Według Raportu InfoDług na koniec 2019 r. blisko 2,8 mln obywateli nie radziło sobie z terminową spłatą zobowiązań. Łącznie wartość ich zobowiązań przekroczyła 77,7 mld zł. W ciągu trzech miesięcy tego roku zadłużenie Polaków wzrosło do 79,76 mld zł, a liczba dłużników o ponad 33 tys. Do końca 2019 r. odnotowano 7944 upadłości konsumenckich, a w pierwszym półroczu br. było ich już6671.
Te dane świadczą o niskim poziomie świadomości finansowej obywateli. Znajduje ona potwierdzenie w wynikach badań wielu ośrodków akademickich i badawczych oraz OECD. Stąd też duże nadzieje wiązano z powołaniem w marcu 2019 r. Rady Edukacji Finansowej (REF) i utworzeniem Funduszu Edukacji Finansowej (FEF) na mocy ustawy z 9 listopada 2018 r. rzecznik finansowy stał się dysponentem środków Funduszu Edukacji Finansowej na wniosek Rady Edukacji Finansowej obsługiwanej przez BiuroRzecznika.
Nadzieje na szybkie odrabianie zaległości w kompetencjach finansowych nie zostały spełnione i wygląda na to, że w trudnej do określenia perspektywie tak zostanie. Pierwsze, wymuszone posiedzenie rady, odbyło się dopiero 2 października 2019 r. w związku ze zgłaszanymi przez rzecznika finansowego wątpliwościami natury prawnej, dotyczącymi zasad gromadzenia i wydatkowania środków funduszu. Według raportu NIK z 12 maja 2020 r. „(…) pomimo upływu ponad roku od jego utworzenia, Fundusz w praktyce nie rozpocząłdziałalności”.
Ta konkluzja skłoniła grupę 11 posłów do wystąpienia 29 czerwca 2020 r. do ministra finansów z interpelacją w sprawie rezultatów działań Funduszu Edukacji Finansowej. Odpowiedź na nią została przekazana do Sejmu 1 września br. Analiza odpowiedzi, a zwłaszcza zawarte w niej zdanie: „Obecnie obowiązujące przepisy nadają Funduszowi unikalną formę prawną. Nie jest to typowa osoba prawna, z zarządem i radą nadzorczą. Wymagało to wypracowania sposobu jego działania” świadczy o brakach kompetencyjnych w resorcie udzielającym odpowiedzi. Niestety, uwiarygadnia to także pogląd, że jeszcze długo opozycyjni posłowie będą mogli wykazywać swoją aktywność interpelacyjną w sprawie braku efektów działalności funduszu. Wniosek ten opiera się na przesłankach natury politycznej, legislacyjnej i merytoryczno-zarządczej.
Przesłanka polityczna wiąże się z marginalizowaniem indywidualnych interesów konsumentów. Można wskazać co najmniej trzy fakty topotwierdzające.
1. Polska nie ma aktualnej polityki konsumenckiej, której opracowanie spoczywa na prezesie UOKiK. Należy zaznaczyć, że polityka konsumencka, należąca do wiodących polityk UE w warunkach formowania się wspólnego rynku (także usług finansowych), ma charakter dzielony. Fakt posiadania tej polityki przez UE oraz wynikających z niej wieloletnich programów na rzecz konsumentów nie oznacza, że znika obowiązek wypracowywania takiej polityki i towarzyszących jej programów na szczeblukrajowym.
2. Zamiar likwidacji niezależnej instytucji rzecznika finansowego (potwierdzony w projekcie ustawy z dnia 17 września 2020 r.), którego działania ogniskują się wokół interesów poszkodowanych indywidualnych konsumentów, co z najwyższym niepokojem zostało przyjęte m.in. przez rzecznika praw obywatelskich (pismo rzecznika do prezesa Rady Ministrów z 7.08.2020 r.).
3. Brak strategii edukacji finansowej konsumentów, która w myśl zaleceń Komisji Europejskiej powinna być opracowana na szczeblu krajowym. Jej opracowanie uzyskało silne eksperckie wsparcie ze strony OECD. Taką strategią dysponują wszystkie pozostałe państwa Grupy Wyszehradzkiej i… FederacjaRosyjska.
Legislacyjna przesłanka dotychczasowego braku oczekiwanej aktywności FEF sprowadza się do tego, że obowiązujące regulacje odnoszące się do Rady Edukacji Finansowej i Funduszu Edukacji Finansowej mają wady prawne, a nie ‒ jak twierdzi resort finansów ‒ są „unikalną formą prawną”. Jest to nieistniejąca w polskim porządku prawnym forma dysponowania środkami publicznymi pochodzącymi z ustawowo określonych kar pieniężnych nakładanych przez Komisję Nadzoru Finansowego, prezesa UOKiK, Polską Agencję Nadzoru Audytowego oraz Krajowy SądDyscyplinarny.
