Od 1 stycznia 2021 r. przedsiębiorcy kupujący towary lub usługi w celach bezpośrednio związanych z prowadzoną działalnością gospodarczą, ale nie mających charakteru zawodowego, zyskają wiele przywilejów, jakie do tej pory mieli wyłącznie konsumenci. Już dziś sieci handlowe, sklepy internetowe i inni sprzedawcy powinni zacząć przygotowania do wejścia w życie nowych przepisów. O czym zatem trzeba pamiętać, zmieniając regulaminy i wzory umów? Jakie przepisy trzeba będzie uwzględnić w obrocie z przedsiębiorcami-konsumentami?
Wraz z wejściem w życie nowych
przepisów w obrocie gospodarczym pojawi się nowa grupa podmiotów, którą uwzględniać muszą w zasadzie wszyscy sprzedawcy dóbr i usług. Przedsiębiorcy-konsumenci, bo o nich mowa, to osoby fizyczne prowadzące działalność gospodarczą (w tym wspólnicy spółek cywilnych), które w odniesieniu do umów bezpośrednio związanych z prowadzoną działalnością gospodarczą, ale niemających charakteru zawodowego, będą korzystać z niektórych uprawnień przysługujących do tej pory tylko konsumentom.
Wszystko to za sprawą art. 1 pkt 1−3 oraz art. 55 ustawy z 31 lipca 2019 r. o zmianie niektórych ustaw w celu ograniczenia obciążeń regulacyjnych (Dz.U. z 2019 r. poz. 1495; ost.zm. Dz.U. z 2020 r. poz. 875), która m.in. wprowadza zmiany w kodeksie cywilnym i ustawie o prawach konsumenta. Szacuje się, że takich przedsiębiorców-konsumentów jest w Polsce nawet ok. 3 mln. Status przedsiębiorcy-konsumenta będzie miał zarówno programista freelancer, jak i
przedsiębiorca świadczący usługi remontowe, który zatrudnia 10 pracowników.
[przykład 1] Przepisy nie dotyczą natomiast podmiotów wpisanych do Krajowego Rejestru Sądowego, nawet jeżeli mają status mikroprzedsiębiorcy.
[przykład 2]
Szczególne uprzywilejowanie obrotu półprofesjonalnego będzie dotyczyło trzech obszarów.
▶
Po pierwsze, przedsiębiorcy-konsumenci zyskają
prawo odstąpienia od umów zawieranych na odległość lub poza lokalem przedsiębiorstwa (art. 38a ustawy o prawach konsumenta).
▶
Po drugie, nie będą ich wiązać postanowienia umowy stanowiące klauzule abuzywne (art. 3851 par. 1
kodeksu cywilnego).
▶
Po trzecie, będą mogli korzystać z uprawnień przewidzianych dla
konsumentów na gruncie przepisów dotyczących odpowiedzialności sprzedawcy za wady rzeczy sprzedanej (rękojmia).
To oznacza duże wyzwanie dla tych, którzy zawierają z nimi umowy. Wiele firm (sieci handlowych, sklepów online itp.) już czyni ostatnie przygotowania – zmieniając regulaminy i formularze standardowych umów, szkoląc pracowników. Ci, którzy tego jeszcze nie zaczęli robić, już dziś powinni sprawdzić, jakie obowiązki nakładają na nich nowe przepisy i zacząć się do nich dostosować. Bo wraz z początkiem nowego roku – jeżeli nie zostanie podjęta decyzja o kolejnym przesunięciu terminu wejścia przepisów w życie [ramka 1] – będą musieli zacząć uwzględniać nowe przywileje tej grupy osób – w praktyce większe od praw, jakie mają przedsiębiorcy, a jednocześnie nie do końca takie, jakie przysługują konsumentowi.
Ramka 1
Termin wejścia zmian przesunięty z powodu COVID-19
Początkowo przepisy o przedsiębiorcach-konsumentach miały wejść w życie 1 czerwca 2020 r. W ramach jednej z tarcz antykryzysowych ten termin przesunięto na 1 stycznia 2021 r. (art. 62 ustawy z 31 marca 2020 r. o zmianie ustawy o szczególnych rozwiązaniach związanych z zapobieganiem, przeciwdziałaniem i zwalczaniem COVID-19, innych chorób zakaźnych oraz wywołanych nimi sytuacji kryzysowych oraz niektórych innych ustaw; Dz.U. poz. 875).
