O zablokowanie w Parlamencie Europejskim poprawki, ograniczającej dopuszczalną emisję dwutlenku węgla przy produkcji energii, zaapelowało w środę do polskich eurodeputowanych środowisko górnicze.

"W przypadku Polski, gdzie z węgla produkowane jest blisko 96 proc. energii elektrycznej, wnioskowane rozwiązanie prowadzi wprost do katastrofy kraju" - napisał w skierowaniu do parlamentarzystów europejskich apelu prezes Górniczego Izby Przemysłowo-Handlowej (GIPH) Janusz Olszowski.

Chodzi o dyrektywę dotyczącą Zasad dla Wewnętrznego Rynku Energii Elektrycznej, która ma być głosowana podczas sesji planarnej parlamentu 19 czerwca. Jedna ze zgłoszonych poprawek miałaby bardziej restrykcyjnie potraktować kwestię dopuszczalnej emisji CO2.

Zaproponowany limit emisji CO2 jest niemożliwy do uzyskania

"Poprawka (...) zmierza do wprowadzenia nowego artykułu 7a, który sprowadza się do zakazu budowy w nadchodzących latach elektrowni węglowych. Zaproponowany bowiem limit emisji CO2 na poziomie mniejszym niż 350 g na kilowatogodzinę energii jest obecnie niemożliwy do uzyskania" - uważa prezes GIPH.

Przedstawiciele Izby przytaczają dane, zgodnie z którymi najlepsza dostępna obecnie technologia umożliwia uzyskanie emisji rzędu 750 g dwutlenku węgla na kilowatogodzinę energii w przypadku elektrowni na węgiel kamienny oraz ok. 950 g dla elektrowni na węgiel brunatny.

Zdaniem Olszowskiego, zgłoszona poprawka jest sprzeczna z zasadą zrównoważonego rozwoju i narusza przyjęte niedawno propozycje w zakresie europejskiej polityki energetycznej i środowiskowej, w tym Program Handlu Emisjami.

"Jest to swoiste moratorium na elektrownie opalane węglem przez wiele lat, tj. do czasu, aż pojawi się na rynku technologia wychwytywania i magazynowania dwutlenku węgla, łącznie z całą infrastrukturą" - wskazał Olszowski, wzywając do działań na rzecz odrzucenia poprawki.