Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji stwierdziła dziś, że telewizja mobilna powinna podlegać koncesjonowaniu.

Stanowisko KRRiT jest reakcją na działania Urzędu Komunikacji Elektronicznej. Na początku kwietnia UKE ogłosił konsultacje, które mają być wstępem do przetargu na uruchomienie cyfrowej telewizji mobilnej w Polsce.

Po ogłoszeniu konsultacji w mediach spekulowano, że UKE chce zakwalifikować telewizję komórkową do usług telekomunikacyjnych i wyłączyć ją spod ustawy o radiofonii i telewizji, a co za tym idzie, spod wpływu KRRiT.

W opublikowanym dziś stanowisku KRRiT podkreśla natomiast, że "żadna formuła przyjęta dla uruchomienia DVB-H (standard, w jakim ma być uruchomiona cyfrowa telewizja mobilna w Polsce) nie może zwolnić KRRiT z ustawowych obowiązków ochrony odbiorców przed szkodliwymi treściami oraz nadawców przed próbami ograniczania ich swobody".

"Nie ma żadnej podstawy prawnej do wyłączania stosowania przepisów dotyczących regulacji treści w odniesieniu do telewizji mobilnej. Jedynym obowiązującym aktem prawnym regulującym tę dziedzinę jest ustawa o radiofonii i telewizji" - napisała KRRiT w komunikacie po posiedzeniu.

"Obowiązek posiadania koncesji nie może być traktowany jako dyskryminacja"

"Użyte w projekcie dokumentów przetargowych terminy, takie jak: "telekomunikacyjna usługa transmisji", "mobizod", mogą prowadzić do wniosku, że przepisy ustawy o radiofonii i telewizji nie będą mieć tu zastosowania" - napisano w komunikacie.

"KRRiT podkreśla zatem, że w świetle obowiązujących przepisów - o ile i w zakresie w jakim "świadczenie usługi DVB-H" będzie polegało na umożliwianiu odbioru programów telewizyjnych, to jest przekazów spełniających przesłanki do uznania ich za program w rozumieniu ustawy o radiofonii i telewizji - o tyle i w takim zakresie organem właściwym i odpowiedzialnym za świadczenie tej usługi pozostaje w ramach swych ustawowych kompetencji KRRiT" - głosi stanowisko Krajowej Rady.

KRRiT podkreśla także, że "obowiązek posiadania koncesji nie może być traktowany jako dyskryminacja czy stwarzanie dodatkowej bariery dostępu do rynku zarówno nowym nadawcom, jak i nadawcom już działającym".

O pilne uzupełnienie składu rady wnioskował do KRRiT minister skarbu

Krajowa Rada wróciła też do sprawy uzupełnienia składu rady nadzorczej Polskiego Radia. Z powodów proceduralnych przewodniczący KRRiT Witold Kołodziejski musiał wycofać kandydaturę Macieja Iłowieckiego. Iłowiecki nie posiada bowiem wymaganych uprawnień do członkostwa w radach nadzorczych spółek Skarbu Państwa.

W zamian Kołodziejski zgłosił kandydaturę adwokata Tomasza Siemiątkowskiego. Głosowanie nad tą kandydaturą odłożono na kolejne posiedzenie KRRiT.

Od około dwóch miesięcy w radzie nadzorczej PR jest wakat. Na początku marca o pilne uzupełnienie składu rady wnioskował do KRRiT minister skarbu. Rada nadzorcza Polskiego Radia wymaga uzupełnienia po tym, jak 30 stycznia rezygnację z członkostwa w radzie złożyła jej przewodnicząca Irena Kleniewska.