Nasze rozwiązania technologiczne przydadzą się zwłaszcza w sytuacji zmian prawnych, które szykuje Unia Europejska. W tym roku będą tworzone nowe ramy legislacyjne co do nowej architektury europejskiego nieba – mówi Janusz Janiszewski, szef Polskiej Agencji Żeglugi Powietrznej

Polska Agencja Żeglugi Powietrznej niedługo znowu pojawi się na największej na świecie imprezie branżowej związanej z zarządzaniem ruchem lotniczym – World ATM Congress 2020 w Madrycie. Po raz drugi z rzędu będziecie tam wystawcą.

Przez wiele lat przedstawiciele PAŻP jeździli na kongres wyłącznie w charakterze obserwatorów. Z wielu stron docierały jednak do nas głosy, że odczuwalny na Kongresie jest brak naszej oferty. W zeszłym roku podjęliśmy się tego wyzwania, co okazało się niewątpliwym sukcesem Polski i mocnym wejściem Polskiej Agencji Żeglugi Powietrznej w światowy rynek usług zarządzania ruchem lotniczym. Pokazaliśmy rozwiązania, które w wielu obszarach okazały się przełomowe. Dla wielu obserwatorów stało się jasne, że Polska jest już w dużej mierze przygotowana do realizacji „wspólnego europejskiego nieba”, a rozwijane przez nas technologie odpowiadają na potrzeby Europy. Jako Polska jesteśmy wskazywani za wzór, będąc w gronie europejskich liderów w obszarze redukcji opóźnień w przestrzeni powietrznej. Przypomnę, że średnie opóźnienie samolotu nad Polską wyniosło w zeszłym roku tylko kilkanaście sekund. W przypadku wszystkich krajów Unii Europejskiej średnia wynosi zaś prawie dwie minuty. Mamy bardzo dużo pytań od innych zarządców przestrzeni powietrznej w Europie na temat tego, jak udaje nam się osiągnąć takie wyniki, więc ten aspekt na pewno będziemy akcentować na tegorocznej edycji targów.

A czym jeszcze będziecie się chwalić w czasie tegorocznych targów?
Na pewno będziemy prezentować nasze rozwiązania w zakresie kontroli lotów dronów, czyli system PANSA UTM. Mamy świadomość, że udało nam się zrobić unikatową rzecz – w ocenie przedstawicieli wielu państw, z którymi rozmawialiśmy w ciągu ostatniego roku, jest to najbardziej rozwinięty UTM na rynku. Dzięki PANSA UTM udaje się zintegrować lotnictwo załogowe z bezzałogowym. Z sukcesem zadziałało to już 20 października zeszłego roku na lotnisku w Katowicach. Odbyły się wtedy dwie wspólne operacje – start zwykłego samolotu pasażerskiego i operacja drona, która latał w rejonie tamtejszej wieży. Dzięki naszemu rozwiązaniu operator drona poprzez platformę PANSA UTM ma bezpośrednią łączność z siedzącym na wieży kontrolerem ruchu lotniczego. Może precyzyjnie zaplanować przelot maszyny, m.in. złożyć tzw. plan lotu, nasz system sprawdzi, czy taka operacja może się odbyć bez zakłóceń, i uzyskać od kontrolera zgodę na lot. System jest obecnie w końcowej fazie testów, ale za dwa miesiące – jako pierwsze takie rozwiązanie w Europie – zostanie dopuszczony do pracy operacyjnej.

Niekontrolowany ruch dronów rzeczywiście staje się problemem?

Nasz system jest odpowiedzią na rozwiązanie prawne, które w lipcu wejdzie w życie. Każdy operator drona będzie miał obowiązek rejestracji w internecie. Dzięki naszemu rozwiązaniu będzie można upewnić się, że przelot statku bezzałogowego nie zakłóci innych operacji w powietrzu. W ramach naszego systemu budujemy też funkcjonalność dla Urzędu Lotnictwa Cywilnego.

Co jeszcze planujecie pokazać w Madrycie?

