Aby skorzystać ze szkoleń pracowników za pośrednictwem sieci, można już dziś wykorzystać nie tylko komputer, ale np. telefon komórkowy czy iPoda.
Aby skorzystać ze szkoleń pracowników za pośrednictwem sieci, można już dziś wykorzystać nie tylko komputer, ale np. telefon komórkowy czy iPoda.
Dziś za pomocą e-learningu można doszkalać nie tylko w zakresie bezpieczeństwa pracy, obsługi komputera czy CRM (zarządzania relacjami z klientem). Można też zamówić program uczący zasad obowiązujących w firmie nowych pracowników różnego szczebla, a nawet bardziej szczegółowo - pracowników zajmujących się sprzątaniem. Z takiego programu skorzystała na przykład jedna z dużych sieci hotelowych, zamiast każdorazowego organizowania odrębnych szkoleń dla nowo zatrudnianych pracowników.
- Klient nie musi za każdym razem ponosić kosztów organizacji tradycyjnego szkolenia. Dzięki odpowiedniej aplikacji może w każdej chwili z niej szkolić nowych pracowników - tłumaczy Szymon Radtke, firmy zajmującej się e-learningiem Way2Learn, która obsługuje m.in. Grupę Orbis, a także klientów branży telekomunikacyjnej i bankowej.
Według niego, oferta programowa, jaką realizować można za pomocą e-learnin- gu, cały czas się rozszerza, wraz z coraz większą znajomością wśród firm możliwości tej formy szkoleń. Niezależnych danych, dotyczących wielkości rynku e-learningu, nie ma.
Według Szymona Radtke w 2007 roku firmy wydały na tę formę szkoleń około 170 mln zł. Prognoza na ten rok zakłada wzrost aż o 47 proc., do 240-250 mln zł. A w roku 2009 można się spodziewać - zdaniem prezesa Way2Learn - że firmy wydadzą już około 300 mln zł.
- Z jednej strony, coraz więcej firm poznaje zalety e-learningu, czyli m.in. możliwość kilkudziesięcioprocentowych oszczędności. Z drugiej, rynek napędzają też pieniądze unijne - dodaje.
Dotychczas taka forma szkolenia pracowników dostępna była głównie dla dużych firm i korporacji. Powodem były koszty wdrożenia odpowiednich aplikacji, umożliwiającej e-szkolenia, siegających co najmniej kilkuset tysięcy złotych lub nawet większych kwot.
Zdaniem Szymona Radtke, punktem przełomowym dla rynku był duży kontrakt, na jaki zdecydowała się Telekomunikacja Polska w 2004 roku - wyszkoliła w ten sposób około 8 tys. pracowników. Za nią poszli kolejni duzi klienci, głównie banki. Ale dziś z e-learningu coraz chętniej korzystają mniejsze firmy. Odpadła bowiem bariera ogromnych kosztów wdrożenia odpowiedniej aplikacji, dzięki powstaniu wielu systemów open source, czyli darmowych, w których nie trzeba ponosić ogromnych kosztów licencji. Poza tym sposobów korzystania z oferty e-learningu cały czas przybywa.
- Najnowsze rozwiązania technologiczne proponują naukę nie tylko za pomocą tradycyjnego nośnika, jakim jest komputer, lecz poprzez coraz nowsze urządzenia: mp3, iPody, PSP (np. konsole), czy coraz bardziej zaawansowane technologicznie telefony komórkowe. Brak bezpośredniego kontaktu z prowadzącym może być pewnym utrudnieniem, ale nic nie stoi na przeszkodzie, aby komunikować się za pomocą e-maila, czatu lub kontaktować się z innymi kursantami.
Nauka w tym trybie odpowiada wymaganiom współczesnego rynku, mocno zaangażowanych zawodowo ludzi, którzy mają niewiele czasu na naukę - mówi Marlena Plebańska, ekspert ds. e-learningu w Asseco Business Solutions.
Wśród największych firm, oferujących usługi e-learningu, są m.in.: WiedzaNet, MyNetwork Polska, Smart Education Polska, Skrivanek, Asseco Business Solutions.
170 mln zł wydały polskie firmy w 2007 roku na e-learning
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama