UE notuje nadwyżkę w handlu wewnętrznym, choć wewnętrzny eksport między państwami Wspólnoty powinien równać się importowi - informuje Polski Instytut Ekonomiczny. Liderem w rankingu niezgodności w bilansach handlowych są m.in. Szwecja i Cypr, w tym para Cypr-Polska.

Jak zauważa PIE, nie tylko w Unii Europejskiej, ale i na całym świecie wartość wykazywanego eksportu jest większa niż importu. "Unia Europejska jest jednak w tym względzie liderem – odpowiada za 86 proc. niezgodności w danych o imporcie i eksporcie na świecie" - czytamy w najnowszym wydaniu "Tygodnika Gospodarczego PIE".

Analitycy zaznaczyli, że państwa UE notują nadwyżkę w handlu wewnętrznym systematycznie. "Technicznie taka sytuacja jest niemożliwa – wewnętrzny eksport między państwami UE powinien równać się importowi" - wyjaśnili. Np. wartość polskiego eksportu do Niemiec powinna być równa temu, co Niemcy wykazują jako import z Polski. "Jednak wartość wewnętrznej nadwyżki UE wyniosła w 2018 r. aż 307 mld euro. To równowartość ok. 2 proc. PKB Unii oraz więcej niż wynosi PKB ośmiu najmniejszych państw UE" - wskazali, powołując się na publikację Kiel Institute for the World Economy. 46 proc. tej kwoty wynika z nadwyżki w handlu usługami, a 54 proc. z nadwyżki w handlu towarami - dodali.

Wśród państw, które najczęściej odnotowują niezgodności w bilansach handlowych są, jak podano, przede wszystkim Szwecja i Cypr - w tym także Cypr w relacjach z Polską. Analitycy PIE zwrócili też uwagę na "potężne niezgodności" w handlu usługami Wielkiej Brytanii, która do niedawna była członkiem UE, z niektórymi krajami.

"Przykładowo, wartość handlu usługami z Luksemburgiem wykazywana przez Brytyjczyków wynosi 8,2 mld euro, podczas gdy wartość handlu z Wielką Brytanią wykazywana przez Luksemburg jest ponad trzykrotnie wyższa – 27,3 mld euro" - napisali.

Stosunkowo wysoki wskaźnik niezgodności danych o handlu zagranicznym z innymi państwami unijnymi ma też Polska - stwierdzili analitycy. Wskaźnik ten wyniósł 14 proc. w przypadku eksportu dóbr i 26 proc. - eksportu usług, przy średniej unijnej na poziomie odpowiednio 5 proc. i 14 proc. "Dodatnia wartość wskaźnika oznacza, że dane o eksporcie są zawyżone" - oceniło PIE. Eksperci zastrzegli jednak, że niezgodność może wynikać zarówno z tego, że dane państwo wykazuje zniekształconą wartość eksportu, jak i z tego, że inne kraje wykazują zniekształconą wartość importu z tego państwa. W praktyce najczęściej chodzi o kombinację obu tych czynników - dodali.

Główną przyczyną tych niezgodności, jak czytamy, są wyłudzenia podatków, w szczególności VAT. "Opodatkowanie VAT w transakcjach między krajami UE jest specyficzne – eksport jest opodatkowany stawką 0 proc., natomiast import taką stawką, jaka obowiązuje w kraju importera. W konsekwencji powstają bodźce do tego, żeby ukrywać część importu, jednocześnie rzetelnie wykazując eksport" - napisano.

Specyficzny mechanizm rozliczania VAT w transakcjach wewnątrzunijnych jest także, jak czytamy wykorzystywany przez zorganizowane grupy przestępcze, które stosując tzw. transakcje karuzelowe wyłudzają podatek od urzędów skarbowych. "W scenariuszu bazowym straty państw UE z tego tytułu są szacowane na 27-35 mld euro rocznie. W scenariuszu skrajnym (...) na 64 mld euro rocznie, a więc równowartość prawie połowy budżetu UE" - podsumowano.