Taniejący dolar negatywnie wpływa na wyniki Lotosu i Orlenu. Jednak mimo to wyniki firm w II kw. powinny być dobre. W najbliższym czasie korzystniejszy powinien być zakup akcji PKN Orlen.
Wzrost cen ropy naftowej na światowych rynkach wydaje się nie mieć końca. Po przebiciu psychologicznej granicy 100 USD za baryłkę (bbl) bardzo szybko zostały pokonane kolejne symboliczne poziomy - 110 USD i 120 USD/bbl. W środę na nowojorskiej giełdzie cena jednej baryłki sięgnęła 130,17 dol.
Czy rekordowo wysokie ceny ropy sprzyjają polskim producentom paliw? Wbrew pozorom odpowiedź nie jest oczywista.
- PKN Orlen i Grupa Lotos nie produkują ropy w znaczących ilościach. Ceny surowca przekładają się natomiast na ich nominalne wyniki poprzez efekt przeszacowania wartości zapasów (tzw. efekt LIFO). Taka sytuacja niesie ryzyko, bowiem w razie korekty na rynku ropy wartość zapasów będzie przeszacowana w dół, co negatywnie odbije się na wyniku spółek - mówi Kamil Kliszcz, analityk DI BRE Banku.
Dodaje, że im wyższe rekordy biją ceny ropy, tym bardziej rośnie prawdopodobieństwo, że przyjdzie korekta, co sprawi, że nominalne wyniki Lotosu i Orlenu spadną. Na razie jednak rynkowi specjaliści nie przewidują korekty na rynku ropy.
- Spadkom mogłoby pomóc umocnienie się dolara amerykańskiego, ale zapowiadane niedawno odbicie tej waluty na razie się nie udało - mówi Szymon Araszkiewicz, analityk firmy e-petrol, monitorującej rynek paliw.
Dodaje, że na rynkach naftowych jest pole do korekty, ale przy obecnym nastawieniu inwestorów ta opcja schodzi na dalszy plan.
Analitycy podkreślają, że dla wyników obu polskich producentów paliw kluczowymi czynnikami są kurs dolara, marża rafineryjna oraz różnica w cenie ropy rosyjskiej i Morza Północnego.
- Taniejący nadal dolar bardzo negatywnie wpływa na wyniki Lotosu i Orlenu. Jednak mimo to wyniki obu firm w II kw. powinny być dobre. Przyczynią się do tego m.in. wyższe niż w I kw. marże rafineryjne - ocenia Ludomir Zalewski z DM PKO BP. Jego zdaniem pod względem operacyjnym lepiej będzie sobie radził Orlen.
- Najbliższe lata dla Lotosu będą ciężkie, ze względu na duży program inwestycyjny. Za to płockiemu koncernowi przestaną ciążyć Możejki - mówi Ludomir Zalewski. Analitycy oczekują, że w efekcie walory Orlenu będą wyceniane lepiej niż papiery gdańskiej firmy, co jednak może nie uchronić żadnej z firm przed przeceną.
- Zakładamy, że po ostatnich odbitkach cały polski rynek spadnie, a wraz z nim akcje Orlenu i Lotosu. Z tą różnicą, że walory płockiej spółki powinny zachowywać się lepiej od rynku - ocenia Paweł Burzyński z DM BZ WBK.