Za pięć lat połowę kredytów hipotecznych będą sprzedawać doradcy. Na rynku jest jeszcze miejsce dla nowych firm.
Za pięć lat połowę kredytów hipotecznych będą sprzedawać doradcy. Na rynku jest jeszcze miejsce dla nowych firm.
Doradcy finansowi rosną w siłę - w zeszłym roku trzy największe firmy z branży sprzedały kredyty hipotecznego za ok. 9 mld zł, a szacunkowy udział doradców w sprzedaży kredytów hipotecznych ogółem wynosi 25 proc. Choć do rozwiniętych rynków dystans jeszcze jest - tam udział przekracza często 50 proc. - to może być on relatywnie szybko nadrobiony.
- Stanie się to nawet w ciągu trzech lat. Banki się na to przygotowują, budując coraz lepsze relacje z brokerami - mówi Paweł Adamiak, członek zarządu Domu Kredytowego Notus.
- Uzyskanie udziału na poziomie 50 proc. to kwestia trzech do pięciu lat - uważa Małgorzata Zbierada-Tyszkiewicz, prezes Expandera.
Najbliższe lata to także konsolidacja dość rozdrobnionego obecnie rynku.
- Większy partner ma lepsze relacje z bankami, jest na bieżąco informowany o zmianach w procedurach przyznawania kredytów. Docelowo na rynku będzie pięć dużych firm sieciowych - uważa Paweł Adamiak.
Bardziej sceptyczna jest Aleksandra Łukasiewicz, członek zarządu Open Finance, która uważa, że rynek jest jeszcze dość młody, by mówić o znaczącej konsolidacji.
- Małym firmom nie jest łatwo, tym bardziej że banki zaczynają zwracać uwagę na to, jakie wolumeny wypracowuje dany doradca. Gracze pojawiają się i znikają, trzeba poczekać na okrzepnięcie rynku - uważa.
- Niewykluczone, że jeżeli pojawi się firma z kapitałem, która zbuduje dużą sieć, to może odnieść sukces na rynku, nawet bez uszczerbku dla naszego wolumenu. Ale ważne są też uwarunkowania edukacyjne społeczeństwa, spopularyzowanie doradztwa finansowego - dodaje Aleksandra Łukasiewicz.
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama