Minister rozwoju Jadwiga Emilewicz w rozmowie z PAP zastrzegła jednak, że sytuacja jest bardzo dynamiczna.
Wicepremier poinformowała, że resort pracuje nad kolejnymi rozwiązaniami w ramach tarczy antykryzysowej.
"Pracujemy w Ministerstwie Rozwoju nad kolejną ustawą we współpracy z innymi resortami. W tym pakiecie mamy kilka elementów. Jeden z nich powstał po rozmowach ze stroną samorządową i ma być pomocą dla samorządów" – powiedziała.
Drugi element tej ustawy będzie dotyczyć zamówień publicznych. "Branża budowlana działa w Polsce, budowy nie stanęły - i to jest dobra wiadomość. Wiele z tych prac jest realizowanych przez Generalną Dyrekcję Dróg Krajowych i Autostrad, a zatem to są największe inwestycje. I tutaj kwestia możliwości, elastyczności zmiany umów pomiędzy podmiotami jest bardzo ważna. Pewnych budów nie będzie można skończyć w terminie, mimo że branża działa, ale jest mniej pracowników i roboty trwają dłużej" - tłumaczyła. Nowe rozwiązania mają też dotyczyć Krajowej Izby Odwoławczej.
Emilewicz nie wykluczyła, że w przypadku dużych firm, rząd może im udzielić większych możliwości finansowania czasu postojowego bądź wsparcia w finansowaniu pracowników.
Kolejne elementy będą związane także z poprawą płynności indywidualnej obywateli w kwestii ich zobowiązań kredytowych. "Banki podpisały porozumienie w zakresie udzielania wakacji kredytowych. Stale to monitorujemy. I widzimy pewną gotowość banków do udzielania tych wakacji. I tutaj też będziemy mieć pewne rozwiązania prawne" - zapowiedziała.
Inne rozwiązania mają dotyczyć ochrony polskich spółek przed "tanimi łupami np. funduszy azjatyckich".
"W pakiecie jest wiele rozwiązań, większość z nich mamy przygotowanych, na roboczo konsultowanych, po to, aby Rada Ministrów zajęła się nim w przyszłym tygodniu" - poinformowała.
Jak dodała, w Ministerstwie Rozwoju trwają też prace nad rozwiązaniami, które mają wesprzeć szeroko rozumianą branżę turystyczną. "Szczegóły tego programu będziemy chcieli zaproponować pod koniec kwietnia, po uzgodnieniach z Ministerstwem Finansów" - powiedziała. Jak tłumaczyła, propozycje te mają wesprzeć z jednej strony Polaków - w możliwości skorzystania z urlopu, zwłaszcza tych mniej zamożnych, ale także lokalną, polską bazę turystyczną.
Emilewicz podkreśliła, że rząd musi prowadzić stały monitoring, czy obowiązujące już rozwiązania są adekwatne i wystarczająco dostępne dla wszystkich, spełniających cele ustawowe, a także myśleć nad propozycjami na okres powrotu do gospodarczej normalności.
"Kolejnym celem jest myślenie o pojutrze, o rozwiązaniach prawnych, które sprawią, że pewne sektory gospodarki powinny wystartować jak najszybciej. Globalizacja zaciągnęła hamulec, na nowo tworzone będą łańcuchy produkcji. Musimy pomóc dostosować gospodarkę do nowej rzeczywistości. Już dziś nad tym pracujemy, by obok ustaw antykryzysowych wprowadzić ustawy prorozwojowe" – powiedziała.
Minister w szczególności wskazała na ustawy z zakresu budownictwa, w tym mieszkaniowego, nad którymi prace zostały wstrzymane z powodu pandemii. "Chcielibyśmy wznowić te prace natychmiast. Mamy szeroki pakiet dla budownictwa czynszowego, społecznego. Wiele rodzin na wiele lat straci zdolność kredytową. Chcemy im dostarczyć mieszkania szybko i w wysokim standardzie. Budownictwo będzie lewarem i motorem odbicia gospodarczego. Musimy dostarczać takie rozwiązania, by pokolenie dzisiejszych 20-30 latków nie zapłaciło największej ceny za obecny kryzys" – zaznaczyła.
