Przynajmniej 150 mln zł mogła wynieść po I kwartale sprzedaż polis przez internet i telefon. Na wyniki w całym roku wpłynie zainteresowanie klientów PZU możliwością zakupu polis w systemie direct.
Pięć firm, które udostępniły GP swoje dane finansowe, zebrało po I kwartale ponad 110 mln zł składek. Rok temu było to niecałe 60 mln zł, co oznacza wzrost o ponad 50 mln zł. A to jeszcze nie wszyscy gracze, bo swoich danych nie podały min. oddział hiszpańskiej spółki Liberty Direct czy Allianz Direct, spółka sprzedająca jako agent Allianz Polska, które nie muszą raportować do naszego nadzoru. Do tego trzeba dodać efekty sprzedaży Supermarketu Ubezpieczeń Samochodowych grupy BRE, w ramach którego BRE Ubezpieczenia organizuje dla klientów mBanku i MultiBanku sprzedaż własnych polis, oraz HDI Asekuracji i Benefii. Sam mBank (bo z SUS korzysta też MultiBank) podaje, że w I kwartale pozyskał tą drogą 7,7 mln zł składek. Z tego np. Benefii przypadło 2,67 mln zł. Dla porównania ta spółka, ze sprzedaży on-line pod marką Benefia 24, pozyskała w I kwartale 600 tys. zł składek.
Jeśliby więc uwzględnić tych graczy, to można bez większego błędu oszacować, że po I kwartale ubezpieczyciele sprzedający polisy w systemie direct zebrali przynajmniej 150 mln zł składek. Dla porównania w całym 2006 roku było to 185 mln zł, a na koniec 2007 r. - 347 mln zł. W tym roku może to być przynajmniej 700-800 mln zł, a może nawet więcej.
- W tym roku wszystko zależy od tego, w jakim stopniu klienci zaczną korzystać z telefonu i internetu do zawarcia umów, kosztem agentów i placówek towarzystw - mówi Sława Cwalińska-Weychert, członek zarządu Link4.
Ostatnio uruchamiane projekty Generali czy Uniqa, a wcześniej Allianz czy MTU, mają być tylko alternatywą dla tradycyjnych kanałów dystrybucji. Podobnie będzie w przypadku Ergo Hestii, PTU czy PZU, które planują start jeszcze w tym roku. Szczególnie kluczowe dla wzrostu tego rynku będzie to, jaka część portfela wspomnianego PZU trafi do kanału direct. Na razie wejście naszego potentata na ten rynek, zapowiadane na czerwiec, najprawdopodobniej się opóźni. Dla tych firm otwarcie konkurencyjnego kanału sprzedaży to nie lada dylemat ze względu na to, że jest on konkurencją dla sieci agentów, które są podstawą działalności takich towarzystw.
- Spodziewamy się wejścia kolejnego gracza, który będzie sprzedawał polisy tylko przez telefon i internet, bo jest jeszcze miejsce na rynku. Tym bardziej że po naszym wejściu do UE jest to dużo prostsze i tańsze, z czego skorzystali już wchodzący ostatnio na rynek konkurenci - mówi Sława Cwalińska-Weychert.
Obok jej firmy polisy tylko tą drogą na wolnym rynku sprzedają AXA, Liberty Direct (które właśnie mają formę oddziału zagranicznych towarzystw). Model pośredni prezentuje Commercial Union, które ma co prawda agentów, ale nie oferują oni polis komunikacyjnych, a te są teraz sprzedawane tylko przez telefon. Tej firmie miało być łatwiej, bo miała korzystać z bazy klientów największego na rynku OFE i drugiego ubezpieczyciela na życie. Jednak pierwsze osiągnięte przez tego ubezpieczyciela wyniki, po starcie w grudniu ubiegłego roku, nie są imponujące w porównaniu z konkurentami, którzy weszli na rynek bez takiego zaplecza. Można oszacować, że spółka ze sprzedaży polis komunikacyjnych zebrała w I kwartale tego roku nieco ponad 12 mln zł. To jednak nieco gorszy wynik, niż uzyskało Liberty Direct w podobnych warunkach. Spółka ruszyła we wrześniu ubiegłego roku i w całym 2007 roku zebrała 17,2 mln zł, z czego 16,4 mln zł w ciągu ostatnich trzech miesięcy roku.