Jak ocenić charakter umowy
Uprzywilejowanie jednoosobowych przedsiębiorców dotyczy wyłącznie przypadków, gdy zawierana umowa nie ma dla przedsiębiorcy charakteru „zawodowego”. Innymi słowy, chodzi o sytuacje, w których ze względu na charakter wykonywanej na co dzień działalności nie można od przedsiębiorcy wymagać wiedzy lub doświadczenia w określonej dziedzinie. Sprzedający towar lub usługę powinien zweryfikować, czy dla potencjalnego klienta zawarcie takiej umowy będzie miało charakter zawodowy, czy też nie. [przykład 3]
W praktyce może pojawić się problem z oceną, czy dana umowa ma charakter zawodowy, czy nie. Zdaniem twórców nowej regulacji powinno to przede wszystkim sprowadzać się do sprawdzenia, jakie kody PKD wskazał przedsiębiorca dla opisania przedmiotu swojej działalności gospodarczej. Informacje te są publicznie dostępne i każdy może do nich dotrzeć. Wystarczy odwiedzić stronę internetową Centralnej Ewidencji i Informacji o Działalności Gospodarczej (CEIDG). Wyszukanie przedsiębiorcy w tej bazie wymaga podania danych identyfikujących osobę, której informacji szukamy, np. numeru NIP lub numeru REGON przedsiębiorcy, i przejścia sesji reCAPTCHA (okienko „nie jestem robotem”).
W niektórych sytuacjach porównywanie PKD może nie być miarodajne. Na przykład gdy do biura rachunkowego zgłosi się doradca podatkowy. Jego działalność również podpada pod kod PKD 69.20.Z. Jednocześnie specjalista od podatku akcyzowego niekoniecznie musi mieć wiedzę na temat prowadzenia ewidencji zakupu i sprzedaży w przedsiębiorstwie. Wydaje się więc, że przy zawieraniu umowy o obsługę księgową należy przypisać doradcy podatkowemu status przedsiębiorcy-konsumenta.
Duże wątpliwości powstają na tle oceny zawodowego charakteru umów dotyczących zakupów narzędzi lub materiałów wykorzystywanych przez przedsiębiorców prowadzących działalność usługową. Można spotkać się ze stanowiskiem, zgodnie z którym fizjoterapeuta, kupując taśmy do rehabilitacji, zawiera umowę o charakterze zawodowym. W końcu chodzi o sprzęt, którego używa, aby świadczyć swoje usługi. Można podać dziesiątki podobnych przykładów, które pasują do tej interpretacji (np. przedsiębiorca zajmujący się remontami kupuje wiertarkę, fryzjer kupuje szampony i lakiery do włosów).
Można równie łatwo znaleźć przykłady, które podważają ten tok rozumowania. Przedstawiciel każdej z wymienionych wcześniej profesji prawdopodobnie wykorzystuje telefon komórkowy w swojej działalności, chociażby do umawiania się z klientami. Czy zakup telefonu ma charakter zawodowy? Odpowiedź nie jest już taka prosta. Wracając do przykładu fizjoterapeuty i taśm rehabilitacyjnych, fizjoterapeuta wykorzystuje, co prawda, taśmy w swojej codziennej pracy, jednak nie zajmuje się ich produkcją lub sprzedażą. Można więc argumentować, że zakup takiego sprzętu nie ma dla niego charakteru zawodowego.
O tym, jak należy rozumieć pojęcie umowy o charakterze zawodowym, zadecyduje orzecznictwo sądowe, które powstanie na tle indywidualnych sporów między przedsiębiorcami. Dziś pożądana wydaje się bardzo wąska interpretacja pojęcia umowy „zawodowej”. Niektórzy przedsiębiorcy w celu identyfikacji klientów z uprzywilejowanej grupy mogą zdecydować się na odbieranie od nich stosownego oświadczenia („oświadczam, że umowa nie ma dla mnie charakteru zawodowego”). Takie oświadczenie nie przyniesie jednak oczekiwanego skutku. O charakterze umowy decydować będą okoliczności faktyczne, a nie intencje kontrahentów.
przywileje konsumenckie w obrocie półprofesjonalnym
Jakie zatem zmiany trzeba uwzględnić, przygotowując się do wejścia w życie nowych przepisów i do zawierania umów z nową grupą klientów? Przede wszystkim warto przeanalizować dotychczasowe regulaminy i wzory umów i zastanowić się, w jaki sposób je zmodyfikować. W obrocie gospodarczym trzeba będzie bowiem uwzględnić przywileje konsumenckie, które od 1 stycznia 2021 r. zyska ta nowa grupa klientów. Co poszczególne przywileje oznaczają w praktyce?
