O skali ryzyka decyduje nie tylko rodzaj inwestycji, ale też zakres zaangażowania środków.
Przy okazji Euro 2008 wyszło na jaw, że Polacy lubią hazard związany z obstawieniem wyników meczów. Gazeta Prawna, powołując się na szacunki firmy bukmacherskiej Bet-at-home, podała, że nasi kibice wydadzą na zakłady podczas tych mistrzostw ok. 30 mln euro. Nawet po zakończeniu Euro 2008 możliwości takiej formy hazardu nie znikną.
Bogata jest już w Polsce oferta instrumentów finansowych o wysokim ryzyku. Coraz bardziej popularne staje się inwestowanie na rynku walutowym. Ma to związek z pojawieniem się kolejnych biur maklerskich wyspecjalizowanych w tzw. transakcjach foreksowych. Przykładem mogą być X-Trade Brokes czy TMS. Ich klienci mają możliwość inwestowania w kontrakty na waluty (także surowce) kwotowane na rynkach pozagiełdowych. Do rozpoczęcia inwestycji wystarczy zwykle kilka tysięcy złotych. Wnosząc depozyt o wartości 1 tys. zł, inwestor nabywa kontrakt na różnice kursowe (CFD) o wartości 100 tys. euro czy dolarów. To instrument o podobnej specyfice co kontrakt terminowy. Daje bardzo wysoką dźwignię finansową, czyli szansę na duży zysk (w stosunku do zainwestowanej kwoty), w przypadku gdy kurs obstawianej pary walut podąży w kierunku zakładanym przez inwestora, ale jednocześnie ryzyko wysokiej straty, gdyby zachowanie rynku okazało się niezgodne z przewidywaniem inwestorów. Na GPW istnieje też możliwość zakupu kontraktów terminowych. Najpopularniejsze są kontrakty na WIG20. Istota inwestycji, podobnie jak w przypadku walut, sprowadza się do zakupu za stosunkowo nieduży depozyt zabezpieczający kontraktu o znacznie większej wartości. Zatem ryzyko inwestycyjne w tym wypadku też potęgowane jest przez efekt dźwigni finansowej.
Coraz bogatsza jest też oferta funduszy inwestycyjnych o bardzo wysokim ryzyku (branżowych, sektorowych, surowcowych). Z uwagi na ekspozycję na wybraną grupę spółek zachowują się one odmiennie od całego rynku, np. Allianz Budownictwa 2012 stracił w ostatnich sześciu miesiącach 6,3 proc. (według danych na koniec maja), przy średniej stracie pozostałych funduszy polskich akcji na poziomie 17,3 proc. Kolejny obszar inwestycyjny o podwyższonym ryzyku to rynek surowców, który, w przeciwieństwie do akcji, jest w okresie hossy, chociaż ostatnie tygodnie przyniosły również pogorszenie koniunktury. Od lipca zeszłego roku do szczytu w połowie marca złoto zdrożało z 650 dol. za uncję do ponad 1000 dol., czyli o 55 proc. Od tego czasu spadło jednak w okolice 882 dol. za uncję. W praktyce rynek ten charakteryzuje się bardzo wysoką zmiennością. Dostępny jest za pośrednictwem kontraktów (oferują je np. wspominane wcześniej firmy foreksowe) czy też funduszy inwestycyjnych. Te drugie inwestują w surowce albo kupując kontrakty terminowe, albo lokując w akcje spółek wydobywczych. Przykłady wśród funduszy: Idea Surowce Plus, Arka Energii, Inwestor Gold, Fortis Commodity World.