Zgodnie z austriackim prawem za udział w bójce można na rok trafić do więzienia. Dwa lata więzienia grozi, gdy uczestniczy się w zamieszkach, w których byli ranni.
Przed mistrzostwami Europy w piłce nożnej Austriacy zmienili swoje przepisy. Zgodnie z par. 91 austriackiego kodeksu karnego za sam udział w bójce można trafić do więzienia na rok. Surowsze są kary, gdy w wyniku takiej potyczki będą ranni. Gdy sąd udowodni uszkodzenie ciała innej osoby, to odpowiedzialność za czyn jest jeszcze większa.
- Jeżeli w wyniku bójki jeden z jej uczestników dozna ciężkich obrażeń ciała lub poniesie śmierć, to wówczas zagrożenie karą zwiększa się do dwóch lat, przy czym nie jest wymagane, by uczestnik takiego zdarzenia przyczynił się do powstania ciężkich obrażeń ciała lub śmierci innego uczestnika - tłumaczy Tomasz Gaj z Kancelarii Adwokackiej Dr. Andrzej Remin w Wiedniu.
Samo aktywne uczestnictwo w bójce jest wystarczające do wymierzenia kary pozbawienia wolności w wymiarze dwóch lat.
Jeżeli sąd udowodni, że dany uczestnik bójki spowodował ciężkie obrażenia ciała u innej osoby, to wówczas może zostać orzeczona kara pozbawienia wolności do lat trzech. Kara jest jeszcze surowsza, gdy w wyniku pobicia powstały ciężkie obrażenia, które będą miały skutek w przyszłości. W takim przypadku prawo austriackie przewiduje pięć lat więzienia. Jeżeli w wyniku bójki dojdzie do wypadku śmiertelnego, to sprawca czynu naraża się na dziesięć lat więzienia.
Prawo w Austrii przewiduje karę do dwóch lat więzienia za zakłócanie porządku publicznego. Jednak takie rozwiązanie jest stosowane przez austriackie sądy, gdy w zdarzeniu uczestniczy grupa osób.
Stawianie oporu policji również może skutkować znalezieniem się w więzieniu.
- Zgodnie z paragrafem 270 austriackiego kodeksu karnego karany jest czyn polegający na tym, że dana osoba zmusza do zaniechania dokonania czynności służbowych przez funkcjonariusza publicznego. Nie chodzi tu o napaść na policjanta, ale o zwykłe stawianie oporu. Za taki czyn grozi kara pozbawienia wolności do lat trzech - mówi Tomasz Gaj. Dodaje, że w niektórych przypadkach stawianie oporu policji może się skończyć nawet pięcioletnią karą pozbawienia wolności.
Jeżeli kibic dopuści się czynnej napaści na policjanta, to wówczas musi się liczyć z tym, że trafi do więzienia na trzy lata. Kara taka jest orzekana przez austriackie sądy nawet wtedy, gdy funkcjonariusz policji nie został w żaden sposób poszkodowany.
Austriacki wymiar sprawiedliwości może wcześniej dać się we znaki chuliganom. Zanim dojdzie do orzeczenia, może być zastosowana kara aresztu.
- W szczególności wiedeński sąd krajowy lubuje się w nakładaniu tymczasowego aresztu za różne czyny określone w kodeksie karnym. Sąd kieruje się przy tym okolicznością, iż sprawca jest obcokrajowcem i nie ma stałego miejsca zameldowania w Austrii. W takiej sytuacji można trafić do aresztu nawet na miesiąc - zaznacza Tomasz Gaj. Dodaje, że z taką sytuacją spotkali się w 2004 roku czterej kibice Legii Warszawa.
- Po meczu pucharowym Legii z Austrią Wiedeń w wyniku dokonania przez kilku kibiców błahych w skutkach czynów trafili oni na jeden miesiąc do aresztu - przestrzega Tomasz Gaj z wiedeńskiej kancelarii.
Austriackie prawo przewiduje również stosowanie kar pieniężnych za wykroczenia. Są orzekane, gdy dochodzi do czynu o mniejszej szkodliwości lub gdy ktoś wyrządził jakąś szkodę nieumyślnie. Jednak w takiej sytuacji nie ma jednej stawki. To sąd decyduje o ostatecznej wysokości kary finansowej. Uwzględnia m.in. szkodliwość czynu, ale także sytuację finansową oskarżonego.
W przypadku zdarzenia o dużym znaczeniu stosowany jest współczynnika kary równy 360. Liczba ta jest mnożona przez stawkę finansową. Może to być 2 euro, ale w przypadku osób bardziej zamożnych nawet 20 euro. Jeżeli czyn był mniej szkodliwy, to wówczas sąd może odpowiednią stawkę finansową, która również i w tym wypadku zależy od zasobności portfela oskarżonego, pomnożyć przez współczynnik równy liczbie 120.