W Polsce około 13 tys. podmiotów podlega ustawie o zamówieniach publicznych. Podział zakładów energetycznych na firmy zajmujące się dystrybucją i sprzedażą energii elektrycznej sprawił, zdaniem Urzędu Regulacji Energetyki i Urzędu Zamówień Publicznych, że jednostki sektora publicznego, czyli miasta, zakłady opieki zdrowotnej czy nawet szkoły nie mogą już kupować energii elektrycznej w trybie zamówień z wolnej ręki, ale muszą organizować przetargi - chyba że wartość zamówienia nie przekracza równowartości 14 tys. euro.
Niektóre jednostki mają te przetargi już za sobą. Należy do nich m.in. Urząd Miasta Choroszcz. Przygotowanie przetargu zajęło w tym przypadku dwa miesiące, ostatecznie zgłosił się tylko jeden oferent, dotychczasowy sprzedawca, czyli ZE Białystok, ale miasto i tak jest zadowolone.
- Wpłynęła wprawdzie jedna oferta, ale mimo że, w maju czekają nas podwyżki cen energii, to dzięki przetargowi zostajemy na dotychczasowych stawkach do końca roku i oszczędzimy 5-10 proc. wydatków na energię - mówi Albert Kowalewski z Urzędu Miasta Choroszcz.
Mimo że karuzela przetargowa dopiero ruszy, bo Urząd Zamówień Publicznych naliczył raptem 65 ogłoszeń o przetargach nieograniczonych na dostawę energii, to na bitwę o sektor publiczny raczej się nie zapowiada.
- Koncentrujemy się głównie na tych klientach, których do tej pory mamy. Są wśród nich również miasta i gminy i staramy się, żeby dla nich nasza oferta taryfowa była jak najbardziej atrakcyjna na rynku - mówi Elżbieta Bukowiec, rzecznik Enion Energia.
65 przetargów nieograniczonych na dostawę energii ogłosiły do tej pory jednostki sektora publicznego