Ekonomistka wskazała, że tarcza antykryzysowa jest "niezbędną kroplówką, na którą czekają przedsiębiorstwa i ludzie". Zaznaczyła, że czas wejścia w życie przepisów ma rozstrzygające znaczenie i przedłużające się spory o to, czy zaproponowane wsparcie jest wystarczające czy nie, to strata czasu, która tylko może pogłębić gospodarczą i ludzką tragedię.
Zaznaczyła, że wraz z przygotowanym przez rząd pakietem powinna ruszyć tzw. "przesuwna" reorganizacja gospodarki, czy przesuwanie zasobów. "Narzędzia do przeprowadzenia takiej restrukturyzacji powinny się znaleźć w drugiej tarczy antykryzysowej, nad która pracę zapowiedział już rząd" - powiedziała. Podkreśliła, że taka "przesuwna", szybka reorganizacja może zapobiec zamrożeniu gospodarki.
Pytana na czym ma ona polegać, ekonomista wyjaśniła, że należy pilnie przekierować ludzi, którzy zostali zwolnieni np. z firm turystycznych, kosmetycznych czy transportowych do branż, które muszą teraz pracować "pełną parą" i potrzebują rąk do pracy. Są to - jak wskazała - przede wszystkim instytucje ochrony zdrowia, przedsiębiorstwa farmaceutyczne, zakłady szyjące maseczki czy kombinezony ochronne, firmy wytwarzające środki dezynfekcyjne, urządzenia medyczne, żywność, rolnictwo.
"Np. tysiące osób sprzątających biura, zatrudnionych nierzadko na umowach śmieciowych, straciło pracę i można by je przekierować np. do szycia odzieży ochronnej, dezynfekowania przestrzeni publicznych, a już niedługo - np. do zbioru truskawek" - powiedziała Mączyńska. Wskazała, że do realizacji takiego "przesunięcia" potrzebna jest m.in. reorganizacja urzędów pracy, stworzenie sprawnego systemu podpisywanie umów z przedsiębiorcami, samorządami i innymi instytucjami.
Zaznaczyła np. że hotele czy pensjonaty, które teraz stoją puste, można przeznaczyć na tymczasowe zakwaterowanie personelu pobliskich szpitali czy przychodni, na czym - jak podkreśla - skorzystałby zarówno właściciele obiektów, jak i lekarze oraz pielęgniarki.
Zdaniem profesor potrzebne są formy wsparcia dla przedsiębiorstw, które będą mogły się przebranżowić lub przestawić produkcję, chroniąc się przed zlikwidowaniem działalności. "Niektóre przedsiębiorstwa przemysłu maszynowego mogłyby np. produkować respiratory, bo zapotrzebowanie na nie będzie ogromne" - powiedziała. Zamiany - jak wskazała - można by też przeprowadzić w przedsiębiorstwach przemysłu spożywczego. "Jeżeli dziś okazuje się w niektórych sklepach nagle zabrakło octu, to chyba coś jest nie tak z zarządzaniem produkcją, rynkiem pracy i logistyką" - oceniła
Zaznaczyła, że takich antykryzysowych przykładów czasowego przekształcania struktury produkcji czy przebranżowienia jest na świecie wiele: np. fabryki Volkswagena w Chinach produkują maski ochronne, a Ferrari i General Motors - respiratory. Sprzęt medyczny produkują Daimler (Mercedes-Benz) i BMW. "To dobre wzorce i z pewnością mogłyby znaleźć zastosowanie także w naszym kraju" - dodała.
Ekonomistka zwróciła też uwagę na konieczność poluzowania i uproszczenia niektórych regulacji prawnych, np. tych dotyczących zasiłku dla bezrobotnych. "Te świadczenia są bardzo niskie, więc osoby, które je pobierają powinny mieć możliwość dorabiania, nie obawiając się ich utraty" - powiedziała. Dodała, że dotyczy to też niektórych regulacji VAT, w tym np. rygorów związanych z jego odzyskiwaniem przez przedsiębiorstwa, które wśród swoich kontrahentów mają firmy upadające, tracące możliwość spłaty zobowiązań. "Pojawia się tu efekt domina, bo utrata płynności upadającego przedsiębiorstwa przenosi się jak wirus na jego kontrahentów" - wyjaśniła. Dodała, że "konieczne są czasowe zmiany regulacji, żeby nie dopuszczać do tego typu efektu".
Zaznaczyła, że zmienić powinny się też wewnętrzne regulacje niektórych zakładów i instytucji. "To żenujące i oburzające, że niektórzy pracownicy ochrony zdrowia muszą wciąż płacić za przyszpitalny parking" - powiedziała.
Podkreśliła, że do takiej "przesuwnej” restrukturyzacji gospodarki niezbędna jest współpraca na zasadzie „wszystkie ręce na pokład” np. poszczególnych resortów, organizacji przedsiębiorców, urzędów pracy, prawników, samorządów, a zwłaszcza wszystkich instytucji ochrony zdrowia i ochrony rynku pracy. "Do wykonania jest ogromna praca, ale jeżeli będziemy tylko koncentrować się na bezpośredniej pomocy finansowej a nie będą równolegle podejmowane prace na rzecz zapobiegania zamrażaniu gospodarki, to czeka nas katastrofa" - wskazała.