1. Prawo odstąpienia od umowy zawartej na odległość lub poza lokalem przedsiębiorstwa
Z punktu widzenia branży e-commerce szczególnie istotne znaczenie ma rozszerzenie na przedsiębiorców-konsumentów stosowania przepisów rozdziału 4 ustawy o prawach konsumenta. W praktyce oznacza to przyznanie tej grupie klientów prawa odstąpienia od umowy zawartej na odległość lub poza lokalem przedsiębiorstwa w terminie 14 dni bez podawania przyczyny. Sprzedawcy muszą też pamiętać o obowiązku poinformowania klienta o prawie do odstąpienia. W razie braku takiej informacji, czas na zwrot towaru wydłuża się o 12 miesięcy. Jeżeli po 1 stycznia 2021 r. fizjoterapeuta kupi przez internet drukarkę do swojego gabinetu, to będzie mógł dokonać jej zwrotu tak jak konsument.
Od 1 stycznia 2021 r. przedsiębiorcy stosujący w obrocie business-to-business (B2B) wzorce umów (np. regulaminy, ogólne warunki) będą mogli ponieść negatywne konsekwencje umieszczenia w tych dokumentach postanowień uznawanych za klauzule niedozwolone (abuzywne). Zgodnie z przepisami kodeksu cywilnego klauzulą niedozwoloną będzie każde postanowienie, które kształtuje prawa i obowiązki kontrahenta w sposób sprzeczny z dobrymi obyczajami, rażąco naruszając jego interesy. Nie dotyczy to postanowień określających główne świadczenia stron, w tym cenę lub wynagrodzenie, jeżeli zostały sformułowane w sposób jednoznaczny. W przypadku tych elementów umowy nie bada się, czy doszło do naruszenia interesów przedsiębiorcy-konsumenta. Są one na tyle istotne dla decyzji o związaniu się umową, że przyjmuje się, iż w tym zakresie decyzja klienta była przemyślana.
Do kontaktów z przedsiębiorcami-konsumentami będzie też miał zastosowanie katalog typowych niedozwolonych postanowień umownych (art. art. 3853 kodeksu cywilnego). W katalogu tym znajdują się najczęściej w praktyce stosowane przez przedsiębiorców klauzule abuzywne, czyli przyznawanie sobie uprawnienia do dokonywania wiążącej interpretacji umowy (art. 3853 pkt. 9 kodeksu cywilnego) lub przyznawanie sobie uprawnienia do jednostronnej zmiany umowy bez ważnej przyczyny wskazanej w tej umowie (art. 3853 pkt 10 kodeksu cywilnego). Dodatkową wskazówką co do treści klauzul abuzywnych są rejestr klauzul niedozwolonych na stronie Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów oraz decyzje prezesa UOKIK wydane na podstawie art. 23a ustawy o ochronie konkurencji i konsumentów.
Skutkiem opisywanych zmian przepisów jest to, że jeśli w umowie, której stroną jest przedsiębiorca-konsument, znajdą się klauzule abuzywne, to takie postanowienia będą bezwzględnie nieważne – nie będą wiązać stron. W praktyce może to oznaczać brak możliwości wyegzekwowania pewnych uprawnień wobec kontrahentów.
Ta zmiana ma szczególne znaczenie w przypadku branż, które do tej pory nie oferowały swoich usług konsumentom, np. faktoringowej. Przedsiębiorcy z tego sektora nie mieli wcześniej do czynienia z konsumentami i nie musieli weryfikować stosowanych wzorców umów pod kątem występowania w nich klauzul abuzywnych. Biorąc pod uwagę, że mowa tu o dość skomplikowanych stosunkach gospodarczych, przygotowanie wzorca umowy niezawierającego klauzul niedozwolonych może być sporym wyzwaniem.
