W resorcie środowiska powstał projekt ustawy, która ma rozwiązać problem ocen oddziaływania na środowisko. Niezgodność polskiego prawa z unijnym blokuje unijne dotacje.
Ministerstwo Środowiska zakończyło pracę nad projektem ustawy, która pozwoli na odblokowanie procesu wydawania funduszy unijnych. Według Macieja Nowickiego, ministra środowiska, projekt został zaakceptowany przez Komisję Europejską.
- W czwartek zajmie się nim Komitet Stały Rady Ministrów. W przyszłym tygodniu może trafić pod obrady rządu - mówi minister Nowicki.
Ustawa o uprawnieniach społeczeństwa w ochronie środowiska oraz ocenie oddziaływania na środowisko jest potrzebna, by zlikwidować niezgodność polskiego prawa z unijnymi dyrektywami. Bruksela od kilku lat wytykała nam to zagadnienie, ale dopiero na początku tego roku zdecydowała się sięgnąć po mocny argument: zablokowanie wszystkich unijnych dotacji, które nie będą spełniały wymogów KE.
- Zagrożona była ponad połowa z 67 mld euro, które Polska dostała na lata 2007-2013, w tym pieniądze na budowę dróg i autostrad - przyznaje Maciej Trzeciak, główny konserwator przyrody.
Podkreśla, że ustawa zostanie w pilnym trybie skierowana do parlamentu i ma zostać uchwalona przed przerwą wakacyjną. Dzięki temu już od jesieni może zacząć obowiązywać system prawny w całości zgodny z prawem unijnym.
- Do tego czasu będą obowiązywały wytyczne, które przygotowały resorty rozwoju regionalnego i środowiska.
- Wczoraj KE formalnie zaakceptowała projekty wytycznych i zostały one podpisane przez ministra Macieja Nowickiego i minister Elżbietę Bieńkowską - mówi Maciej Trzeciak.
Nowością, którą wprowadza ustawa, jest powołanie nowego urzędu - generalnej dyrekcji ochrony środowiska. Będzie się zajmować tylko wydawaniem ocen oddziaływania na środowisko oraz nadzorem nad inwestycjami realizowanymi w specjalnych obszarach chronionych w systemie Natura 2000.
- Proces inwestycyjny w zakresie ochrony środowiska skróci się z 390 do 130 dni. W całej Europie decyzje w zakresie ochrony środowiska są podejmowane przez regionalne dyrekcje. Tylko u nas jest on rozbity między kilka instytucji, a dokumentacja i tak w końcu trafia do resortu środowiska - mówi Maciej Trzeciak.
Dodaje, że jest to jedna z głównych przyczyn przeciągania się w nieskończoność inwestycji infrastrukturalnych.
GDOŚ zostanie powołana do życia jesienią. W jej skład wejdą pracownicy resortu środowiska, urzędów marszałkowskich oraz wojewódzcy konserwatorzy przyrody. By nadać jej bardziej lokalny charakter dla mniejszych inwestycji oceny wpływu na środowiska będą dokonywać pracownicy parków krajobrazowych.
Pozostało
86%
treści
Reklama
Reklama