Prowadzenie platformy zakupowej może zostać zakwalifikowane jako szeroko rozumiana sprzedaż artykułów i dać tym samym podstawy do odmowy rejestracji znaku towarowego. Nie ma znaczenia, że administrator platformy sam na niej niczego nie sprzedaje, a jedynie dostarcza narzędzi do takich działań – uważa rzecznik generalny Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej.
Spór dotyczy próby rejestracji unijnego znaku graficznego, w którym użyto słowa „Wallapop”. To nazwa hiszpańskiej spółki prowadzącej najpopularniejszy w tym kraju portal, na którym każdy może wystawić coś do sprzedaży. Rejestracji sprzeciwiła się spółka Unipreus, która dysponuje prawami do hiszpańskiego znaku „wala w”. Zajmuje się ona sprzedażą artykułów sportowych. Handluje nimi również w internecie i właśnie przy tej działalności, jej zdaniem, doszłoby do konfliktu między znakami towarowymi. Urząd Unii Europejskiej ds. Własności Intelektualnej (EUIPO) nie podzielił jednak tych obaw, uznając, że czym innym jest sprzedaż detaliczna, a czym innym prowadzenie platformy, która taką sprzedaż jedynie umożliwia.
Sąd UE, do którego trafił spór, doszedł do innych wniosków. Jego zdaniem działalność obydwu firm można w pewnym sensie uznać za podobną, dlatego nowy znak nie powinien zostać zarejestrowany. Pierwszeństwo ma bowiem znak zgłoszony wcześniej przez Unipreus.
Spółka Wallapop próbuje przed TSUE podważyć ten wyrok. Jej zdaniem niesłusznie uznano podobieństwo dwóch różnych rodzajów działalności. Firma ta zajmuje się bowiem administrowaniem portalu, a nie działalnością handlową. Sama niczego nie sprzedaje. Oferuje jedynie narzędzie informatyczne.
Zdaniem rzecznika generalnego sąd nie popełnił jednak błędu, uznając, że kanały dystrybucji usług oferowanych przez obydwie firmy są co najmniej nieco podobne. Rzecznik odwołał się do wcześniejszego wyroku TSUE (w sprawie C-155/18 P), w którym uznano, że zarządzanie galeriami handlowymi również może być traktowane jako związane ze sprzedażą detaliczną, choć przecież taki zarządca sam niczym nie handluje, a jedynie wynajmuje powierzchnie sklepom.
„Wynika z tego zatem, że fakt, iż Wallapop utrzymuje, iż nie jest sama w sobie zaangażowana w handel detaliczny, a raczej oferuje usługi pośrednictwa online, nawet gdyby było to faktycznie prawdą, nie jest samo w sobie wystarczające do rozstrzygnięcia problemu” ‒ napisał w uzasadnieniu swej opinii Gerard Hogan.
Jego zdaniem sporny znak mógłby wprowadzać konsumentów w błąd. To samo obuwie sportowe mogą oni kupić na stronie sklepu Unipreus, jak na platformie Wallapop. Nie zmienia tego fakt, że administrator tej ostatniej sam niczym nie handluje, tylko robią to jego klienci.
„Uważam zatem, że z perspektywy konsumenta chcącego nabyć przedmiotowe towary platforma Wallapop i strona Unipreus są podobnymi kanałami dystrybucji. To na tym etapie zachodzi ryzyko pomylenia dwóch nieco podobnych znaków” ‒ podsumował swój wywód rzecznik.

orzecznictwo

Opinia rzecznika generalnego TSUE z 25 czerwca 2020 r., sygn. akt C-763/18 P. www.serwisy.gazetaprawna.pl/orzeczenia