Dziś wyraźnie widać, że w wielu obszarach rozwijamy się szybciej niż nasi odpowiednicy w innych krajach. Na targach będziemy prezentować nasze pomysły na usprawnienie zarządzania przestrzenią powietrzną. Pokażemy m.in. system PANDORA, który wspiera pracę kontrolerów, i system CAT, który ułatwia zarządzanie przestrzenią powietrzną. Ten ostatni w niedługim czasie będzie bardzo przydatny w dynamicznym zarządzaniu strukturami przestrzeni powietrznej. Dzięki systemowi będzie można m.in. łatwo sprawdzić, czy zaplanowana przez linię lotniczą trajektoria lotu będzie miała wpływ na działalność wojskową. Albo odwrotnie: czy działalność wojskowa może mieć wpływ na tę trajektorię lotu. Przewoźnik „na żywo” będzie miał dostęp do wiedzy, co się dzieje w przestrzeni powietrznej, i będzie miał wybór: czy polecieć wybraną trasą, czy może jednak wybrać inną. To da lepszy dostęp do przestrzeni powietrznej oraz możliwość interakcji. My zaś będziemy mogli elastycznie i dynamicznie tym zarządzać. Na przykład na podstawie informacji naszych i informacji od linii lotniczych, będziemy wybierać taki wariant trasy, by przelot był: bezpieczny, płynny i ekonomiczny. Będziemy wspólnie podejmować decyzje, czy np. lot z Warszawy do Londynu odbędzie się na trajektorii, która przechodzi przez Szczecin czy przez Słubice.

Będzie pełna integracja i interakcja między służbami ruchu lotniczego a liniami lotniczymi. Jednym słowem wchodzimy w zupełnie nową erę zarządzania przestrzenią powietrzną.

Nasze rozwiązania już teraz odpowiadają na zmiany prawne, które szykuje Unia Europejska, i w dużej części wypełniają nowe wymagania. W tym roku będą tworzone nowe ramy legislacyjne co do nowej architektury europejskiego nieba. Nasze rozwiązania technologiczne i dynamiczne podejście do zarządzania przestrzenią powietrzną spowoduje, że nie tylko zredukujemy opóźnienia, ale np. także emisję dwutlenku węgla.

Na czym w skrócie będzie polegał ten nowy ład w powietrzu?

Po pierwsze będzie stworzona nowa funkcja związana z przetwarzaniem danych lotniczych. Z założenia w Europie ma powstać kilka ośrodków, które będą zbierać dane, przetwarzać je, a potem udostępniać wszystkim użytkownikom – poszczególnym zarządcom przestrzeni powietrznej, a także liniom lotniczym. Krótko mówiąc, Unia Europejska chce stworzyć rynek danych. Nasze rozwiązania idą w tym kierunku. Już dziś szykujemy się do stworzenia centrum przetwarzania danych. Będą one zbierane np. od portu lotniczego, agenta handlingowego, a potem przetwarzane i przekazywane innym. Dzięki temu zarządzanie i planowanie będzie bardziej precyzyjne.

Jaki jest cel wprowadzenia forsowanego przez Unię Europejską nowego ładu?

Chodzi przede wszystkim o zredukowanie tzw. korków na niebie. Jednocześnie nowe zasady mają zredukować monopole i doprowadzić do uwolnienia tego rynku. Jeśli nowe przepisy zostaną ostatecznie przyjęte, to władze lotnisk będą zobowiązane do ogłaszania przetargu unijnego na zapewnienie służb ruchu lotniczego. Przykładowo: zarządca polskiego lotniska będzie ogłaszał postępowanie, w którym będzie mógł wystartować zarówno PAŻP, jak i zarządcy przestrzeni powietrznej z innych krajów. My z kolei będziemy mogli wystartować w przetargu, który ogłosi dowolne lotnisko w Europie.

I co będzie, jeśli przegracie w Warszawie?

Wierzę, że nie przegramy, bo jesteśmy konkurencyjni cenowo w stosunku do Europy, jesteśmy bardzo efektywni na tle innych europejskich służb i elastycznie odpowiadamy na potrzeby rynku. Opłata terminalowa, którą pobieramy za obsługę startu i lądowania wynosi na Lotnisku Chopina 320 zł. Dla porównania w krajach o podobnym stopniu rozwoju – czyli w Chorwacji, Czechach i na Słowacji ta opłata wynosi 1700 zł. Produktywność naszych służb co roku się zwiększa. Stale dostosowujemy się też do planów naszych klientów, w tym naszego narodowego przewoźnika. LOT zakłada w tym roku duży wzrost siatki połączeń, na poziomie 20–30 proc. Podobny skok planuje także w przyszłym roku. Już dzisiaj musimy tak zaplanować pracę kontrolerów, by w pełni odpowiedzieć na zapotrzebowanie linii lotniczych. Wierzę, że dzięki inwestycjom w nowe technologie, wysokiemu poziomowi szkoleń i bardzo dobrej efektywności naszych służb będziemy mogli swobodnie konkurować na europejskim niebie.