Potwierdzają to dwie opinie Prokuratorii Generalnej RP uzyskane przez rzecznika finansowego. Wynika z nich, że na gruncie istniejących przepisów nie ma możliwości jednoznacznego określenia formy prawnej funduszu, nie ma też możliwości jednoznacznego określenia podmiotu, któremu przysługuje własność środków funduszu (tj. czy jest to Skarb Państwa, czy rzecznik finansowy jako ich dysponent). Nie ma także możliwości jednoznacznego określenia podmiotu uprawnionego do dokonywania czynności faktycznych i prawnych związanych z funduszem oraz sposobu ichdokonywania.
Znamienny jest brak zewnętrznej komunikacji Rady Edukacji Finansowej. Na stronie funduszu brakuje podstawowych informacji o posiedzeniach rady i ich agendach, podjętych uchwałach, zamierzeniach edukacyjnych i planowanych/dokonanych na nienakładach.
Wspomniany projekt ustawy nadaje FEF formę państwowego funduszu celowego, będącego w dyspozycji prezesa UOKiK. Jego obsługę ma zapewnić urząd. Zgodnie z art. 29 ust. 4 ustawy z 27 sierpnia 2009 r. o finansach publicznych FEF jako fundusz celowy będzie po prostu wyodrębnionym rachunkiem bankowym. Brakuje uzasadnienia wyboru takiej, a nie innej formy prawnej dysponowania środkamipublicznymi.
Również na gruncie merytoryczno-zarządczym nie można było oczekiwać społecznie pożądanych efektów utworzenia funduszu i wysokiej aktywności członków Rady Edukacji Finansowej. Samo „zarezerwowanie środków finansowych na edukację finansową” należy uznać za krok w dobrym kierunku, ale niedopracowanykoncepcyjnie.
Polska nie jest pustynią edukacyjną. Mają tu miejsce działania na rzecz edukacji finansowej podejmowane przez Narodowy Bank Polski, KNF, UOKiK, rzecznika finansowego, komercyjne podmioty, podmioty sektora pozarządowego, samorząd, a nawet osoby fizyczne – blogerów. Brakuje centrum diagnozującego rzeczywiste potrzeby edukacyjne konsumentów usług finansowych, osób wykluczonych z rynku finansowego, identyfikującego grupy docelowe programów, wspierającego określone formy edukacji pozaszkolnej, koordynującego ogólnokrajowe kampanie edukacyjneitp.
W tym kontekście Fundusz Edukacji Finansowej powinien mieć odpowiednią do tych zadań formułę prawną, inny powinien być też skład Rady Edukacji Finansowej i jej umiejscowienie. W REF dominują przedstawiciele podmiotów rynku finansowego, nie ma wśród nich przedstawicieli stowarzyszeń, samorządów czy edukatorów spoza systemu oświatowego. Skład rady oraz jej umiejscowienie (obecne i proponowane) grozi pominięciem w obszarze edukacji finansowej ważnej problematyki zarządzania finansami osobistymi, planowania budżetów domowych i mało atrakcyjnych dla podmiotów rynku finansowego grup społecznych (np. konsumentów w stanie upadłości). W obecnej i proponowanej formule fundusz nie ma żadnej zdolności organizacyjnej. Członkowie REF są osobami obciążonymi dużymi, bieżącymi zobowiązaniami zawodowymi i, poza nielicznymi wyjątkami, nie angażują się w bezpośrednią działalność edukacyjną. Ich działalność w radzie jest pracą pro publicobono.
Konkluzja może być jedna: problem formuły prawnej środków publicznych, które rząd zamierza przeznaczyć na edukację finansową obywateli, oraz tego, kto ma być dysponentem, jest wciąż otwarty. Ze względu na ogromną wagę powinien być on poddany szerokim konsultacjom społecznym. Skoro latami czekamy na rządową strategię edukacji finansowej, rząd może odrobinę (więcej niż kilkadziesiąt godzin) poczekać na wyrażenie opinii przez obywateli na jakie cele, grupy docelowe i projekty edukacyjne powinny być wydatkowane publiczne „znakowane” środki finansowe. Należy mu jednak podziękować, że dostrzegł potrzebę wydatkowania środków na podniesienie świadomości finansowejPolaków.