Prawie 60 proc. obrotów akcjami i prawami do akcji na GPW w kwietniu zrealizowali głównie instytucjonalni klienci pięciu brokerów.
Do 24,3 mld zł spadły w kwietniu obroty (kupno i sprzedaż) akcjami i prawami do akcji (PDA) w handlu sesyjnym na warszawskiej giełdzie. Po rekordowych obrotach w styczniu, kiedy z powodu masowych umorzeń jednostek uczestnictwa akcji musiały pozbywać się m.in. fundusze inwestycyjne, obroty znacząco spadły. Od miesięcy nie zmienia się za to skład czołówki domów maklerskich o najwyższych udziałach w obrotach na rynku akcji.
Tym razem na pierwszym miejscu znalazł się DM Banku Handlowego (w marcu na drugim), którego klienci to w większości inwestorzy instytucjonalni.
- Ciężar obrotów na giełdzie przesunął się w stronę spółek o dużej kapitalizacji, gdzie największy udział mają klienci instytucjonalni, zarówno krajowi, jak i międzynarodowi. Wygląda na to, że taka tendencja utrzyma się jeszcze przez jakiś czas. Właśnie w tym segmencie mamy od lat mocno ugruntowaną pozycję - mówi Witold Stępień, prezes DM Banku Handlowego.
Drugi pod względem obrotów był ING Securities (w marcu miał największy udział w obrotach), w którym za większość obrotów realizowanych na rynku akcji również odpowiedzialni są klienci instytucjonalni. Za nim uplasował się DM BZ WBK oraz Ipopema Securities, który w styczniu, po nieco ponad roku od rozpoczęcia działalności, miał największy udział w obrotach akcjami. Sukces Ipopemy Securities to efekt działań zespołu, który zasilili byli pracownicy DM Banku Handlowego. Za nimi podążyli klienci. Firma obsługuje wyłącznie inwestorów instytucjonalnych krajowych i zagranicznych. W I kw. 2008 r. wśród jej klientów aktywne były przede wszystkim instytucje krajowe. Teraz dołącza zagranica.
- Nasz cel to pierwsze miejsce na rynku akcji, a przynajmniej dwucyfrowy udział w rynku - mówi Stanisław Waczkowski z zarządu Ipopemy.
Ponad 8,5 proc. obrotów na rynku akcji zrealizowanych zostało w kwietniu za pośrednictwem zdalnych członków giełdy. To zagraniczni brokerzy, którzy mają bezpośredni dostęp do systemu GPW i nie muszą fizycznie być obecni w Polsce lub korzystać z lokalnych pośredników. To firmy z m.in. Węgier, Czech, Austrii, Wielkiej Brytanii i Francji.
Według przedstawicieli brokerów na giełdzie będzie utrzymywał się przez jakiś czas trend boczny, nie ma też gwarancji, że ceny jeszcze nie spadną. Obroty wzrosną dopiero po ukształtowaniu się w miarę stałego trendu wzrostowego, pomogą im też duże prywatyzacje.