Jednak w praktyce przedsiębiorcy-konsumenci będą zdani na samodzielne dochodzenie roszczeń. W tym zakresie nie będą mogli liczyć na pomoc prezesa UOKiK. W efekcie istnieje obawa, czy drobne podmioty będą w stanie dochodzić skutecznie swoich roszczeń. [ramka 2]
Ramka 2
Prezes i rzecznik nie pomogą
Czy drobni przedsiębiorcy w sytuacji, gdy stosowane będą wobec nich klauzule abuzywne, będą skłonni dochodzić swoich uprawnień wobec kontrahentów? To jedno z pytań, jakie dziś się pojawia w dyskusjach nad nowymi przepisami. Wszystko dlatego, że ustawodawca nie zdecydował się na rozszerzenie definicji konsumenta zawartej w art. 22¹ kodeksu cywilnego ani nie zmodyfikował definicji konsumenta w ustawie o ochronie konkurencji i konsumentów, natomiast utworzył nową kategorię podmiotów. Tym samym przedsiębiorcy-konsumenci zostali pozbawieni ochrony ze strony prezesa UOKiK. W konsekwencji nie będą mogli oni dochodzić wydania przez prezesa UOKiK decyzji o uznanie danego postanowienia umowy za niedozwolone. Przedsiębiorcy, którzy stosują klauzule niedozwolone, nie narażają się więc na karę pieniężną lub inne zobowiązania, które nakłada prezes UOKiK. Niewykluczone, że prezes UOKiK będzie w przyszłości postulował rozszerzenie swoich uprawnień w tym zakresie, zwłaszcza w związku z planowanym przejęciem kompetencji rzecznika finansowego.
Co więcej, klienci w obrocie „półprofesjonalnym” nie mogą liczyć na wsparcie powiatowego rzecznika konsumenta w takim sporze. Nowe przepisy nie wyposażają powiatowych rzeczników konsumentów w kompetencje do udzielania pomocy przedsiębiorcom-konsumentom.
Nowe przepisy przewidują także stosowanie do przedsiębiorców-konsumentów niektórych uprawnień z tytułu rękojmi za wady rzeczy sprzedanej. Oznacza to, że przedsiębiorcom-konsumentom będą mogły przysługiwać po nowelizacji m.in. następujące przywileje związane z odpowiedzialnością z tytułu rękojmi:
- Domniemanie istnienia wady w chwili wydania rzeczy, jeżeli wada zostanie stwierdzona przed upływem roku od wydania rzeczy sprzedanej (art. 5562 kodeksu cywilnego); dla porównania – dokonując zakupu na dotychczasowych zasadach, klient musi wykazać, że kupiona rzecz była wadliwa przed dokonaniem zakupu, w przeciwnym razie reklamacja na podstawie rękojmi będzie bezzasadna.
- Uprzywilejowanie kupującego co do sposobu usunięcia wady. Przedsiębiorca-konsument będzie mógł zamiast naprawy żądać wymiany rzeczy na nową lub naprawy zamiast wymiany rzeczy na nową, chyba że jest to niemożliwe lub wiąże się z nadmiernymi kosztami (art. 560 par. 2 kodeksu cywilnego); dla porównania − na dotychczasowych zasadach w przypadku przedsiębiorcy to sprzedawca decyduje, czy wymieni rzecz na nową, czy jedynie przeprowadzi naprawę zakupionego towaru.
- Uprawnienia związane z demontażem rzeczy. Przedsiębiorca-konsument będzie mógł żądać od sprzedawcy demontażu i ponownego zamontowania rzeczy. Będzie on obowiązany partycypować w związanych z tym kosztach tylko w części, w jakiej przewyższałyby cenę rzeczy sprzedanej (art. 5611 par. 3 kodeksu cywilnego); dla porównania − na dotychczasowych zasadach w przypadku przedsiębiorcy sprzedawca mógł odmówić demontażu i ponownego zamontowania rzeczy, jeżeli koszt tych czynności przewyższa cenę zakupu rzeczy (np. skucie i ponowne położenie kafelków).
