Nawet 5 mln zł kary może grozić za nieuzasadnione podnoszenie cen np. żywności - powiedział w rozmowie z PAP prezes Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów Tomasz Chróstny. Dodał, że będzie to możliwe po wydaniu rozporządzenia przez ministra rozwoju.

Prezes UOKiK wyjaśnił w rozmowie z PAP, że zgodnie z zapisami podpisanej przez prezydenta Andrzeja Dudę tarczy antykryzysowej, minister rozwoju będzie mógł określić w rozporządzeniu kategorie produktów zagrożonych nieuzasadnionym wzrostem cen i ich ceny maksymalne, za których przekroczenie przewidziano dotkliwe kary finansowe.

Według prezesa nowe przepisy odpowiadają nadzwyczajnej sytuacji. Jak powiedział, obecnie wielu przedsiębiorców nieuczciwie nadużywa swobody do ustalania cen towarów. "Ustalenie cen maksymalnych dla niektórych produktów w drodze rozporządzenia to rozwiązanie ostateczne, którego przedsiębiorcy mogą jeszcze uniknąć rezygnując z negatywnych zachowań rynkowych" - podkreślił. Dodał, że jeśli się tak nie stanie, to mogą oczekiwać wydania rozporządzenia, "a kolejnego dnia instytucje wskazane przystąpią do sankcjonowania tego typu praktyk godzących w konsumentów". "Odpowiednie inspekcje dostały nowe uprawnienia pozwalające ukrócić nieuczciwe zachowania przedsiębiorców w stanie epidemii, w tym sankcje wynoszące od 5 tys. zł do 5 mln zł za tego typu działania. Mogą je nakładać inspekcje: sanitarna, farmaceutyczna, jakości handlowej artykułów rolno-spożywczych oraz handlowa" - zaznaczył.

Przygotowane przepisy dają też możliwość przeprowadzenia kontroli w placówkach handlowych bez wcześniejszego zawiadamiania. "Przedsiębiorca nie będzie informowany o zbliżającej się kontroli, w wyniku czego efektywność prowadzenia takich czynności będzie dużo większa, także mechanizm wprowadzonych sankcji jest tak przewidziany, by działał prewencyjnie, znacząco redukując chęć nieuzasadnionego windowania cen" - ocenił.

Jak wskazał Chróstny, część przedsiębiorców wykorzystuje sytuację epidemii koronawirusa w Polsce, by rażąco podnosić ceny niektórych kategorii produktów, np. żywności czy środków ochrony osobistej.

"Nieuczciwi sprzedawcy korzystają z ograniczeń w przemieszczaniu się i funkcjonowaniu części placówek handlowych. Konkurencja jest ograniczona, a mechanizm wolnorynkowy swobody ustalania cen nie działa prawidłowo. Porównanie ofert, w tym cen i wybranie tej najbardziej atrakcyjnej dla naszego portfela, stało się bowiem utrudnione, na czym znacząco tracą konsumenci. Dochodzi do tego wykorzystanie lęku czy strachu przez sprzedawców w czasie pandemii. Tracą na tym uczciwe przedsiębiorstwa i gospodarstwa domowe" - powiedział.

Dodał, że sama zapowiedź wprowadzenia cen maksymalnych i kar finansowych za ich przekraczanie spowodowała, że ceny niektórych kategorii produktów zaczęły spadać.

"Rozporządzenie jeszcze nie zostało wydane, co oznacza, że nieuczciwi przedsiębiorcy mają szansę, żeby dostosować ceny do racjonalnego poziomu, obserwowanego przed wybuchem epidemii w Polsce" - wskazał.

Dał przykład cen mięsa drobiowego, które - według danych UOKiK zebranych z różnej wielkości placówek handlowych do połowy marca - wzrosły przeciętnie o 30 proc. w stosunku do lutego. "Co ciekawe, ceny tego produktu w drugiej połowie marca zaczęły w tych samych obiektach spadać i teraz są wyższe przeciętnie o mniej niż 15 proc. w stosunku do lutego" - mówił. Chróstny podkreślił, że chodzi o podnoszenie cen, które nie jest uzasadnione gospodarczo.

