Wzrost płac w sektorze przedsiębiorstw w kwietniu ponownie przekroczył 10 proc. Ekonomiści uspokajają, że to nie musi jeszcze oznaczać, że w maju wzrosną stopy procentowe.
Z prognoz GP wynika, że płace w kwietniu wzrosły o 11,2 proc. po wzroście o 10,2 proc. w marcu. Ekonomiści mówią, że na rynku pracy nie widać zmian, które niosłyby ze sobą możliwość spadku dynamiki płac.
- Bezrobocie spada, rozpoczynają się prace sezonowe, brakować będzie rąk do pracy, dlatego napięcia na rynku zatrudnienia pozostaną. Widać to także po badaniach NBP, w których przedsiębiorcy mówią, że rynek jest trudny i możliwy jest dalszy wzrost wynagrodzeń - mówi Marcin Mróz, główny ekonomista Fortis Banku.
Zmienia się struktura podwyżek płac - po silnym wzroście wynagrodzeń w mniejszych firmach sektora prywatnego w 2007 roku, teraz większymi pensjami mogą cieszyć się pracownicy dużych i państwowych firm.
- To rosnące pensje w tych firmach w większym stopniu odpowiadają za ogólny wzrost płac w sektorze - mówi Ernest Pytlarczyk, ekonomista BRE Banku.
- Najbardziej dynamicznie rosły płace w budownictwie, w handlu i naprawach, częściowo także w innych usługach - mówi Karolina Sędzimir-Domanowska, ekonomistka PKO BP.
Kolejne miesiące nie przyniosą osłabienia presji płacowej, zdaniem ekonomistów pensje w przedsiębiorstwach będą rosnąć w tempie 10-12 proc. w ujęciu rocznym.
- Sytuacja na rynku pracy będzie działać stymulująco na podwyższanie wynagrodzeń. Dopiero w przyszłym roku dynamika może się obniżyć do ok. 7-8 proc. - mówi ekonomistka PKO BP.
Od roku, kiedy dynamika płac zaczęła silnie rosnąć, dane o wynagrodzeniach są bardzo ważne dla RPP, a w niektórych miesiącach nawet spychają na plan dalszy dane o inflacji. Zwiększone tempo wzrostu płac może bowiem spowodować wyższe koszty w przedsiębiorstwach, które z kolei zrekompensują sobie to wyższymi cenami towarów i usług. Dodatkowo wysokie koszty pracy przy nie dość silnie rosnącej wydajności pogarszają konkurencyjność polskiej gospodarki.
Nie musi to oznaczać, że w przypadku wysokiego wskaźnika wzrostu płac w kwietniu RPP zdecyduje się na podwyższenie stóp procentowych. Ekonomiści sądzą, że ważniejsze mogą okazać się środowe dane o produkcji przemysłowej, które pokażą, czy zaskakująco niski wzrost produkcji w marcu (0,9 proc. r/r) był jednorazowym zjawiskiem czy też początkiem spowolnienia. W tym drugim przypadku prawdopodobieństwo podwyżek stóp zmaleje, o czym mówił na łamach GP członek RPP, Jan Czekaj.