W przyszłym tygodniu można spodziewać się podwyżek cen benzyny - uważają analitycy portalu e-petrol. Za litr benzyny bezołowiowej kierowcy zapłacą średnio ok. 4,60 - 4,65 zł, a diesla 4,65 - 4,70 zł.

W ubiegłym tygodniu kierowcy tankowali benzynę bezołowiową 95 w cenie 4,55 zł, a olej napędowy - 4,59 zł za litr.

Przewidywany wzrost cen paliw na stacjach wynika ze zmian cenników hurtowych. Prognozy e-petrol na sobotę i wtorek wskazują, że PKN Orlen i Grupa Lotos podwyższą ceny benzyny o ok. 30-40 zł na tysiąc litrów.

Jak napisali analitycy, "od dłuższego czasu zmiany hurtowych cen paliw są w tendencji wzrostowej i dotyczy to wszystkich produkowanych przez rafinerie produktów".

W minionym tygodniu krajowi producenci podwyższyli ceny benzyny o 47 zł. Obecnie w sprzedaży hurtowej za benzynę bezołowiową 95 trzeba zapłacić 3 tys. 588 zł netto za tysiąc litrów.

Kierowcy zaczynają coraz głośniej protestować przeciwko wysokim kosztom tankowania. Ze strony polityków padają deklaracje związane z obniżeniem akcyzy na paliwa - przypomina w komunikacie biuro.

Hasło obniżki akcyzy było już realizowane w 2005 r., kiedy ceny benzyn zbliżały się do 5 zł za litr. Wtedy rząd zadecydował o obniżce wysokości podatku akcyzowego o 25 groszy na litrze.

W piątkowe popołudnie na londyńskiej giełdzie cena baryłki surowca gatunku Brent była notowana w granicach 126 USD

Jak podało biuro e-petrol, w minionym tygodniu podrożał też olej napędowy. Jego cena wzrosła o 62 zł na tysiąc litrów i wyniosła średnio 3 tys. 666,5 zł netto. W przyszłym tygodniu ceny oleju mają spaść o 40 zł - prognozują analitycy.

Jeśli chodzi o ceny ropy naftowej, to w minionym tygodniu na rynku "dominował trend zniżkowy". Cena 130-135 USD za baryłkę okazała się być mocnym oporem dla dalszych wzrostów. Cena ropy ustabilizowała się, a potem ruszyła w dół - zauważają analitycy.

W piątkowe popołudnie na londyńskiej giełdzie cena baryłki surowca gatunku Brent była notowana w granicach 126 USD.

Zdaniem ekspertów e-petrol, jeśli cena ropy zejdzie poniżej 125- 126 USD za baryłkę, to możliwe, że "otworzy się droga do 120 USD" (za baryłkę). Z kolei jeśli dojdzie do odbicia ceny w górę, wtedy pewnie wróci ona do stabilizacji w rejonie 130 USD. (PAP)