Ropa zdrożała w piątek w Nowym Jorku o ponad 10 USD, przekraczając na chwilę 139 USD za baryłkę.

Ropa Light, sweet crude z dostawą w lipcu osiągnęła 139,01 USD za baryłkę, by następnie spaść nieco, do 138,39 USD.

Ropa zaczęła iść gwałtownie w górę, kiedy Ole Slorer, analityk Morgan Stanley, ogłosił prognozę mówiącą, że znaczne zapotrzebowanie w Azji może sprawić, iż na początku lipca cena ropy osiągnie 150 USD za baryłkę.

Dodatkowym bodźcem dla trendu wzrostowego była wypowiedź izraelskiego ministra transportu Szaula Mofaza o "nieuniknionym" ataku na irańskie instalacje nuklearne w obliczu fiaska sankcji wobec Teheranu.

Wymienia się ponadto słabego dolara amerykańskiego, wzrost bezrobocia wyższy od przewidywanego (5,5 proc. w maju), a także - jak pisze Associated Press - "optymistyczne modele komputerowe, zakładające, że ceny będą jeszcze rosnąć".