Nadzwyczajne czasy wymagają nadzwyczajnych działań. Mamy więc ostatnio wysyp pojęć, którymi do niedawna posługiwali się tylko specjaliści.
Zarząd Narodowego Banku Polskiego zapowiedział OPERACJE REPO. To de facto oprocentowane pożyczki udzielane bankom komercyjnym pod zastaw określonych papierów dłużnych, np. obligacji skarbowych. Dzięki nim sektor bankowy jest w stanie uwolnić gotówkę zamrożoną w obligacjach, a jednocześnie nie musi sprzedawać obligacji na rynku, dzięki czemu ich cena nie spada.
Repo jest dokonywane w ramach OPERACJI OTWARTEGO RYNKU, czyli transakcji prowadzonych przez bank centralny z bankami komercyjnymi. To właśnie dzięki nim bank centralny jest w stanie faktycznie ustalić poziom stopy procentowej wyznaczonej przez odpowiedni organ (u nas jest to Rada Polityki Pieniężnej) czy zadbać o odpowiedni poziom płynności sektora bankowego. Ze względu na nadpłynność sektora u nas największe znaczenie miały dotychczas przetargi bonów pieniężnych, za pomocą których NBP „zdejmuje” nadwyżki wolnych środków z sektora bankowego.
Może go też zasilać dzięki krótkoterminowym transakcjom repo lub operacjom długoterminowym, kryjącym się za skrótem LTRO (z ang. long-term refinancing operations). W strefie euro mogą one mieć długość nawet do czterech lat. Ich celem jest dostarczenie bankom pieniędzy, które powinny być przeznaczone na kredyty dla firm czy klientów indywidualnych. Szczególnym rodzajem długoterminowych operacji jest TLTRO. „T”, czyli targeted – celowane. Chodzi o to, by otrzymana przez banki gotówka poszła do konkretnych adresatów, np. by została wykorzystana na kredyty inwestycyjne dla przedsiębiorców. U nas, jak wynika z komunikatu zarządu NBP, rolę TLTRO ma pełnić KREDYT WEKSLOWY – bank centralny zrefinansuje w ten sposób bankowi komercyjnemu kredyt udzielony firmie.
NBP chce pójść dalej. Będzie także dokonywał skupu obligacji z rynku. To oznacza czysty DODRUK PIENIĄDZA. Rząd będzie mógł sprzedać nowe obligacje i nie powinien mieć kłopotu ze znalezieniem kupców, bo ci będą wiedzieć, że zawsze mogą spieniężyć papiery w banku centralnym.
Ponieważ w obecnej sytuacji najważniejsza jest PŁYNNOŚĆ, czyli dostęp do gotówki, banki mają otrzymać zachęty do bardziej odważnego pożyczania klientom. Zarząd NBP rekomendował RPP obniżenie REZERWY OBOWIĄZKOWEJ, czyli tej części każdego depozytu, która nie może być przeznaczona na kredyty, tylko musi być utrzymywana w kasach banku lub na odpowiednich rachunkach w NBP. Rezerwa to narzędzie, które można wykorzystać do regulowania dynamiki akcji kredytowej. Im jest ona niższa, tym większa szansa na wysoki przyrost kredytu w gospodarce (choć zależy to również od wielu innych czynników, np. wysokości stóp procentowych czy oceny wiarygodności kredytowej klientów dokonywanej przez banki).
Możliwości rozwoju akcji kredytowej zależą również od tego, czy banki spełniają WYMOGI KAPITAŁOWE, nakładane przez nadzór. Miarą jest WSPÓŁCZYNNIK KAPITAŁOWY, czyli proporcja funduszy własnych (kapitału wpłaconego przez właścicieli i zatrzymanych zysków) do aktywów ważonych ryzykiem (np. obligacje skarbowe mają zerową wagę ryzyka, czyli w ogóle nie są brane pod uwagę przy wyliczaniu wskaźnika, walutowe kredyty hipoteczne mają wagę 150 proc., czyli każde 100 zł takiego kredytu liczy się tak, jakby to było 150 zł). Im więcej kapitału w relacji do aktywów ma bank, tym bardziej jest odporny na ewentualne problemy swoich klientów. Jeśli ma odpowiednio wysoki współczynnik, może rozwijać akcję kredytową, w przeciwnym przypadku musi ją ograniczać.
Jeśli klienci nie będą spłacać starych kredytów i pojawią się straty, wskaźniki banków mogą się znacznie pogorszyć. Dlatego mówi się o zmniejszeniu części wymogów. Banki muszą też posiadać bufory: RYZYKA SYSTEMOWEGO (służy do ograniczania długoterminowego ryzyka), ZABEZPIECZAJĄCY (jeśli bank nie spełnia tego wymogu, obejmują go ograniczenia w wypłacie dywidendy i premii), ANTYCYKLICZNY (zabezpiecza banki przed skutkami cyklu kredytowego, czyli stratami związanymi z pogorszeniem jakości portfela, gdy koniunktura się pogarsza), INSTYTUCJI O ZNACZENIU SYSTEMOWYM (co do zasady: im większy i bardziej aktywny na rynku bank, tym większy jest nakładany na niego bufor), NA KREDYTY WALUTOWE (wyznaczany dla każdego banku z osobna).
Wszystko, o czym była do tej pory mowy, dotyczy sektora finansowego i banku centralnego. Banki mogą pomóc klientom w zachowaniu płynności, ale nie pokryją ich strat wynikających np. z przestojów w produkcji, konieczności wynagradzania pracowników czy regulowania składek i podatków. To będzie rola budżetu. Dodatkowe wydatki i mniejsze dochody poskutkują znaczącym wzrostem deficytu finansów publicznych (nawet jeśli większy deficyt w ostatecznym rozrachunku bank centralny sfinansuje emisją pieniądza). To, jak dużo środków rząd zdecyduje się rzucić na walkę z kryzysem, będzie miarą IMPULSU FISKALNEGO, czyli paliwa, które ma w najtrudniejszym okresie zasilać gospodarkę.