Spowolnienia wyglądamy od dwóch lat, ale teraz staje się coraz bardziej widoczne. Czy zahamowanie tempa wzrostu PKB na świecie bardzo nas spowolni?
Przed nami cykliczne spowolnienie koniunktury w 2020, które powinno być łagodne z nadal solidnym wzrostem PKB w okolicach 3,5 proc.. Należy jednak zakładać, że obecnie bilans ryzyk jest niekorzystny i może spowodować, że ten wzrost będzie bliżej 3,0 proc. Są dwa podstawowe powody osłabienia koniunktury. Po pierwsze sytuacja za granicą, choć moim zdaniem rola popytu zewnętrznego jest nieco przeszacowywana. Dynamika eksportu osłabnie z blisko 5 proc. na poniżej 4 proc., ale mocniej wyhamuje import, stąd eksport netto będzie miał pozytywny wpływ na PKB. Choć na pewno sytuacja w Niemczech, czy w strefie euro będzie miała wpływ na osłabienie wzrostu w Polsce. Do tego dochodzi drugi czynnik podobny jak w 2016 r., czyli cykl inwestycyjny. Będzie widoczne osłabienie inwestycji samorządowych i szerzej projektów finansowych ze środków UE oraz obniżenie dynamiki inwestycji prywatnych. Dynamika wzrostu inwestycji może obniżyć się z ponad 6 proc. do około 1 proc., co samo obniży wzrost PKB o ok 0,5 pkt. proc.