Przypomniał, że Polska jest jednym z największych eksporterów żywności w UE. W sytuacji, gdy handel zagraniczny jest w związku z zamkniętymi granicami i ograniczeniami transportowymi zaburzony, żywności w kraju zostaje więcej, a zatem jej cena nie powinna znacząco wzrosnąć. "Można przewidywać niewielkie wzrosty uzasadnione wyższymi kosztami np. logistyki czy zabezpieczenia pracowników, jednak nie może być mowy o wzrostach cen w ciągu 2-3 tygodni na poziomie kilkunasto czy kilkudziesięcio procentowym. To absolutnie nie jest uzasadnione ekonomicznie i nie będziemy tego tolerować" - ocenił.

Wyjaśnił, że w przypadku recydywy nieuzasadnionego podnoszenia cen powyżej maksymalnej, ustalonej w rozporządzeniu, zgodnie z przyjętą ustawą, na nieuczciwego przedsiębiorcę może zostać nałożona dodatkowa sankcja finansowa ze strony prezesa UOKiK w wysokości do 10 proc. rocznego obrotu.

Prezes UOKiK ma nadzieję, że nieuczciwi przedsiębiorcy zaniechają tego typu działań i stosowanie mechanizmu urzędowego regulowania cen nie będzie potrzebne. "Jeżeli jednak okaże się, że nieuczciwi przedsiębiorcy nie zrezygnują z tych niegodziwych praktyk, to rozwiązania przewidziane prawnie znajdą zastosowanie, zaś sankcje będą stosowane" - powiedział. Jego zdaniem biznesowi powinno zależeć na uniknięciu takiego scenariusza. "Zwłaszcza lokalni przedsiębiorcy powinni mieć w sobie to głębokie przekonanie, że klienci, względem których w tych trudnych warunkach nie zachowają się uczciwie, bezzasadnie podnosząc ceny, zapamiętają to i uwzględnią w przyszłości wybierając stałe miejsce robienia zakupów. Decyzje konsumentów, o tym gdzie i co kupować mają przecież nie tylko znaczenie dla nich samych, ale również szczególną wartość dla przedsiębiorcy” - podkreślił.

Jak mówił, UOKiK wraz z Inspekcją Handlową wciąż prowadzi monitoring cen w sklepach stacjonarnych i w internecie, by zdiagnozować i ocenić, których kategorii produktów w sposób nieuzasadniony znacząco rosną. Równolegle Urząd walczy z nieuczciwymi przedsiębiorcami, którzy wykorzystują epidemię koronawirusa w Polsce i wprowadzają konsumentów w błąd.

"Zauważyliśmy również, że wróciła praktyka nieuwidaczniania cen tylko po to, by móc różnicować cenę w zależności od oceny zasobności portfela klienta - jeżeli sprzedawca widzi, że konsument, który dokonuje zakupu, może być osobą zamożniejszą, to podaje wyższą cenę. Takie praktyki są już teraz zagrożone karą w wysokości do 40 tys. zł, nakładaną przez inspektora Inspekcji Handlowej. Niezgodne z prawem są również oferty wprowadzające konsumentów w błąd co do właściwości produktu, np. leczniczych czy ochronnych. W tym przypadku UOKiK może nałożyć sankcję do 10 proc. rocznego obrotu" - zaznaczył.

Prezes UOKiK przypomniał, że konsumenci, którzy zauważą niepokojąco wysoki cen żywności i produktów higienicznych, mogą to zgłosić poprzez adres monitoring@uokik.gov.pl albo telefonicznie: 801 440 220 lub 22 290 89 16. Dodał, że można także pod tymi numerami skorzystać z darmowej porady prawnej lub wysłać e-mail na adres porady@dlakonsumentow.pl.