- Milcząca zgoda na żądanie drugiej strony. Jeżeli kupujący (przedsiębiorca-konsument) złoży reklamację w ramach rękojmi i złoży konkretne żądanie (np. zażąda wymiany rzeczy na nową), a sprzedawca nie ustosunkuje się do żądania klienta w terminie 14 dni, to uważa się, że sprzedawca uznał to żądanie za uzasadnione (art. 5615 kodeksu cywilnego); na mocy dotychczasowych przepisów nie było takiej gwarancji.
- Brak obowiązku zbadania rzeczy i niezwłocznego zawiadomienia o wadzie pod rygorem utraty uprawnień z tytułu rękojmi. Przedsiębiorca-konsument nie będzie musiał przy zakupie zbadać rzeczy pod kątem ewentualnych wad, żeby zachować uprawnienia z rękojmi. W przypadku wyjścia na jaw wad później niż przy zakupie przedsiębiorcę-konsumenta nie wiąże obowiązek niezwłocznego zawiadomienia sprzedawcy o stwierdzonej wadzie (art. 563 kodeksu cywilnego). Na dotychczasowych zasadach kupującego przedsiębiorcę obowiązuje reguła, zgodnie z którą musi zbadać kupiony towar w czasie i w sposób przyjęty przy rzeczach tego rodzaju. Jeśli kupujący stwierdzi podczas tego badania wadę rzeczy, to musi niezwłocznie zawiadomić o tym sprzedawcę. Inaczej utraci uprawnienia z rękojmi. Przepisy posługują się niedookreślonymi pojęciami, przez co w praktyce powstaje wiele sporów co do tego, czy kupujący wykonał wszystkie niezbędne czynności po otrzymaniu towaru i czy nie zwlekał z zawiadomieniem sprzedawcy o stwierdzonej wadzie.
Możliwe wyłączenie
Co istotne, w umowie z przedsiębiorcą-konsumentem nadal można będzie ograniczać lub zupełnie wyłączać odpowiedzialność z tytułu rękojmi za wady produktu (art. 558 par. 1 zd. 2 kodeksu cywilnego). Takie rozwiązanie mogą chcieć wykorzystać przedsiębiorcy, którzy w swojej działalności ponoszą duże koszty wynikające z rozpatrywania reklamacji. Takie ewentualne ograniczenie lub wyłączenie odpowiedzialności może jednak wiązać się z ryzykiem potraktowania jako klauzuli abuzywnej przez sądy. Sprawa sądowa będzie jednak musiała zostać zainicjowana przez poszkodowanego przedsiębiorcę-konsumenta, który będzie domagał się uznania reklamacji, wskazując, że nie wiąże go zamieszczone w regulaminie sprzedawcy wyłączenie odpowiedzialności z rękojmi. Należy pamiętać, że klienci w obrocie „półprofesjonalnym” nie mogą liczyć na wsparcie powiatowego rzecznika konsumenta w takim sporze. Nowe przepisy nie wyposażają powiatowych rzeczników konsumentów w kompetencje do udzielania pomocy przedsiębiorcom-konsumentom.
jak zareagować na nowe przepisy?
Część przedsiębiorców już od pewnego czasu czyni przygotowania do wejścia w życie nowych przepisów, inni dopiero planują zmiany. Wszyscy poszukują najlepszego sposobu na to, jak przygotować się do wejścia nowych przepisów. Podstawowy pytanie, jakie sobie stawiają, to czy z myślą o nowej grupie klientów tworzyć zupełnie nowe regulaminy i nowe szablony umów. Pojawiają się różne podejścia, z których kluczowe wydają się trzy.
▶Wariant 1: dołączenie przedsiębiorców-konsumentów do grupy konsumentów. Jedną z opcji jest stosowanie do obrotu z przedsiębiorcami-konsumentami dokumentacji i procedur stosowanych w obrocie z konsumentami. Na takie rozwiązanie mogą zdecydować się uczestnicy e-commerce, zwłaszcza ci, których działalność do tej pory koncentrowała się na konsumentach. W tym wariancie, w praktyce, przedsiębiorcy-konsumenci mogą uzyskać więcej przywilejów, niż wynika to z konieczności dostosowania się do nowej regulacji. Z innej strony oznacza to mniej nakładów po stronie przedsiębiorców na dostosowanie działalności do obsługi nowej grupy uczestników obrotu gospodarczego. Takie działanie można też wykorzystać w komunikacji marketingowej danego przedsiębiorcy.
