Przejęcia wśród giełdowych spółek zawsze budzą emocje. I nie jest ważne, czy ma być to wrogie przejęcie czy przyjazna fuzja.
Przez wiele tygodni świat emocjonował się próbą przejęcia Yahoo! przez Microsoft. Miała być to jedna z większych operacji tego typu na świecie. Ostatecznie do niej nie doszło, bo zarząd Yahoo! uznał, że oferta z ceną o 74 proc. wyższą od kursu giełdowego nie odzwierciedla wartości spółki, a Microsoft zrezygnował. Kilkanaście dni później próbę wrogiego przejęcia portalu zaczął Carl Icahn, inwestor i miliarder, a Microsoft zaproponował Yahoo! współpracę i może okazać się obrońcą portalu przez zakusami miliardera.
Przed laty świat śledził z zapartym tchem obronę firmy Gucci przed przejęciem przez LVMH Moët Hennessy Louis Vuitton. Walka trwała wiele miesięcy i używano w niej całego arsenału środków wymyślonych w obronie przed wrogimi przejęciami.
Na naszym rynku trwa obrona spółki W.Kruk przed zakusami Vistuli & Wólczanki. I tu broniąca się spółka robi wszystko, by zniechęcić atakującego i zyskać w oczach inwestorów, czyli tych, którzy ostatecznie zdecydują - sprzedając lub nie Vistuli & Wólczance posiadane akcje W.Kruk - czy operacja się powiedzie.
Uzgodnione przez zarządy fuzje też budzą emocje. Zazwyczaj kością niezgody jest cena wyrażona czy to w gotówce, czy to w akcjach. Gdy Prokom łączył się z Asseco Poland, inwestorzy finansowi uznali, że warunki fuzji są niekorzystne. Co prawda parytet wymiany pozostał bez zmian, ale Prokom Investment i Ryszard Krauze dostali mniej pieniędzy za swój pakiet akcji Prokomu.
Teraz Asseco Poland chce w zamian za swoje akcje przejąć ABG. I znów inwestorzy uważają, że parytet jest niekorzystny. Argumentują, że ABG rozwija się szybciej niż Asseco. Czy coś ugrają? Trudno powiedzieć, ale warto zwrócić uwagę, że kilkanaście dni temu z powodu parytetowego oporu inwestorów finansowych nie doszło do dużej budowlanej fuzji między Pol-Aqua i Polnordem.