Rząd wesprze automatyzację. Dziś odstajemy w liczbie tych maszyn nie tylko na tle najbardziej rozwiniętych gospodarek, ale także regionu.
Niekorzystne zmiany demograficzne związane ze starzejącym się społeczeństwem, potrzeba ograniczania kosztów pracy, aby utrzymać konkurencyjność oraz postęp technologiczny napędzają inwestycje w robotyzację gospodarki. Kryzys wywołany koronawirusem dodał kolejny argument za automatyzacją – oparta na niej produkcja pozwala uniknąć wielu ryzyk epidemicznych.

Trwa ładowanie wpisu

Impulsem do mobilizacji przedsiębiorców, aby inwestowały w nowoczesne technologie, ma być nowa ulga na robotyzację. Zacznie działać od przyszłego roku.
– Pracujemy nad opracowaniem ulgi podatkowej, która wesprze proces cyfrowej transformacji przedsiębiorstw – potwierdza biuro prasowe Ministerstwa Rozwoju.
– Rozwiązanie to – w sytuacji osłabienia gospodarki wskutek pandemii COVID-19 – ma być jednym z istotnych impulsów dla jej rozwoju – podkreśla z kolei resort rozwoju.
Ulga będzie wpisana w szerszy pakiet o nazwie „Impuls dla gospodarki”. Ma on służyć ożywieniu koniunktury po kryzysie, jaki przyniosła epidemia koronawirusa.
– Być może zaprezentujemy te rozwiązania jeszcze w maju – twierdzi nasz informator z rządu.
Na razie resorty rozwoju i finansów nie chcą ujawnić szczegółów, jak zostanie skonstruowana ulga. Wiadomo jednak, że będzie wzorowana na funkcjonującej już preferencji podatkowej na badania i rozwój (B+R). Istnieje ona od 2016 r. i pozwala ponownie odliczyć od dochodu wydatki (tzw. koszty kwalifikowane) uwzględnione już w kosztach podatkowych. W efekcie przedsiębiorca płaci mniejszy podatek. Od 2018 r. podatnicy dodatkowo mogą potrącić 100 proc. kosztów (a centra badawczo-rozwojowe nawet 150 proc.).
– Z nowego rozwiązania skorzysta z pewnością firma produkcyjna, która wprowadzi nowoczesną zautomatyzowaną linię produkcyjną, ale niewykluczone, że również taka, która zautomatyzuje proces wystawiania i przesyłania faktur – mówi DGP Grzegorz Kuś radca prawny, doradca podatkowy w PwC.
Z naszych ustaleń wynika, że gorącym zwolennikiem wprowadzenia ulgi na robotyzację jest odpowiadający za podatki wiceminister finansów Jan Sarnowski. W ubiegłym roku był jednym z autorów raportu Polskiego Instytutu Ekonomicznego, w którym omawiano drogi, jakie przeszły gospodarki stawiające na automatyzację procesów produkcyjnych i jakie płyną z tego lekcje dla Polski.
Wiele krajów stosuje narzędzia polityki fiskalnej, aby wspierać nowoczesne metody produkcji. Eksperci z PIE wskazują, że w Polsce obecnie nie ma narzędzi podatkowych bezpośrednio nakierowanych na wsparcie automatyzacji procesu produkcyjnego w przedsiębiorstwach. Od tego, jakie rozwiązanie przyjmiemy, będzie zależało, czy unowocześnimy gospodarkę. Grzegorz Kuś uważa, że kluczowa będzie definicja „robota.” Jego zdaniem musi być na tyle precyzyjna, aby nie można było odliczyć przykładowo kosztów dotyczących aktualizacji oprogramowania linii produkcyjnej. Nie taki bowiem jest cel ulgi.
Doradca podatkowy zwraca też uwagę, że jeżeli ustawodawca ograniczy się w uldze jedynie do możliwości odliczenia dodatkowych kosztów, to może się okazać, że wiele firm w ogóle nie będzie mogło skorzystać z nowego rozwiązania. Chodzi np. o podmioty funkcjonujące w strefach ekonomicznych lub takie, które korzystają z ulgi B+R i nie płacą podatku. Dla nich dodatkowe odliczenie kosztów nie będzie żadną korzyścią. – W takich przypadkach można by wprowadzić np. zwrot gotówkowy – twierdzi ekspert.
Liderami w zastosowaniu automatów są azjatyckie tygrysy. Ale na robotyzację postawiły także rozwinięte gospodarki Europy. Rząd Włoch szacuje, że dzięki nowym instrumentom zakupy maszyn i urządzeń były w 2017 r. o 13 proc. większe niż rok wcześniej.
Na kim możemy się wzorować? Niemcy czy Stany Zjednoczone postawiły na rozwiązania dotyczące bardzo szerokiego zakresu działalności przedsiębiorstw i pozwalające uzyskać zwolnienie za inwestycje w wiele kategorii urządzeń produkcyjnych. Często stosowane są narzędzia nakierowane na unowocześnianie produkcji, ale biorące pod uwagę szerszy zakres urządzeń niż tylko te, przeznaczone do automatyzacji (tak jest np. we Francji czy Włoszech). Tajlandia, Singapur, Malezja czy Korea Południowa wspierają przede wszystkim automatyzację samej produkcji.
„Poszczególne kraje stosują też różne grupy narzędzi. Od bezpośredniego wsparcia finansowego (granty) przez podatkowe i pozapodatkowe wsparcie pośrednie (przyspieszona amortyzacja, ulgi podatkowe). Najbardziej rozbudowany katalog preferencji obowiązuje w Singapurze, gdzie ustawodawca nie ograniczył się do wprowadzenia jednego mechanizmu wspierania automatyzacji” – czytamy w raporcie PIE.