Gazeta przypomina, że z końcem lipca upływa termin, w którym dotknięte skutkami pandemii koronawirusa mikro-, małe i średnie firmy mogą wystąpić do Polskiego Funduszu Rozwoju o pomoc z tarczy finansowej. "Pomoc przyznano przeszło 335 tys. firm. PFR wypłacił im blisko 60 mld zł. Zaakceptował przy tym blisko 90 proc. wniosków o pomoc" - podaje dziennik. "Przy okazji okazało się, że jest czarna lista prawie 300 firm, których wnioski zostały kategorycznie odrzucone bez podania przyczyny" - dodaje.
"Składając wniosek o pomoc z tarczy finansowej PFR, przedsiębiorca akceptuje umowę i regulamin. A te pozwalają nam odmówić przyznania subwencji bez podania przyczyny" – mówi w rozmowie z "Rz" Bartosz Marczuk, wiceprezes PFR. Tłumaczy, że Fundusz sprawdza firmę w rejestrach prowadzonych przez instytucje państwowe. Jeśli są w nich zastrzeżenia, na przykład co do rzetelności firmy, odmawia pomocy.
Z informacji "Rzeczpospolitej" wynika, że chodzi m.in. o rejestry Krajowej Administracji Skarbowej, CBA czy ABW.
"Jedną z firm, które znalazły się na czarnej liście, jest gliwicki reeksporter samochodów, spółka Marketing" - donosi dziennik. Jak wyjaśnia, jej biznes polega na kupowaniu nowych aut w Polsce i ich sprzedaży za granicą, m.in. do Niemiec i Szwajcarii. Z tytułu sprzedaży spółka uzyskuje zwrot VAT.
"To legalny, uczciwy biznes" – przekonuje gazetę Krystian Gdowka, jeden ze współwłaścicieli firmy. "Rz" pisze, że firma wystąpiła o pomoc z tarczy finansowej PFR, ale jej wnioski zostały odrzucone bez podania przyczyny. "Sugestia: poszukajcie jej w historii firmy" - wskazuje dziennik.
"Dopiero w czerwcu tego roku firma ustaliła, że w 2017 r. jeden ze znanych na rynku i kompleksowo zweryfikowanych dostawców sprzedał jej 33 nowe samochody, które – jak się okazało później – wcześniej zostały wykorzystane do wyłudzenia podatku w karuzeli VAT-owskiej" - pisze gazeta. Podkreśla, że frma Marketing nie była tego świadoma. "Co istotne, spółka kupiła i sprzedała w 2017 r. ponad 8 tys. samochodów od wielu dostawców, zakup zaś tych 33 sztuk w niczym nie budził podejrzeń" – opowiada "Rz" Jan Furtas, starszy menedżer w firmie doradczej Crido.
Wiceprezes PFR tłumaczy "Rz", że szczegółowe prześwietlanie firm ma zapobiegać przyznawaniu publicznych pieniędzy nierzetelnym przedsiębiorcom. Dodaje, że firma, której wnioski zostały odrzucone, może złożyć w PFR reklamację, a w ostateczności wystąpić na drogę sądową.