▶Wariant 2: wyodrębnienie osobnej grupy klientów. Rozwiązaniem pośrednim jest stworzenie osobnych regulaminów i procedur specjalnie przygotowanych dla przedsiębiorców-konsumentów. Należy się spodziewać, że ten wariant przyjmą przedsiębiorcy z sektora telekomunikacyjnego i finansowego, zwłaszcza w obszarach, w których nie funkcjonuje obrót B2C (np. faktoring). W praktyce takie rozwiązanie wiąże się jednak z mnożeniem dokumentacji, gdyż u niektórych przedsiębiorców powstaną trzy osobne zestawy wzorów umów. W zależności od tego, kto będzie klientem, trzeba przygotować odrębny wzór umowy dla: konsumenta, przedsiębiorcy-konsumenta i innych przedsiębiorców. Do tego trzeba będzie przeszkolić pracowników zajmujących się obsługą klientów, który wzór umowy i jakie procedury stosować do poszczególnych grup klientów.
Zależnie od charakteru wykonywanej działalności przedsiębiorcy decydujący się na ten wariant będą musieli zwrócić szczególną uwagę na różne aspekty nowej regulacji. Branża e-commerce stanie przed wyzwaniem wprowadzenia procedur identyfikacji klientów „półprofesjonalnych”. Najprostszym rozwiązaniem, zwłaszcza wobec przedstawionych wątpliwości interpretacyjnych, jest traktowanie wszystkich klientów wpisanych do CEIDG jako dokonujących zakupów „niezawodowych”. Kolejnym zadaniem będzie zapewnienie spełnienia obowiązku informacyjnego dotyczącego prawa odstąpienia, weryfikacja regulaminu sklepu i procedur reklamacyjnych.
Z kolei w przypadku przedsiębiorców świadczących usługi (np. biura rachunkowe) kluczowa będzie weryfikacja wzorców umów i wyeliminowanie z nich ewentualnych klauzul niedozwolonych. Punktem wyjścia powinna być lista przykładowych klauzul z art. 3853 kodeksu cywilnego oraz opublikowany na stronie UOKiK rejestr klauzul niedozwolonych (tu szczególnie pomocna jest opcja wyszukiwania zaawansowanego; rejestr zawiera ponad 8 tys. wpisów).
Szczególną uwagę zwrócić należy na sposób redakcji postanowień wzorców umów. W niektórych sytuacjach posługiwanie się nieprecyzyjnymi sformułowaniami stwarza ryzyko uznania, że mamy do czynienia z klauzulą abuzywną.
▶Wariant 3: minimalistyczny. Część przedsiębiorców być może w ogóle nie zmienić swoich wzorców umów i procedur, nie licząc się z tym, że zawierają one klauzule abuzywne lub w inny sposób nie respektują nowych przepisów. Tego typu rozwiązanie wiąże się z dużą dozą niepewności. Nie wiadomo bowiem, czy i w jakim zakresie kontrahenci będą zainteresowani dochodzeniem swoich praw.
przykład 1
Zakup na fakturę także na nowych zasadach
Przedsiębiorca X prowadzi własną działalność gospodarczą – biuro rachunkowe. Jeżeli po 1 stycznia 2021 r. dokona zakupu telefonu komórkowego w sklepie internetowym i otrzyma fakturę, to będzie mógł skorzystać z prawa odstąpienia od umowy kupna-sprzedaży tak jak konsument. Bez podawania przyczyny może zwrócić zakupiony telefon w terminie 14 dni od dnia jego otrzymania.
przykład 2
Spółka kapitałowa nie skorzysta
Szkoła nauki jazdy, działająca w formie spółki jawnej, kupuje przez internet drukarkę do biura jako przedsiębiorca. Po 1 stycznia 2021 r. sytuacja spółki się nie zmieni. Nowe przepisy nie mają bowiem zastosowania do spółek osobowych i kapitałowych (jawnej, partnerskiej, komandytowej, komandytowo-akcyjnej, z ograniczoną odpowiedzialnością i akcyjnej).
przykład 3
W sprawdzeniu pomoże kod PKD
Fizjoterapeuta zawiera umowę o obsługę księgową z biurem rachunkowym. Obecnie prawo nakazuje traktować go w takiej relacji jako profesjonalistę, który działa z pełnym rozeznaniem.
