Indie wprowadzają całkowity zakaz elektronicznego dymka. W ten sposób chcą chronić młodzież.
Pierwszy amerykański stan zabronił e-papierosów smakowych, Indie wprowadzają całkowity zakaz „elektronicznego dymka”. To sygnały, że rosną kontrowersje związane z e-papierosami. W Stanach Zjednoczonych poinformowano też o kolejnym przypadku śmierci powiązanym z wapingiem – jak określa się korzystanie z e-papierosów. Według rządowych statystyk zmarło osiem osób, a liczba chorych na płuca przekroczyła pół tysiąca. W Polsce na razie ostrzeżenie przed e-papierosami trafiło do szkół. Główny Inspektorat Sanitarny zapowiedział, że będzie przyglądać się rynkowi. Głównym celem ma być ochrona uczniów przed potencjalnym nałogiem.
Indyjski rząd kilka dni temu ogłosił zakaz produkcji, importu oraz sprzedaży elektronicznych papierosów. Powód? Zbyt duże ryzyko dla zdrowia. Motywacją jest także chęć uchronienia przed nałogiem młodzieży. Według BBC nie wiadomo, czy zakaz obejmie również posiadanie e-papierosów.
Osoby łamiące prawo mogą narazić się nawet na trzy lata pozbawienia wolności.
W Indiach liczbę dorosłych palaczy szacuje się na 100 mln, to największy po Chinach kraj palaczy, a więc potencjalnie bardzo duży rynek zbytu dla producentów e-papierosów. Argumentują oni, że ich wyroby pomagają rzucać palenie. A w Indiach ponad 900 tys. osób rocznie umiera z powodu palenia.
Coraz częściej eksperci mówią jednak, że ich wpływ na zdrowie nadal nie jest dobrze przebadany. Jak tłumaczyła Nirmala Sitharaman, minister finansów, w publicznym interesie jest niedopuszczenie do rozprzestrzenia się epidemii związanej z wapingiem wśród młodzieży.
To najbardziej zdecydowane kroki podjęte przez jakikolwiek rząd na świecie. Administracja Donalda Trumpa na razie zapowiada zakaz e-papierosów smakowych. Wprowadził go już stan Nowy Jork. Michael Bloomberg, były burmistrz miasta Nowy Jork, obiecał, że jego fundacja wyda 160 mln dol. na walkę z wapingiem w środowisku młodych.
W piątek Walmart, największa w Ameryce sieć supermarketów, zapowiedziała, że nie będzie już sprzedawać tych produktów. Kilka miesięcy temu na podobny krok zdecydowała się sieć aptek Rite Aid, w sierpniu inny detalista – Dollar General.
W Europie trwa oczekiwanie na raport Komisji Europejskiej. W 2020 r. ma przedstawić swoją opinię na temat wpływu e-papierosów na zdrowie. Jednak Duńczycy kilka tygodni temu, po alarmujących doniesieniach płynących z USA na temat wpływu e-papierosów na zdrowie, zaapelowali, żeby wystrzegać się ich palenia. Ostrzeżenie w szczególności dotyczy dzieci, młodzieży oraz kobiet w ciąży i karmiących piersią.
Zwolennicy e-papierosów największe wsparcie mają w Wielkiej Brytanii. Tam instytucje zajmujące się zdrowiem publicznym uważają, że elektroniczne papierosy są nawet o ponad 90 proc. mniej szkodliwe niż tradycyjne i że stanowią receptę na walkę z nałogiem.
Amerykańscy eksperci wskazują, że na sytuację na Wyspach pozytywnie wpływają ograniczenia wynikające z prawa Unii Europejskiej. W Europie barierą dla nałogu są obostrzenia dotyczące reklam w mediach społecznościowych w telewizji i radiu. Zakaz reklamy e-papierosów wynika z dyrektywy tytoniowej, która weszła w życie w 2016 r. Ponadto unijne przepisy ograniczają również zawartość nikotyny w e-papierosach do 20 mg/ml. W USA niektóre waporyzatory mają nawet 59 mg/ml. Wysoka zawartość nikotyny miała zdaniem firm pomóc palaczom przerzucenie się na e-papierosy, bo zapewniała podobne stężenie tej substancji.
Jednak również w Wielkiej Brytanii zaczęły pojawiać się wątpliwości. Odsetek młodych sięgających po e-papierosy jest nadal bardzo niski – to jednak w grupie 11–18 lat wzrósł z 3,4 proc. w 2018 r. do prawie 5 proc. w 2019 r.
Brytyjscy dziennikarze wskazują, że może się sytuacja zmienić również dlatego, że do Wielkiej Brytanii w 2018 r. wszedł nowy producent e-papierosów (który również kilka tygodni temu zaczął działać w Polsce) – który jest ścigany przez stan Karolina Północna oraz stał się obiektem zainteresowania komisji kongresu amerykańskiego. Głównym zarzutem jest odpowiedzialność za pojawienie się epidemii wśród młodych.
Przedstawiciele firm produkujących e-papierosy, również ci w Polsce, podkreślają, że chcą współpracować z władzami w celu uchronienia dzieci przed nałogiem (nikotyna zawarta w większości takich produktów jest silnie uzależniająca).
W Polsce GIS na razie przygotował dla szkół list – skierowany do rodziców, nauczycieli i uczniów, w którym ostrzegał młodzież przed e-papierosami.
Eksperci wskazują, że polskie władze powinny się przyjrzeć, czy nie są łamane przepisy zakazujące reklamy. Dotyczy to zwłaszcza portali społecznościowych. Na facebookowym fanpage’u jednego z białostockich sklepów autorzy piszą: „Lo świrusy – weekendowe promo tylko dziś nowa cena”, podając ceny produktów. Zapytaliśmy sklep, czy nie łamie zakazu reklamy. Odpowiedzi nie otrzymaliśmy.