Można zrozumieć, dlaczego Ministerstwo Gospodarki uzależnia przyznanie unijnych dotacji na tworzenie centrów badawczych od zatrudniania pracowników z tytułem doktora.
W takich centrach będą przecież prowadzone prace badawcze. To tłumaczenie można przyjąć za racjonalne. Jednak trudno zrozumieć, dlaczego firma musi zatrudniać doktorów przed rozpoczęciem projektu. W końcu nie nadają się oni do nadzorowania prac budowlanych. Sami też ich nie wykonują. Sądzę, że zakupów sprzętu biurowego, komputerów i wyposażenia laboratoryjnego też nie dokonają. Będą więc siedzieli i czekali, aż inni stworzą im odpowiednie warunki do pracy. Oczywiście na koszt pracodawcy.