Po 1 stycznia 2021 r. biuro rachunkowe, do którego zgłosi się jednoosobowy przedsiębiorca, powinno zweryfikować, czy dla potencjalnego klienta zawarcie takiej umowy będzie miało charakter „zawodowy”, czy też nie. Przy wpisie fizjoterapeuty powinien widnieć kod PKD 86.90.A. Biuro rachunkowe prowadzi z kolei działalność oznaczoną kodem PKD 69.20.Z. Nie ma więc wątpliwości, że fizjoterapeuta w relacji z biurem rachunkowym będzie korzystał z uprzywilejowania przewidzianego dla przedsiębiorców-konsumentów.
przykład 4
Przedsiębiorca będzie miał prawo do zwrotu bez podania przyczyn
Przedsiębiorca prowadzący jednoosobową działalność – agencję nieruchomości − kupuje ekspres do biura. Ekspres ten będzie wykorzystywany przez jego pracowników. W tej sytuacji należy traktować ten zakup jako umowę niemającą charakteru zawodowego. Sprzedawca powinien liczyć się z tym, że klient będzie mógł skorzystać z prawa odstąpienia od umowy w razie zakupu internetowego. Co do zasady będzie miał na ten zwrot 14 dni.
przykład 5
Niedozwolone postanowienia nie będą wiązały
Przedsiębiorca prowadzący jednoosobową działalność – warsztat samochodowy – zleca agencji reklamowej przygotowanie projektu ulotki reklamowej warsztatu. Taka umowa nie ma dla właściciela warsztatu charakteru zawodowego. Jeżeli regulamin świadczenia usług, który wykorzystuje agencja reklamowa, zawiera klauzule niedozwolone, to takie postanowienia nie będą wiązały klienta.
przykład 6
Detalista łatwiej odzyska pieniądze od producenta
Przedsiębiorca X prowadzący jednoosobową działalność gospodarczą kupił drukarkę do biura. Okazało się, że wskutek wady fabrycznej podajnika tuszu urządzenie nie jest w stanie robić kolorowych wydruków. Klient zgłasza reklamację sprzedawcy, domagając się naprawy wadliwej części. Sprzedawca poniósł koszty naprawy w wysokości 600 zł. Może domagać się zwrotu tych kosztów od producenta sprzętu, od którego kupił towar.
Ramka 3
Regres – korzystniej dla sprzedawców
Co istotne dla sprzedawców, w relacjach z przedsiębiorcą-konsumentem będą obowiązywały także przepisy kodeksu cywilnego dotyczące roszczeń zwrotnych tzw. sprzedawcy końcowego w stosunku do poprzednich sprzedawców lub producenta (art. 5761‒5764 kodeksu cywilnego). Dzięki temu sprzedawcy będą mogli odzyskać część kosztów związanych z obsługą reklamacji zgłaszanych przez przedsiębiorców-konsumentów. Możliwość domagania się odszkodowania od dalszych sprzedawców lub producenta dotyczy jednak określonych sytuacji:
• gdy sprzedana rzecz nie ma właściwości, które rzecz powinna mieć zgodnie ze swoim przeznaczeniem lub zgodnie z publicznie składanymi zapewnieniami;
• gdy doszło do wydania rzeczy w stanie niezupełnym;
• gdy wada powstała na skutek zamontowania i uruchomienia rzeczy przez klienta zgodnie z instrukcją obsługi sporządzoną przez dalszego sprzedawcę lub producenta.
Regres dotyczy więc przypadków, w których źródłem odpowiedzialności sprzedawcy końcowego były działania lub zaniechania po stronie producenta (poprzednich sprzedawców). Należy przypomnieć, że termin przedawnienia roszczeń zwrotnych sprzedawcy jest stosunkowo krótki. Wynosi on jedynie sześć miesięcy od dnia, w którym sprzedawca poniósł koszty związane z reklamacją.
Rozciągnięcie ustawowego prawa do regresu na zakupy dokonywane przez przedsiębiorców-konsumentów może skłonić część sprzedawców do niekorzystania z opcji ograniczenia lub wyłączenia odpowiedzialności z rękojmi wobec tej kategorii klientów.