Od końca 2019 r. przewodniczy pan organizacji A6, która skupia kilku najważniejszych zarządców przestrzeni powietrznej w Europie. Jakie możemy mieć z tego korzyści?


Tu warto wrócić do planowanego nowego ładu w przestrzeni powietrznej i uwolnienia usług danych zarządzania ruchem lotniczym. Dzięki temu, że przewodniczę sojuszowi A6, możemy konstruktywnie wypracować w gronie największych zarządców przestrzeni powietrznej propozycje przyszłej „architektury nieba”. Dla Polski i naszej przyszłej pozycji na europejskim niebie jest ogromnie ważne, że mamy na to wpływ. Biorąc pod uwagę ciągle rosnący ruch lotniczy uważam, że jesteśmy w stanie zaproponować naszym partnerom z Europy Zachodniej rozwiązania, które będą dobre dla wszystkich. Jednym z przykładów jest współpraca przy budowie przyszłego systemu zarządzania ruchem lotniczym. Potrzebujemy ok. czterech lat, żeby stworzyć jednolity system dla połowy Europy. My jako Polska chcemy być liderem. W czasie targów w Madrycie przedstawimy kilka nowości w tym zakresie.

W Madrycie odbędzie się też pierwsze posiedzenie Rady Sterującej A6 pod przewodnictwem Polski. Warto dodać, że w pierwszym jego dniu w polskiej ambasadzie odbędzie się uroczysta kolacja dla najważniejszych przedstawicieli branży lotniczej z całego świata. To też element budowania polskiej marki.

W czasie zeszłorocznego szczytu wakacyjnego przejęliście obsługę części samolotów znad Niemiec. To miało pomóc rozładować część korków tworzących się na niebie. Czy nadal będziecie pomagać innym krajom upłynniać ruch samolotów?


Blisko współpracujemy z zarządcami ruchem w Europie nad odkorkowywaniem przestrzeni powietrznej. W poprzednich latach w sezonie letnim przejmowaliśmy część ruchu od naszych sąsiadów, dzięki czemu udało się znacząco zredukować opóźnienia na terenie całej Unii Europejskiej. W tym roku też jesteśmy gotowi pomóc.

W zeszłym roku podjęliście współpracę ze spółką, która zajmuje się przygotowaniami do budowy Centralnego Portu Komunikacyjnego. Co będzie się działo w tej kwestii w najbliższym czasie?

W tym roku nasze wspólne przygotowania ruszają bardzo mocno, bo będziemy wspierać CPK przy tworzeniu planu generalnego lotniska. Niebawem wystartujemy z pracami nad całkowitą reorganizacją dolnej przestrzeni powietrznej nad Polską. To jest na tyle skomplikowany projekt, że jego opracowywanie potrwa pięć lat. W tym roku powstaną symulacje, które pozwolą spółce CPK skończyć plan generalny.

A największe inwestycje w najbliższym czasie?

Jesteśmy na etapie zdobywania ostatnich pozwoleń na budowę nowego Centrum Operacyjnego, które powstanie w podwarszawskich Regułach. To w dużej mierze ta inwestycja będzie odpowiadać na potrzeby wspólnego europejskiego nieba. Centrum powinno być gotowe w 2024 roku, w 2025 roku planujemy rozpoczęcie pracy operacyjnej. Stamtąd będziemy nie tylko zarządzać ruchem nad Polską. Tam powstanie także centrum przechowywania, przetwarzania i dystrybucji danych lotniczych dla części Europy. Ta inwestycja to najbardziej wartościowa pozycja naszego planu działania na najbliższe pięć lat. Założyliśmy w nim, że wszystkie koszty, w tym te inwestycyjne, osobowe i inne, wyniosą łącznie 6 mld zł. To aż o 50 proc. więcej niż w poprzednim okresie rozliczeniowym. To plan zbliżający nas do zdobycia pozycji jednego z liderów europejskiego nieba.

Materiał powstał przy współpracy z Polską Agencją Żeglugi Powietrznej