Mali przedsiębiorcy z Pomorza mogą od dziś ubiegać się o unijne dotacje. Nie dostaną ich jednak na każdy cel. Znów przeszkadza niedostosowanie polskiego prawa do unijnego.
Dziś rozpoczynamy nabór wniosków na unijne dotacje dla przedsiębiorstw w ramach pomorskiego regionalnego programu operacyjnego - mówi Piotr Ciechowicz, wiceprezes Agencji Rozwoju Pomorza (ARP).
Dodaje, że konkurs jest adresowany do mikroprzedsiębiorców, czyli tych, którzy zatrudniają poniżej dziesięciu osób. Wnioski można składać przy pomocy internetowego generatora wniosków do końca lipca.
- Chcemy, by pod koniec września firmy już wiedziały, czy dostaną unijne wsparcie - deklaruje wiceprezes ARP.
Władze Pomorza jako pierwsze w regionach zdecydowały się jednak na ograniczenie zakresu inwestycji, na które będzie można dostać wsparcie.
- Odpadną te projekty, które będą wymagały ustalenia ich wpływu na środowisko - mówi wiceprezes ARP.
Chodzi przede wszystkim o projekty budowlane. To skutek niezgodności polskiego prawa w dziedzinie ochrony środowiska z unijnymi dyrektywami. Z tego powodu Polsce groziło zablokowanie funduszy UE, a część regionów zdecydowała się na zawieszenie przeprowadzania konkursów o dotacje.
W pierwszym konkursie na Pomorzu do podziału jest blisko 10 mln zł. Choć kwota niewielka, pieniędzy ma wystarczyć dla 300-400 firm. Jeden przedsiębiorca będzie mógł maksymalnie dostać 200 tys. zł, a doświadczenia ARP pokazują, że najmniejsze firmy ubiegają się średnio o 60-70 tys. zł dotacji.
Więcej: www.arp.gda.pl