Wicepremier pytana o wzrost gospodarczy w tym roku, powiedziała, że z dostępnych szacunków NBP, przy uwzględnieniu trudności w prognozowaniu wskaźników gospodarczych w obecnej sytuacji, dynamika PKB Polski w 2020 r. może wynieść około zera lub ukształtować się na lekkim plusie. Zastrzegła jednak, że sytuacja jest bardzo dynamiczna. "Przewidywanie wskaźników makroekonomicznych w tym roku jest bardzo trudne i obarczone wysoką niepewnością. Widzimy, że gospodarki azjatyckie odbiły się w kształcie litery V, po zdjęciu restrykcji aktywność gospodarcza ruszyła tam z dnia na dzień. Natomiast ciężko przewidzieć, jak będzie wyglądało odbicie w Europie" – powiedziała.
Jak przekazała, "z szacunków Narodowego Banku Polskiego wynika, że na dziś być może ciągle jeszcze jesteśmy w stanie zakończyć rok nieujemnym wynikiem wzrostu PKB, może nawet lekko powyżej zera".
"Na przykład Bank Światowy pod koniec marca prognozował 0,4-proc. wzrost PKB w bieżącym roku w Polsce i ok. 2 proc. wzrost w 2021 r. Z kolei MFW mówi o 4,6-proc. recesji w 2020 r. i wzroście o 4,2 proc. w 2021 r. Prognozy są bardzo niestabilne. Realnie będziemy aktualizować swoje prognozy raz na dwa tygodnie wraz z rozwojem sytuacji" – powiedziała Emilewicz.
Wicepremier poinformowała, że podmioty odpowiadające za blisko 2,5 proc. produkcji w całej gospodarce wykażą spadek produkcji wielkości jednego kwartału, a blisko 20 proc. firm straci całomiesięczną produkcję.
"1/4 przedsiębiorstw doświadczy spadku produkcji o wielkości 2 tygodni. Sektory odpowiedzialne za ok. 50 proc. wartości dodanej stracą jednotygodniową produkcję. To jest scenariusz bazowy. Z kolei ok. 5 proc. firm zanotuje wzrost produkcji" – dodała.
Wskazała, że bardzo wielu obywateli Ukrainy wyjechało z Polski od początku pandemii, co - jej zdaniem - może pomóc w ograniczeniu wzrostu bezrobocia związanego ze skutkami epidemii.
"Udział Ukraińców w rynku pracy był bardzo znaczący. Jeżeli ta tendencja będzie się utrzymywać, to osoby, które tracą pracę w pewnych branżach, będą mogły łatwiej znaleźć zatrudnienie w innych. Rekordowo niskie bezrobocie na początku tego roku to także bufor ułatwiający nam wychodzenie z kryzysu" – powiedziała.
Jak tłumaczyła, "dla naszych przedsiębiorców płyną też dobre informacje od naszych sąsiadów. Niemcy, Czechy czy Austria już uruchamiają gospodarki, co jest dobrym sygnałem dla naszego eksportu na przykład dla branży meblarskiej".
Emilewicz zachęciła przedsiębiorców do "cierpliwości" i utrzymywania zatrudnienia, by w momencie odbicia na rynkach byli gotowi do zwiększenia produkcji.
"Warto analizować korzyści i koszty z utrzymania pracowników, biorąc pod uwagę wsparcie państwa. Tym bardziej, że kwestia szukania pracowników, biorąc uwagę stan rynku pracy w Polsce, nie będzie taką łatwą rzeczą. Do tego dochodzi sprawa wyszkolenia i wdrożenia nowego pracownika" – dodała.
Zdaniem szefowej MR każdy z czterech etapów odmrażania gospodarki, zaprezentowanych w czwartek przez premiera Mateusza Morawieckiego, nie będzie krótszy niż dwa tygodnie, a być może nawet dłuższy, z możliwością zaciągnięcia hamulca, jeśli liczba przypadków zachorowań w sposób gwałtowny by wzrosła.
Wicepremier wskazała, że odmrażanie wpłynie na obroty handlowe, np. sklepów, galerii handlowych, restauracji ze względu na to, że obowiązywać będą restrykcje dotyczące liczby osób przebywających w jednym miejscu.
Jak mówiła, jeśli krzywa wzrostu zachorowań nie wychyli się mocniej w górę, to otwarcie granic nastąpi zgodnie z dotychczasowymi zapowiedziami, czyli 3 maja. "Natomiast każdorazowe uruchomienie kolejnego etapu odmrażania gospodarki będzie poprzedzone szczegółowymi analizami sytuacji epidemicznej. Oczywiście granice są otwarte dla eksportu i importu towarów. Dziś nie ma problemów z przepływami towarowymi przez granicę" - zapewniła.