projektami (jeśli firmy nie będą jej posiadały, mogą zostać zepchnięte do roli podwykonawców, a ci muszą zadowalać się niższymi marżami), ryzyko kursowe oraz zdolność naszego kraju do absorpcji środków z UE. Nie bez znaczenia może być też ewentualny wzrost cen materiałów budowlanych oraz możliwe opóźnienia w ogłaszaniu przetargów na wielkie inwestycje.
Ryzykiem jest też to, że według zachodnich mediów UEFA może już w przyszłym tygodniu odebrać Polsce i Ukrainie prawo do organizacji Euro 2012. Wtedy w gruzach mogą legnąć liczne plany związane z inwestycjami budowlanymi.