Niestety, nikt nie zwraca uwagi na zakres takich umów, choć np. na wciąż niedojrzałym rynku ukraińskim wiele towarzystw oferuje polisy standardem odbiegające od tego, co mamy w Polsce. To problem dla zapraszających, bo jeśli polisa nie zadziała, to oni będą musieli pokrywać ewentualne koszty leczenia zapraszanego gościa. Trudno oczekiwać, że będą wspólnie z gościem analizować warunki umowy i wyłapywać luki. Poza tym, jeśli już uznają, że nie spełnia ona oczekiwań i nie da ochrony, np. w razie przewlekłej choroby, mogą tylko wysupłać 50-100 zł i kupić dobre ubezpieczenie. To dodatkowy wydatek, ale może lepiej ponieść go, niż ryzykować pokrywanie wysokich rachunków za leczenie.