Mówi się, że rządowa prognoza otarła się już o Komitet Stały Rady Ministrów. Jednak ktoś w nim dostrzegł, że podanie po 114 dniach jednej cyfry nie jest najbardziej ambitnym rozwiązaniem. Dlatego lepiej opracować prognozę na każdy miesiąc mijającego roku. Aparat urzędniczy do ruchliwych nie należy i taki plan powstanie pewnie po wakacjach. Jednak wówczas znów się nie spodoba i trzeba będzie go rozdrobnić na tygodnie. Potem pewnie na kolejne dni. I tak nam minie pierwszy rok wykorzystywania nowej puli pieniędzy unijnych.